Artykuły

Białystok. Lewica głośno mówi o bolączkach kultury

Konferencja działaczy Lewicy poświęcona kulturze Andrzej Kłopotowski Przed teatrem TrzyRzecze kandydaci SLD do sejmiku i rady miasta mówili o kondycji białostockiej kultury. Ta - mówiąc najkrócej - jest nie najlepsza.

Podkreślali, że kultura nie zaistniała w ogóle w zbliżającej się do końca kampanii wyborczej. Środowa konferencja działaczy Lewicy była pierwszą, która poruszała tę tematykę!

- Spotykamy się w symbolicznym miejscu. Za chwilę Teatr TrzyRzecze może zniknąć z Białegostoku - mówiła Małgorzata Bil-Jaruzelska. Przypominała, że przed dziesięciu laty miasto kupiło kompleks przy ul. Węglowej, który miał stać się wyspą kulturalną.

- W tej chwili nie wiadomo komu i do czego służy - dodawała, wyliczając, że działają tam hurtownie, call center, namiastka Muzeum Motoryzacji, a organizacja, która organizuje jedną z najbardziej rozpoznawalnych imprez w kraju - mowa o festiwalu Original Source Up To Date - ma problemy w prokuraturze. Powrót do idei wyspy kultury wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Węglowa przy okazji mogłaby być miejscem integracji środowisk malarskich, rzeźbiarskich, ale również miejscem, gdzie nową siedzibę powinna mieć Książnica Podlaska.

O potrzebie zatrzymania młodych twórców w Białymstoku mówił Wojciech Koronkiewicz. Z kolei Krzysztof Ławniczak dodawał:

- Kultura jest nieodzownym elementem życia. Nie należy czynić niczego, co ograniczałoby oddolne inicjatywy, są one szczególnie istotne - podkreślał kandydat.

Przedstawiciele Lewicy dodawali, że Białystok nie prowadzi logicznej polityki kulturalnej, ale próbuje ściągać przypadkowe imprezy, które żegna po kilku edycjach - jak miało to miejsce z Filmvisage czy Pozytywnymi Wibracjami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji