Artykuły

Kaligula Rostworowskiego

Tak się złożyło, że w sąsiadujących z sobą dwóch teatrach warszawskich - Dramatycznym i Klasycznym - grane są dwa dzieła wybitne, które łączy nie tylko czas akcji (starożytny Rzym) ale i podobna problematyka. Bo oto wkrót­ce po premierze "Juliusza Cezara" w Dramatycznym, Teatr Klasyczny wystą­pił z premierą dramatu Karola Huberta Rostworowskiego pt. "Kajus Cezar Kali­gula", nie granego w Warszawie od 1934 r. i wznowionego tylko raz jeden po wojnie w Teatrze Wybrzeże przed dwunastu laty. Jednocześnie obiegł po wojnie wiele scen późniejszy od sztuki Rostworowskiego "Kaligula" Camusa. Oba te utwory w chwili ich powstawania były utworami współczesnymi, to znaczy przekazującymi w kostiumie an­tycznym współczesne sobie treści i współczesną problematykę: moralną i fi­lozoficzną w oparciu o własne doświad­czenia pisarzy. Rzecz jasna doświadcze­nia Camusa były bardziej gęste drama­tycznie, pełniejsze, a sama postać Kali­guli, jednego z najbardziej okrutnych ludzi na rzymskim tronie, odbiega zna­cznie od pierwowzoru. Kaligula jest w sztuce Camusa człowiekiem o wybitnej inteligencji i dużej wrażliwości, uważa się za poetę, a dokonywane przez niego wyrafinowane zbrodnie i "gnojenie" ludzi są wynikiem jego apriorycznych założeń filozoficznych. Kaligula chce sprawdzić empirycznie, jaka jest grani­ca władzy absolutnej i tyranii oraz upodlania ludzi, ich poniżania, deptania ich ludzkiej godności; chodzi tu też o granicę egzystencjalnie rozumianej "wolności" - wolności dla tyranii i czynienia zła.

Inny zupełnie jest Kaligula Rostwo­rowskiego. To nie jego otoczenie jest produktem i ofiarą jego tyranii, lecz to on jest "funkcją", tego otoczenia. Był kiedyś prawy i szlachetny, chciał do­brze czynić i mądrze rządzić, ale świat go zdeprawował, ludzie źli, podli, zmu­sili go do czynienia zła. Ale z kolei zło, które czyni i strach, który wywołu­je powoduje upodlanie ludzi, łamanie się ich, pogłębia ich żałosny oportunizm. Dramat Kaliguli rozgrywa się więc u Rostworowskiego nie w płaszczyźnie camusowskiego eksperymentowania i nie w płaszczyźnie historycznej "walki o władzę", lecz w płaszczyźnie psycho­logicznej.

Ireneusz Kanicki, który jest twórcą przedstawienia, kreując w nim też ty­tułową rolę, wzbogacił i motywację psychologiczną i samą postać o intere­sujący problem "hamletowski". Miano­wicie Kaligula, podobnie jak Hamlet, ucieka przed okrucieństwem i podłoś­cią swego otoczenia, przed szaleństwem i podłością świata, w pozorowany ob­łęd. Na tym obłędzie Kanicki gra nie­mal przez cały trzeci akt (z czterech aktów oryginału Kanicki zrobił trzy). Zabezpieczył się w ten sposób przed możliwością zwulgaryzowania w odbio­rze dramatu Kaliguli jako wyniku zaz­drości porzuconej żony Lollii Pauliny (to druga - obok Kaliguli - wiodąca kreacja przedstawienia).

Napisałem "obłęd pozorowany". Ale są sceny, gesty Kaliguli, jakaś intona­cja głosu, jakaś barwa spojrzenia - które sugerują też obłęd prawdziwy. A chyba - jeśli dobrze odczytałem in­tencje Kanickiego jako reżysera - nie mieści się to w nich. W każdym razie stworzył postać dojmującą, trochę z niebezpiecznego pogranicza psychopato­logii, gorzką w swym rysunku filozofi­cznym. Nie ma w nim wielkości i gro­zy rzymskiego Cezara, ale przecież nie takiego Cezara kształtował Rostworowski.

Drugim - obok Aleksandry Koncewicz w roli Lollii - jego partnerem, wyostrzającym rysy dramatu, jest Krzysztof Kalczyński w roli Regulusa, mądrze skontrastowany z Kaligulą; Kal­czyński pokazuje wyraźnie gorzkie doj­rzewanie Regulusa od naiwnej, szla­chetnej, ideowej młodzieńczości po go­rycz rozczarowania i samounicestwienie z sugestii Kaliguli. Jest w tej śmierci Regulusa - tak jak ustawił ją Kanicki - jakiś "Iwaszkiewiczowski", poetycki motyw.

Pozostali wykonawcy wypełniają rze­telnie zlecone im przez reżysera fun­kcje dramatyczne. Scenografia Ireny Skoczeń, ujednolicająca miejsce akcji i nasycająca ją właściwymi barwami, "integruje" ten mądry i mądrze zrobiony, dojmujący dramat psychologiczny, wspomagany celnie i punktowany w swych dramatycznych zawęźleniach i kulminantach przez muzykę Tadeusza Bairda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji