Artykuły

Kochać to nie zawsze to samo

"This is not a love song, czyli miłość ci wszystko wypaczy" w reż. Reni Gosławskiej i Fundacji Pomysłodalnia z Rumi, w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Dwoje uzdolnionych wokalnie aktorów - multiinstrumentalistów i ciekawy pomysł wystarczą, by z kilku ogranych przebojów wyczarować muzyczną podróż w rzadko odwiedzane rejony.

Prapremiera spektaklu "This is not a love song, czyli miłość co wszystko wypaczy" (w nieco zmienionej formie) miała miejsce 25 marca tego roku podczas 35. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Kilka dni temu po raz pierwszy mogliśmy go zobaczyć na deskach Sceny Kameralnej Teatru Muzycznego w Gdyni. Re-nia Goslawska (Izabela Łęcka w "Lalce", Jagna w "Chłopach", Maria w "Tango Nuevo", Betty Rizo w "Grease") i Krzysztof Wojciechowski (Kowal w "Chłopach", subiekt Klein w "Lalce", Diabeł Morski w "Przygodach Sindbada Żeglarza", Pasty w"Spamalot") - aktorzy i akompaniatorzy w jednym - są artystami tej sceny, a pomysł i scenariusz tego nietypowego koncertu są autorstwa Magdaleny Kajtoch i Piotra Wyszomirskiego z gdyńskiej Fundacji Pomysłodalnia. "This is not a love song, czyli miłość co wszystko wypaczy" pokazuje, że dwoje uzdolnionych wokalnie aktorów - multiinstrumentalistów i ciekawy pomysł wystarczą, by z kilku ogranych przebojów wyczarować muzyczną podróż w rzadko odwiedzane rejony.

Pomysł na koncert jest tyleż prosty, co oryginalny. Aktorzy, akompaniując sobie na różnych instrumentach (fortepianie, akordeonie, instrumentach perkusyjnych, gitarach, flecie i jeszcze paru innych), przy użyciu kilku elementów scenograficznych, wykonują dobrze znane piosenki o miłości w kompletnie zmienionych aranżacjach i interpretacjach.

I tak kultowe "Kocham cię, kochanie moje" Maanamu w interpretacji Gosławskiej i Wojciechowskiego staje się songiem patriotycznym, a rockowe "Znalazłam" grupy O.N.A. - figlarną piosenką nowożeńców. Artyści zabierają widzów nie tylko w odlegle rejony ich duszy i wyobraźni. Za sprawą zmiany stylistyk i instrumentarium podróżują też po świecie. W wykonanym po kaszubsku "Je taime moi non plus" Serge Gainsbourga trafiamy w swojskie rejony Kościerzyny, a nostalgiczne "Killing me softly with this song" jest pieśnią arabskiej dżihadystki - samobójczyni.

O tym, że Gosławska i Wojciechowski świetnie radzą sobie na scenie pod względem aktorskim i wokalnym, wiedzieliśmy od dawna. Tym razem zaprezentowali się, zwłaszcza Krzysztof Wojciechowski, jako świetni, wszechstronnie uzdolnieni muzycy, którzy z łatwością zmieniają instrumenty, nastroje, stylistyki, cały czas przykuwając uwagę widowni.

Mają, rzecz jasna numery lepsze i słabsze, a minipauzy pomiędzy utworami, wykorzystywane przez artystów na zmianę nakrycia głowy czy instrumentu, nieco zaburzają rytm koncertu, ale całość zasługuje na brawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji