Artykuły

- Nie wiążą mnie koneksje partyjne. Nikt mi nie będzie mówił, jak zarządzać naszym miastem. Mogą to robić tylko mieszkańcy - mówił w niedzielę na wyborczej konwencji Marcin Krupa, kandydat na prezydenta Katowic. Konwencję prowadził Mirosław Neinert, szef Teatru Korez.

Konwencja wyborcza Forum Samorządowego i Piotr Uszok podobnie jak cztery lata temu odbyła się w MDK "Koszutka". Kandydatów i sympatyków witały hostessy, które rozdawały chorągiewki, baloniki i naklejki z nazwą komitetu.

Przed drzwiami do MDK czekała też trójka młodych ludzi z nartami i kijkami. Przedstawili się jako Katowicka Inicjatywa Narciarska. Chcieli podziękować Marcinowi Krupie za pomysł budowy kolejki linowej w Katowicach. - Nareszcie nie będzie trzeba jeździć w góry. Chcemy jednak zapytać też o skipasy - mówili młodzi ludzie. Do środka jednak nie zostali wpuszczeni.

Konwencję prowadził Mirosław Neinert [na zdjęciu], szef Teatru Korez. - Odczuwam pewną tremę. Skąd się wzięła? Może z tego, że tu już dwa razy zaczynała się kampania Piotra Uszoka. To miejsca było zawsze szczęśliwe - mówił Neinert.

Dodał, że wiele lat temu został uwiedziony przez mężczyznę. - Teraz mnie porzucił. Nie wiem, dlaczego wiele lat temu tak mu uwierzyłem, ale wiem, że nigdy się na nim nie zawiodłem - mówi.

Piotr Uszok Wielki Budowniczy

Przekonywał też, że po latach Piotr Uszok będzie wspominany jako wielki budowniczy. - Chciałbym jednak, żebym za cztery lat mógł powiedzieć, że znam dwóch wspaniałych prezydentów: Piotra Uszoka i Marcina Krupę - mówił.

Piotr Uszok mówił ze sceny, że gdy powiedział 15 września, że nie będzie kandydował, było wiele pytań co dalej. - Przez cztery lata pracowałem z Marcinem Krupą. Jest świetnie przygotowany - mówił Uszok. Na dobrą drogę dał mu kompas. - Oby wskazywał najlepsze rozwiązania dla naszego mówił - mówił Piotr Uszok.

Marcin Krupa mówił, że na kompasie są dwie kreski. - Jedna wyznaczy kontynuację w rozwój kultury, druga oznacza nowe otwarcie na mieszkańców, na dzielnice naszego miasta - mówił.

Kandydat dziękował prezydentowi

Ze sceny dziękował za obecność żonie Joannie, swoim dzieciom i rodzicom.

- Serce się raduję, jak widzę zadowolonych mieszkańców naszego miasta. To wielki honor stać tu przed państwem, przed panem prezydentem, który był dla mnie mentorem, i wiceprezydent Krystyną Siejną, "mamą polityczną". Pani prezydent zwracała mi jednak uwagę: Marcin, tak nie mów, bo jestem mamą samorządową jak już - mówił.

Przypominał też, że razem ze swoim tatą Janem organizował m.in. festyny w dzielnicach. - Potem przyszedł czas, gdy zostałem radnym, potem Piotr Uszok powołał mnie na swojego zastępcę. Musiałem poradzić sobie z realizacją zadań naszego miasta. Myślę, że to się udało. Dostałem też lekcję życia, której nie ma na żadnej uczelni. Dziękuję za to, panie prezydencie - mówił Marcin Krupa.

Dodał, że nie wiążą go żadne koneksje partyjne. - Nikt mi nie będzie mówił, jak zarządzać naszym miastem. Mogą to robić tylko mieszkańcy - podkreślał.

Przed nami trudna walka

Przypominał też swój program wyborczy: budowę mieszkań czynszowych, basenów w dzielnicach, rozwój budżetu obywatelskiego i wsparcie rodzin wielodzietnych, którym obiecuje pomoc i darmową komunikację publiczną.

- Mam też wizję Katowic. To ma być miasto wygodne, czyste i bezpieczne. Jeśli wszyscy razem podejmiemy się realizacji tych działań, to będziemy takim miastem jak Kraków czy Wrocław - mówił. Przekonywał, że Katowice są na dobrej drodze, by stać się miastem spotkań - dodał. Tym samym nawiązał do hasła Wrocławia, który od dawno reklamuje się jako "Miasto spotkań".

Później przedstawił z imienia i nazwiska kilku kandydatów na radnych, a wśród nich m.in. Jerzego Forajtera, Marka Chmielińskiego, Jana Furtoka oraz Krzysztofa Pieczyńskiego.

- Mamy przygotowanych kandydatów na każdą okoliczność. Przed nami trudna walka o prezydenturę i mandaty radnych. Proszę mi wierzyć, jesteśmy liderami w działalności na rzecz społeczeństwa i liczę na to, że społeczeństwo nam się za to odwdzięczy - zakończył swoje przemówienie Marcin Krupa.