Artykuły

Warszawa. "Kupiec wenecki" w Dramatycznym

Tęczowe barwy na brodzie żydowskiego bankiera Shylocka z plakatu "Kupca weneckiego" to wyraźny znak, że Aldona Figura w swoim spektaklu dotyka problemu dyskryminacji.

Tytułowym kupcem jest Antonio (w tej roli Zdzisław Wardejn), który chcąc wesprzeć finansowo przyjaciela Bassanio w staraniach o względy pięknej Porcji, pożycza pieniądze od odwiecznego wroga, Żyda Shylocka. Pod zastaw lichwiarz żąda funta ciała dłużnika. To początek intrygi, którą twórcy na wielu płaszczyznach znaczeń odnoszą do współczesności. - Ważnym tematem "Kupca weneckiego" jest kwestia "innego", "obcego", a właściwie antysemityzmu. Zestawiono tu ze sobą dwa światy, chrześcijański i żydowski, które kierują się zupełnie innymi wartościami i postawą życiową. Ten konflikt i napięcie zostały świetnie przez Szekspira przeprowadzone - mówi Aldona Figura.

Zdaniem reżyserki "Kupiec wenecki" to sztuka przewrotna. W formie komedii Szekspir obnaża bowiem absurdy ludzkich zachowań, które wbrew konwencji nie są wcale wesołe. Potwierdza to Andrzej Blumenfeld wcielający się w postać Shylocka. - Nikt nie jest tutaj święty, każdy zionie nienawiścią do kogoś innego. Niełatwo na co dzień kierować się przykazaniem "miłuj bliźniego jak siebie samego". W tym sprzężeniu zwrotnym zawarta jest esencja ludzkiej natury - twierdzi aktor. - Pokazujemy świat, w którym nienawiść jest jak krew krążąca w żyłach. Jej nosicielom wydaje się, że na tym polega sens i sposób życia. Trudno im wytłumaczyć, że jest inaczej - zauważa. Zdaniem Blumenfelda spektakl stanowi jedynie niegroźną symulację, która ma pokazać, że wszystko zależy od naszej woli. Zarazem aktor zwraca uwagę na powtarzający się w dziejach ludzkości mechanizm. - Grupa wyznacza sobie ofiarę z niewinnego człowieka, dosłowną i w przenośni, łudząc się, iż jego śmierć uleczy wszystkie ich lęki. ( ) A i tak w końcu wychodzi na to, że to ofiara jest winna, a nie kat - dodaje Blumenfeld, przywołując dyskusje na temat gwałtów, przemocy w rodzinie, szkole.

Sztuka pokazuje zresztą różne oblicza dyskryminacji: opresję wobec homoseksualistów oraz kobiety w pułapce narzuconych ról społecznych. - Pojawia się tu kwestia relacji damsko-męskich w kontekście społecznym, co nazywam genderem. Ale "Kupiec wenecki" to również opowieść o pieniądzu. O tym, jak wpływa na relacje międzyludzkie, o ich komercjalizacji. Dla mnie Szekspir opisuje Wenecję, tak naprawdę odnosząc się do ówczesnego Londynu, w sytuacji kryzysu - tłumaczy Aldona Figura. Ten klimat oddaje scenografia, przygotowując którą wraz z Anetą Suskiewicz zainspirowały się portem. - Ukazujemy świat niezbyt piękny, zmurszały, obrastający rdzą - opowiada reżyserka.

Jednak publiczność nie powinna się spodziewać inscenizacyjnych fajerwerków. Dlaczego? - Chciałabym, żeby widz skupił się na postaciach i relacjach między nimi, na poruszanych problemach. Dzięki nowemu tłumaczeniu Piotra Kamińskiego, w którym zostały klarownie przełożone sensy i stworzony pewien rytm mówienia, miałam możliwość iść z tekstem - przyznaje Aldona Figura. - Słowo u Szekspira jest bardzo ważne. Poprzez słowo postaci działają na siebie nawzajem. Dlatego mamy tak długie monologi, bo postać ma w sobie emocje, które musi wyrazić. To słowo ma również działać na wyobraźnię widza i jego emocje - podsumowuje autorka przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji