Artykuły

Żyję swobodnie, wychodzę po bułki

- Popularność jest dla mnie wyłącznie miła. Nie przeszkadza mi zajmować się codziennymi sprawami. Pod tym względem nie różnię się od innych Polek - mówi KAMILLA BAAR, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.

Gra Pani w teatrze, filmie. Słyszałem jednak, że praca nie wypełnia Pani całkowicie czasu. Jakie ma Pani hobby?

- Lubię szybkie samochody i ostrą... jazdę. Ale staram się jeździć ostrożnie.

Podobno aktorką chciała być Pa ni już w dzieciństwie?

- Tak. Któregoś dnia zobaczyłam plakat z filmu "Niebieski" Krzysztofa Kieślowskiego. Zapatrzyłam się. Gra Juliette Binoche zafascynowała mnie. Poczułam, że kino to może być moje miejsce. Już w liceum zdarzało mi się grywać w szkolnym teatrze. Kiedyś grałam Stanisława Augusta Poniatowskiego, oczywiście w peruce, która podczas przedstawienia mi spadła. Publiczność zaczęła się śmiać. Ja z nią. I szczerze mówiąc, nie dodało mi to wiary w mój aktorski "sukces". Jednak do szkoły aktorskiej w Warszawie dostałam się za pierwszym razem.

W teatrze debiutowała Pani w "Śnie nocy letniej" Szekspira jeszcze w Akademii Teatralnej. Debiutem filmowym była rola Magdy w filmie Juliusza Machulskiego "Vinci". W tym roku widzieliśmy już Panią w filmie "Wkręceni" Piotra Wereśniaka, ale na premierę czekają jeszcze "Służby specjalne" w reżyserii i ze scenariuszem Patryka Vegi.

- Tak. Premiera odbędzie się na początku października. To political fiction, film, którego zadaniem jest odkrycie utajnionej prawdy o polityce i działaniach, o których opinia publiczna nie ma pojęcia. Scenarzysta stara się wyjaśnić różne niewyjaśnione okoliczności znikania ludzi uwikłanych w politykę. Kogo Pani tam gra? Aśkę, żonę głównego bohatera, czyli kapitana Janusza Cerata, który pracuje w służbach specjalnych. Jego żona jednak nie wie, co tak naprawdę robi jej mąż. Nie zdaje sobie sprawy, że jego praca jest ściśle tajna i na granicy życia i śmierci.

W serialach zadebiutowała Pani w "Na dobre i na złe". Do tego filmu wróciła Pani tam po latach jako Hana Goldberg, lekarka. Lubi Pani swoją bohaterkę?

- Bardzo, ale obecnie w Polsacie można oglądać mnie także w serialu pt. "Na krawędzi 2". Dla widzów, którzy lubią Hanę Goldberg, będzie to zaskoczenie. Zobaczą mnie w zupełnie innej odsłonie. Gram nadkomisarz Lenę Korcz, która zarządza ludźmi w policyjnym teamie. Podkreślam, że to serial kryminalny o policji, ale głównie chodzi o śledztwo, rozwiązanie zawiłej zagadki, intrygi, która rozgrywa się także poza granicami Polski. Praca w serialach jest pracą bardzo absorbującą.

Czy nadal pozostaje Pani na etacie w Teatrze Narodowym, czy może wzorem innych aktorów jest Pani sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem?

- Cały czas gram w Teatrze Narodowym, jestem aktorką tej sceny. Serdecznie zapraszam na "Tango", "Śluby panieńskie" i "Dowód na istnienie drugiego".

Widzowie często utożsamiają aktorów z ich rolami. Czy Pani utożsamia się ze swymi bohaterkami?

- Cały czas jestem Kamillą Baar. Jestem aktorką, gram swoje role, więc nie przesadzajmy. To jest moja praca i staram się wykonywać ją jak najlepiej. Daję swoim bohaterkom energię i uczę się od nich. Zdaję sobie sprawę z tego, że inne są oczekiwania widzów, gdy oglądają mnie jako lekarza medycyny Hanę Goldberg, inne kiedy gram komisarz Lenę Korcz, jeszcze inne gdy gram Alę w "Tangu" Mrożka czy Ritę Gombrowicz. Dla mnie każda z tych ról jest tak samo ważna. Istnieje opinia, że seriale to filmy drugiej kategorii. Ale myślę, że polscy aktorzy dojrzeli już do tego, że takie traktowanie sprawy to działanie przeciwko sobie. Aktor, który nie wychodzi z cienia i nie jest doceniony przez publiczność, często po prostu nie istnieje.

Jest Pani jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. Czy często zdarza się Pani odrzucać role?

- Nawet jeśli mi się to zdarza, to zawsze skupiam się na rolach, które są przede mną. Staram się podchodzić do nich w sposób przemyślany, ponieważ swoje życie i pracę traktuję serio.

A czy popularność odczuwa Pani na co dzień?

- Żyję zupełnie swobodnie. Wychodzę po bułki, zajmuję się codziennymi sprawami i nie różnię się w tym od każdej innej Polki. A mam to szczęście, że już wiem, iż moi fani to wspaniali ludzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji