Artykuły

Częstochowa. W sobotę premiera "Hamleta"

Sobota, 13 września, to ważna data w historii częstochowskiego Teatru im. Mickiewicza. O godz. 18 zaplanowano bowiem premierę spektaklu "Hamlet".

Przedstawienie wyreżyserował André Hübner-Ochodlo. Będzie to pierwsza premiera nowego teatralnego sezonu i bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w Częstochowie.

"Hamlet" Williama Szekspira to szósty spektakl zrealizowany w Częstochowie przez założyciela i dyrektora sopockiego Teatru Atelier im. Agnieszki Osieckiej. Dotychczas André Hübner-Ochodlo zaprezentował częstochowskim widzom znakomite "Wilki" i "Do dna", wstrząsającą "Znikomość", a także niekonwencjonalną "Plażę" i mocno szarżującego "Weismana i Czerwoną Twarz". Reżyser już nie raz udowodnił, że wyzwań się nie boi, dowodem na to jest właśnie "Hamlet". Wielki Szekspir, wielki tytuł, po który sięgali choćby Gustaw Holoubek (który najpierw grał duńskiego księcia, potem wyreżyserował spektakl), Andrzej Wajda, czy Adam Hanuszkiewicz (który sam także wcielał się w Hamleta) i wielka rola, z którą mierzyło się wielu znakomitych aktorów od Daniela Olbrychskiego, po Mariusza Bonaszewskiego, czy nawet Teresę Budzisz-Krzyżanowską. Realizacja takiego spektaklu, zdaniem wielu, przypomina wyprawę na Mount Everest.

- "Z "Hamletem" w Częstochowie było tak, pewnego dnia zadzwonił do André, pytając czy siedzę. Odpowiedziałem, że tak a on pyta co byśmy powiedzieli z Piotrem [ Machalicą - dyrektorem artystycznym częstochowskiego teatru - przyp. red.] na "Hamlet Rock Operę". Dobrze, że siedziałem, bo mnie zamurowało. Mówiąc szczerze, gdyby z takim pomysłem zadzwonił inny reżyser, potraktowałbym to za żart. Bardzo się baliśmy, ale zwyciężyło zaufanie do André. Baliśmy się, bo to wielka literatura i pierwsze zmierzenie się André z tak dużą inscenizacją, ponieważ większość jego spektakli to kameralne przedsięwzięcia. Nie wiedzieliśmy, jak będzie, ale dziś chcę mu podziękować, że przekonał nas do tego pomysłu i tego tytułu - podkreśla Robert Dorosławski, dyrektor Teatru im. Mickiewicza.

Misternie utkana opowieść o księciu duńskim, buntowniku, który mierzy się ze światem i zmaga z własnym szaleństwem spodobała się również publiczności. Częstochowianie mogli zobaczyć "Hamleta" przedpremierowo podczas czerwcowej Nocy Kulturalnej. W lipcu spektakl miał także premierę w sopockim Atelier.

- Jako dyrektor jestem dziwnie spokojny o losy tego przedstawienia. Cieszy nas to, że jest spore zainteresowanie tym tytułem - zapewnia Dorosławski, który dotąd obejrzał kilkanaście różnych realizacji "Hamleta".

Częstochowski spektakl jest wyjątkowy, ogromna w tym zasługa Macieja Półtoraka, który gra Hamleta śpiewająco. I to dosłownie, ponieważ sześć monologów księcia przemieniono w songi. Śpiewający Hamlet raz jest poetą, raz niemal rockmanem (choć na pewno nie jest to rock opera). Mimo elektryzującej formy, sceny pełnej dymów, świateł, luster i niemal transowych dźwięków, "Hamlet" Teatru im. Mickiewicza jest spektaklem "konserwatywnym".

- Obejrzałem siedem czy osiem "Hamletów" i z reguły na wstępie walą z grubej rury od "Be or not to be". My jesteśmy konserwatywni -opowiadamy "Hamleta" tak jak napisał go genialny Szekspir. Zrobiliśmy tylko nieco skrótów, bo inaczej siedzielibyśmy w teatrze przez wiele godzin [w oryginale "Hamlet" trwa ok. 5 godzin, a nie 3 jak w przypadku częstochowskiego spektaklu - przyp. red.]. Jesteśmy fanami Szekspira, wierzymy w ten tekst. Odkąd dostałem zgodę na spektakl, spędziłem z "Hamletem" wiele godzin, najczęściej czytając go w łóżku. To niebywałe jak Szekspir potrafił grzebać w naszym wnętrzu. Wybraliśmy współczesne tłumaczenie Jerzego Sito, w innej wersji nie uzyskalibyśmy pewnie tego efektu - mówi reżyser spektaklu André Hübner-Ochodlo, który zajął się również opracowaniem tekstu i scenografią. - Śpiewane monologi to zresztą zupełnie inny sposób przekazu. To także sukces Macieja Półtoraka, który przez swoją elastyczność, jest w stanie pokazać wiele niuansów tej roli. Jednak bez jego poprzednich ról nie byłoby tej współpracy. Zaczynał jako cadyk w "Wilkach", gdzie śpiewał za kurtyną. Jednak wielkim egzaminem była jego rola w "Znikomości". Udowodnił wówczas, że jest w stanie ugryźć Hamleta. Trzeba tu podkreślić, że możemy mieć genialną Ofelię, Klaudiusza czy Gertrudę, ale bez Hamleta sztuka padnie. Jeśli nie jesteśmy pewni co to tej roli, to lepiej się do tego nie zabierać - dodaje.

André Hübner-Ochodlo był jednak pewien i swojego Hamleta obsadził znakomicie. Zresztą cały spektakl złożony jest z doskonałych ról. Na scenie zobaczymy bowiem Teresę Dzielską (królowa Gertruda), Adama Hutyrę (król Klaudiusz, duch ojca Hamleta), Piotra Machalicę (Poloniusz), Waldemara Cudzika (Ozryk, Rosenkrantz), Bartosza Kopcia (duchowny, Guildenstern) oraz Michała Kulę (Grabarz). Nie braknie także aktorów, który zagrają gościnnie na częstochowskich deskach. Jednym z nich jest Daniel Misiewicz (Laertes), który niedawno zagrał też w "Moralności pani Dulskiej" w reżyserii Eweliny Pietrowiak.

- Warto zwrócić uwagę na nowe twarze, które debiutują na naszej scenie. I tu mamy pewne koligacje rodzinne, co nas bardzo cieszy. Ofelię gra Martyna Kowalik, młodziutka aktorka grająca w Warszawie, a częstochowianka z urodzenia. To córka obecnej żony Michała Kuli. Zobaczymy ja także podczas Przeglądu Przedstawień Istotnych "Przez dotyk", w spektaklu Teatru Dramatycznego "Rzecz o banalności miłości". Z kolei Horacego gra bratanek Piotra - Adam Machalica, student Akademii Teatralnej w Warszawie. Widać, że pokoleniowo ród aktorski się rozwija. Adam parokrotnie gościł już w naszym teatrze jako muzyk, grywając z Piotrem - opowiada Robert Dorosławski.

Muzykę do "Hamleta" stworzył Adam Żuchowski, kostiumy - Aleksandra Sosnowska-Krywult, zaś współpracy scenograficznej podjął się Stanisław Kulczyk.

Efekty ciężkiej pracy twórców oraz aktorów widzowie mogą zobaczyć nie tylko podczas sobotniej premiery, ale także w piątek i w niedzielę. Zarówno spektakl przedpremierowy jak i popremierowy rozpoczną się o godz. 18. Bilety niemal się rozeszły, na premierę nie ma ich już wcale, a na pozostałe spektakle zostało zaledwie kilka. Za miejsca na parterze trzeba zapłacić 40 zł (normalne) lub 35 zł (ulgowe), na balkonie zaś - 35 zł (normalne) i 30 zł (ulgowe). Kolejne spotkania z "Hamletem" zaplanowano w październiku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji