Artykuły

Piekarska po wypowiedzi wicemarszałka Mołonia: Sorry, takich mamy polityków

"Strzępka? Nie znam tej pani" - odpowiadając w ten sposób na pytanie naszej dziennikarki dolnośląski wicemarszałek wystawia niechlubne świadectwo nie tylko sobie, ale i panującej klasie politycznej. I pokazuje miejsce, jakie w hierarchii wartości tej klasy zajmuje kultura - komentarz Magdy Piekarskiej w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Wcześniej Barbara Zdrojewska w rozmowie z aktorką Teatru Polskiego, Haliną Rasiakówną, pozwoliła sobie na równie błyskotliwą refleksję: "Lupa? Przecież on się skończył". Takich mamy polityków, takich mamy urzędników. Dobrze zdać sobie z tego sprawę. Wtedy szok wywołany tym, że instytucje kultury traktują z taką samą atencją jak fabrykę śrubek, będzie mniejszy. A także tym, że zarzut niegospodarności formułują ci sami ludzie, którzy na portal internetowy wydali lekką rączką kilkadziesiąt milionów złotych. I, o zgrozo, nikt ich ich za to do odpowiedzialności nie pociągnął.

Kto ich hodował i na jakiej grządce - chciałoby się, cytując Strzępkę, zapytać. Gdyby jeszcze Radosław Mołoń był pierwszym lepszym urzędnikiem, przypadkowo przepytywanym akurat z wiedzy o współczesnym teatrze. Ale on w swoich kompetencjach Teatr Polski ma od początku swojej kadencji, czyli od lat czterech. To wystarczająco dużo, żeby - nawet jeśli wcześniej z tą dziedziną nie miał do czynienia - choć odrobinę się z nią zapoznać.

Ale żeby móc, trzeba chcieć. A marszałek na bliski kontakt z teatrem najwyraźniej nie ma ochoty. Jakiś czas temu tłumaczył, że oprócz kultury podlegają mu też niepełnosprawni. I że nie może znać się na wszystkim. Na "Dziady" Michała Zadary, tak jak na kilka innych ważnych premier w Polskim, nie wybrał się, bo nie miał czasu. Spektakl trwa przecież prawie pięć godzin, a on w urzędzie spędza większą część doby.

Najgorsze jest jednak to, że przyznaje się do własnej niewiedzy bez najmniejszego poczucia wstydu. Co pokazuje nie tyle stan świadomości polityka, co miejsce, jakie w jego hierarchii wartości zajmuje kultura - pełni rolę takiego kwiatka do kożucha. Z rzadka, kiedy można się sfotografować na jakiejś ceremonii, przydatnego, ale na co dzień zbędnego. Nie trzeba w niej uczestniczyć, nie trzeba się nią interesować - to taka fanaberia, bez której można się obyć. W przeciwieństwie do instrukcji używania noża i widelca.

Tak samo nieistotni są tworzący ją ludzie - jak zauważa wicemarszałek, nie byłoby problemu, gdyby Krzysztof Mieszkowski grzecznie złożył meldunek o zapłaconych rachunkach i nieśmiało poprosił o wsparcie na przygotowanie jakiejś premiery. Wtedy, być może znalazłoby się parę groszy. Ale że dyrektor nie chciał być petentem i postawił na ryzykowną strategię produkcji przedstawień i upartego, co rok przypominania politykom o katastrofalnej sytuacji finansowej teatru, to dostał po nosie.

Dwa lata temu, kiedy Teatr Polski w proteście przeciwko polityce kulturalnej - ktorej sednem było wprowadzenie do instytucji kultury menedżerów - wystawił spektakl "Czy pan to będzie czytał na stałe?". Jednym z jego bohaterów był dolnośląski wicemarszałek, Radosław Mołoń. Pokazał klasę. Opanowany, z uśmiechem wysłuchał skierowanego do siebie monologu z "Oczyszczonych" Sary Kane, który w interpretacji Jakuba Giela zamienił się w karykaturę wiernopoddańczej manifestacji wobec urzędnika: "Chcę bawić się z tobą w chowanego i pożyczać ci moje ubrania i mówić ci że podobają mi się twoje buty i siedzieć na schodach kiedy się kąpiesz i masować ci kark i całować ci stopy" - mówił m.in. Na koniec marszałek zaniósł aktorom kosz kwiatów i oświadczył, że choć na teatrze się nie zna, to nie jest tu po to, żeby utrudniać aktorom pracę.

No, pomyślałam sobie wtedy, czapki z głów. I takiego bym go pewnie zapamiętała, gdyby nie wczorajsza kwestia, którą zapewnił sobie już mniej chlubne miejsce w historii polskiego teatru. Chociaż dużo bardziej prawdopodobne jest, że wkrótce na pytanie: "Mołoń?" padnie odpowiedź: "Nie znam tego pana".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji