Artykuły

Mistrzyni, genialna artystka

W wieku 86 lat wczoraj w Poznaniu zmarła Sława Kwaśniewska, wybitna polska aktorka teatralna i filmowa, od ponad pół wieku związana z Poznaniem. - Wiedzieliśmy, że ona odchodzi. Każdy moment na odejście jest zły. Dla mnie w jej przypadku słowo aktorka to trochę za mało - mówi Zbigniew Grochal, aktor Teatru Nowego. - Ona na przestrzeni czasu, w którym ją znałem, była genialną artystką. Każde jej pojawienie się i na scenie, i w filmie było zawsze wspaniałą kreacją, tworzeniem czegoś niepowtarzalnego.

Urodziła się w Krakowie i tam ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. Grała w teatrach Częstochowy, Sosnowca i Zielonej Góry, by 1963 r. osiąść w Poznaniu. Najpierw przez 10 lat związana była z Teatrem Polskim, a od 1973 roku z Teatrem Nowym.

Stworzyła wiele niezapomnianych kreacji, takich jak Tola w "Narzeczonym Beaty" Adolfa Rudnickiego, pani Pernelle w "Tartuffe" Moliera, pani Orgonowej w "Damach i huzarach" Aleksandra Fredry czy Kobieta Spacerująca w "Firmie" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego.

W roku 1999 za kunszt aktorski i postawę mogącą być wzorcem dla młodych otrzymała honorowy Medal Młodej Sztuki "Głosu Wielkopolskiego", a w roku 2006 otrzymała Srebrną Maskę za rolę króla Basilio [na zdjęciu] w spektaklu "Życie jest snem" Pedro Calderona.

Na wielkim ekranie oglądaliśmy ją m.in. w filmach "Engagement", "Pestka" i "Poznań '56". Na małym ekranie zagrała m.in. w serialach "Lekarze", "Czas honoru", "Boża podszewka" oraz "Twarze i maski". Za artystyczne osiągnięcia uhonorowano Sławę Kwasniewska Złotym Medalem "Zasłużony w kulturze Gloria Artis"

- Wiedzieliśmy, że ona odchodzi. Każdy moment na odejście jest zły. Dla mnie w jej przypadku słowo aktorka to trochę za mało - mówi Zbigniew Grochal, aktor Teatru Nowego. - Ona na przestrzeni czasu, w którym ją znałem, była genialną artystką. Każde jej pojawienie się i na scenie, i w filmie było zawsze wspaniałą kreacją, tworzeniem czegoś niepowtarzalnego. Pewnie wiele rzeczy pozostanie zarówno w pamięci, jak i zapisanych. To co niezapisane to pozostanie zawsze w nas, którzy na nią patrzyliśmy. To takie ryte piętno. Zachłystywaliśmy się zawsze jej genialnymi pomysłami, tworzeniem postaci i taką skończoną i autentycznie kreatywną rolą, jaką grała w teatrze, ale grała także w życiu, bo była osobowością w każdej sytuacji i w każdym momencie. Dla mnie pozostanie kimś bardzo ważnym w moim aktorskim życiu.

Będący także aktorem poznańskiego Teatru Nowego Michał Grudziński tak wspomina Sławę Kwasniewska: - Była moją mistrzynią, na którą zawsze mogłem liczyć i sięgać po jej rady, co w tym zawodzie jest rzadkością. Szkoda mi jej bardzo. Chorowała. Spodziewałem się jej odejścia. Dobrze, że byłem u niej trzy tygodnie temu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji