Artykuły

Nowy Don Kichot

Aleksandrowi Fredrze współcześni mu pisarze i krytycy zarzucali przenoszenie na polską scenę obcych wzorów, głównie francuskich. Padały konkretne nazwiska, jednak nikt nie był w stanie dowieść, na czym to wzorowanie się czy wręcz plagiatowanie miałoby polegać. Czy na tym, że Fredro wykorzystywał stare jak teatr schematy komediowe? A może na tym, że chętnie nawiązywał do kulturowych archetypów. Tak właśnie było w przypadku "Nowego Don Kichota". Ta komedia powstała w pierwszym okresie twórczości, kiedy Fredro zachęcony pierwszymi sukcesami pisał dużo i chętnie, np. tylko w 1826 roku odbyły się aż trzy prapremiery sztuk jego autorstwa.

Premiera "Nowego Don Kichota" odbyła się w roku 1824 i od początku sztuka miała formę śpiewogry przeplatanej piosenkami, do których muzykę skomponował Stanisław Moniuszko. Już samym tytułem nawiązuje nasz największy komediopisarz do mitu błędnego rycerza i arcydzieła Cervantesa. Tyle tylko, że z hiszpańskiego pierwowzoru niewiele znajdziemy w sztuce Fredry, bo polski autor nie tylko przeniósł całą akcję do rodzinnego kraju, ale jeszcze i ładnych parę lat później. To raczej drwina z naszej skłonności do wzorowania się na obcych, niż rzeczywiste nawiązywanie do Cervantesa.

Nowego don Kichota udaje panicz Karol, a w rolę jego wiernego służącego wciela się Michał. Karol zawiedziony w swoich uczuciach do Zofii powie z desperacją: "Zapomnijmy więc jedną, żeby wszystkim służyć". I dwóch mężczyzn wędruje niczym para błędnych rycerzy próbując odrodzić dawne rycerskie tradycje, szukając również właściwych temu stanowi przygód miłosnych. Ale że wędrują po Polsce, ich sukcesy tak rycerskie, jak i miłosne, mają dość mizerny wymiar. Nie da się opisać tych wszystkich przebieranek, zamian postaci, ucieczek i pogoni. Widzom powinno wystarczyć zapewnienie, że wszystko dobrze się skończy.

Autorem pomysłu wystawienia "Nowego Don Kichota" był Piotr Polk, który z wielką pomocą przyjaciół, żony i reżyser Barbary Borys-Damięckiej wystawił na telewizyjnej scenie całkiem zgrabną farsę. Błaha intryga staje się dobrą okazją dla świetnych popisów talentów komediowych i zaśpiewania kilku piosenek. Autorzy inscenizacji zrezygnowali z muzyki mistrza Moniuszki, a całkiem współczesne brzmienie i aranżacje zaproponował Piotr Rubik. Mamy więc zabawny utwór "Do więzienia, do więzienia, dla wszystkiego objaśnienia" utrzymany w rytmie cha-cha, również inne utwory z tego spektaklu mogłyby być z powodzeniem wykonane na festiwalu piosenki w Opolu.

Scenarzysta Polk obsadził siebie w roli Karola - don Kichota, żonę Hannę w roli ukochanej Zofii, zaś przyjacielowi Zbigniewowi Zamachowskiemu polecił wcielić się w postać Burmistrza. Ale najbardziej temu spektaklowi przysłużył się inny przyjaciel Polka - Wojciech Malajkat. Gra on nie tylko Michała, który udaje Pedrilla, ale również Palmirę, w której nieopatrznie zakochał się Karol. Już z opisu tego aktorskiego zadania łatwo wywnioskować, że to wymarzone wprost zadanie dla Malajkata, który pretenduje do miana najlepszego aktora komediowego młodego pokolenia.

Niedziela, 25 grudnia, TVP 2, godz. 18.25

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji