Artykuły

Zaczęłam grać, grać, grać. Od razu odzyskałam głos

- W Olsztynie znalazłam swoje miejsce na ziemi. Żyje się tu niespiesznie, nie ma tłoku, wszędzie można dojechać rowerem. Bliskość zachwycających lasów i jezior. Bez kontaktu z przyrodą więdnę. Jestem wiejską babą, lubię czuć ziemię za paznokciami i chodzić boso - śmieje się JOANNA FERTACZ, aktorka Teatru im. Jaracza.

Pojawiła się w naszych domach za sprawą serialu "Dom nad rozlewiskiem" w reżyserii Adka Drabińskiego. - Czy podoba mi się moja bohaterka? Owszem. Anna Wrona to nietypowa rola: polega raczej na milczącej, życzliwej obecności. Dedykowałam ją pewnej kobiecie, która doświadcza świata poprzez alkoholowe odurzenie. No cóż, moja dedykacja nie miała mocy sprawczej... - mówi Joanna Fertacz.

Zaczęłam grać, grać, grać. Od razu odzyskałam głos

- Przez jakiś czas zmagałam się z wadą wymowy. Teraz nie ma po niej śladu, ale to spowodowało, że do wymarzonego zawodu miałam pod górkę. Idobrze. Upewniłam się, czego naprawdę chcę - wspomina. Od przedszkola kochała występy.

Jak ojciec, Mieczysław, który marzył o scenie, jednak uznał, że zawód aktora jest profesją niepoważną. Zdobył wykształcenie techniczne. Mama Zofia, nauczycielka, prowadziła amatorskie zespoły teatralne, pięknie śpiewała. Oboje sekundowali córce. Ojciec doradzał Joannie, gdy grała w szkolnym teatrze i kabarecie. Niestety, nie doczekał jej prawdziwego scenicznego debiutu. Zginał, gdy miała trzynaście lat. Z Warszawy, gdzie się urodziła, pani Joanna wyjechała do Gdyni, by uczyć się w Studium Wokalno-Aktorskim im. Baduszkowej. Zadebiutowała rolą Swojej w "Janosiku, czyli na szkle malowane" Ernesta Brylla w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

- Jako dziewczyna Janosika, z długimi, płowymi warkoczami tańczyłam, śpiewałam i opłakiwałam śmierć ukochanego prawdziwymi łzami - wspomina.

W którymś momencie Studium przestało spełniać jej oczekiwania. - Mój rocznik nie miał szczęścia do nauczycieli śpiewu. Po II roku kilka osób nie zdało końcowego egzaminu. Tylko ja nie odwołałam się, zrezygnowałam z dalszej edukacji. Znalazłam się w teatrze w Koszalinie i zaczęłam grać, grać, grać... Poczułam pod stopami sceniczne deski i od razu odzyskałam głos! Byłam na właściwym miejscu. To była najlepsza szkoła i bardzo dobra decyzja - wyznaje.

Lubię ciszę. Doceniam niedążenie, nicnierobienie

Kiedy pracowała w teatrze w Radomiu, w 1990 roku Marek Zbigniew Hass, ówczesny dyrektor Teatru im. Jaracza w Olsztynie, zaproponował jej współpracę. Po dwóch latach została laureatką plebiscytu Teatralna Kreacja Roku. W dorobku ma wiele ról kobiet silnych, władczych, ale też tych słabych, uwikłanych w patologiczne związki i psychicznie nieprzystosowanych. Dobrze też czuje się w komedii. Dziś możemy oglądać ją w "Damach i huzarach" Fredry i w monodramie "Spowiedź Śpiącej Królewny" wg powieści Mariusza Sieniewicza. - Dylematy męsko-damskie podstarzałej singelki Emi na tle katolickiego kraju potraktowane są tu z ironią i przymrużeniem oka. Lubię bohaterkę, bo podobnie do mnie, ma do siebie dystans - mówi. Dumna mama dwóch synów.

- Przecięcie pępowiny szybko się dokonało. Wyfrunęli z gniazda zaraz po maturze. Świetnie sobie radzą - wyznaje. Kacper jest operatorem filmowym i montażystą, absolwentem Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Znany m.in. z filmów: "Hardkor disko" i "Mężczyzna (nie)potrzebny od zaraz" - grała w nim pani Joanna. - Widzę w nim siebie, gdy byłam w jego wieku. Entuzjazm w wykonywaniu wymarzonego zawodu znacznie przekraczający średnią krajową - śmieje się.

Piotr studiuje na UW socjologię stosowaną i antropologię społeczną. - Ma duszę anarchisty, społecznika walczącego o lepszy świat, myśli i żyje w sposób niekonwencjonalny. Przyglądam się mu z wielką ciekąwością i bardzo dużo się od niego uczę.

- W Olsztynie znalazłam swoje miejsce na ziemi. Żyje się tu niespiesznie, nie ma tłoku, wszędzie można dojechać rowerem. Bliskość zachwycających lasów i jezior. Bez kontaktu z przyrodą więdnę. Jestem wiejską babą, lubię czuć ziemię za paznokciami i chodzić boso - śmieje się.

- Mam 55 lat, to wiek, kiedy potrzeba zatrzymywania się jest coraz większa. Lubię ciszę. Tę wewnętrzną szczególnie. Doceniam niedążenie, nicnierobienie, milczenie. Dobrze mi z moim "niczym". Czuję w sobie spokój, życzliwość, radość. Czuję się spełniona. Marzenia? - Właściwie po co mam zaprzątać sobie głowę marzeniami, skoro dostałam tak wiele?

***

Joanna Fertacz personalia

Urodzona: w Warszawie. Kariera: Debiutowała w Teatrze Muzycznym w Gdyni w "Janosiku, czyli na szkle malowane" Ernesta Brylla. Potem pracowała w teatrach w Gnieźnie. Koszalinie i Radomiu. Od 1990 roku aktorka Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. W 1992 r. została lauretką plebiscytu Teatralna Kreacja Roku za role Tytanii w ..Śnie nocy let niej" Szekspira. Później jeszczs dwukrotnie zdobyła ten laur. Prywatnie: Dumna mama synów Kacpra i Piotra.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji