Artykuły

Parada finezji

Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy - "Parady" Jana Potockiego, przekład Józefa Modrzejewskiego,reżyseria Ewy Bonackiej, inscenizacja i oprawa plastyczna Władysława Daszewskiego.

Teatr Dramatyczny m.st Warszawy,obok recenzowanych już na naszych łamach sztuk "Szkoda tej czarownicy na stos" i "Antygony" wystawia "Parady" Jana Potockiego. Na sztukę te składa się sześć luźnych obrazów scenicznych związanych ze sobą wspólną konwencją komedii w stylu farsowym,o tematyce obyczajowej ze schyłku XVIII stulecia. Autor,zapomniany u nas do niedawna całkowicie,pochodził z rodziny magnackiej. Po licznych swych perypetiach życiowych(brał on między innymi udział w kampanii wołyńskiej w 1792 roku) i podróżach. Potocki osiadł w Łańcucie gdzie księżna Elżbieta Lubomirska odgrywała w swej rezydencji rolę mecenasa sztuki - coś w rodzaju króla Stasia na miarę C.K Galicji. Na scenie pałacowej wystawiano(przeważnie nieświetne)komedyjki i farsy. Potocki pisał po francusku. "Parady",odegrane w Łańcucie spotkały się z ogromnym aplauzem. Od tamtej pory minęły długie lata,zanim przed trzema laty grupa badaczy literatury otarła je z pyłu zapomnienia. Nastąpiło to jak by na marginesie odkrycia "Rękopisu znalezionego w Saragossie", który napisany przez Potockiego również w języku francuskim - a wydany po raz pierwszy w polskim przekładzie w roku ubiegłym stał się u nas jednym z bestsellerów. Teatr Dramatyczny podjął się dość ryzykownej próby wystawienia sztuki dość luźnej pod względem konstrukcji scenicznej i mogącej dla współczesnego widza mocno zalatywać staroświecczyzną. Jednak rzeczywisty talent komedii pisarskich autora,jego zmysł satyrycznej obserwacji w połączeniu z oryginalną koncepcją reżyserską Ewy Bonackiej daje dowcipne,pełne lekkiego,francuskiego raczej humoru, przedstawienie. Elementem wiążącym poszczególne obrazy jest pantomima w układzie Witolda Borkowskiego,która podbudowana muzyką Witolda Rudzińskiego spełnia całkowicie swą trudną rolę, podobną do roli konferansjera w spektaklu estradowym. Zespół aktorski grający "Parady" jest właściwie - poza Barbarą Krafftówną - "drugim garniturem" Teatru Dramatycznego,ale trzeba stwierdzić,że stoi on całkowicie na wysokości zadania,ze szczególnym podkreśleniem Wiesława Gołasa. Młody ten aktor,kreujący postać Gila potrafił wydobyć ze swej roli maximum możliwości scenicznych, oscylując miedzv groteską a rokokową sielanką. Gdy ktoś nie chce słuchać najwyższych tonów klasycznego dramatu ani sięgać głęboko do "studni psychologicznej" współczesnych sztuk - niech wybiera się na "Parady" - nie pożałuje...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji