Wracamy do źródeł
- Teatr lalkowy podupadł po wynalezieniu kina. Jego twórcy zauważyli, że tracą publiczność, dlatego zdecydowali się na dzieci - mówi ZBIGNIEW LISOWSKI, dyrektor Baja Pomorskiego i Międzynarodowych Toruńskich Spotkań Teatrów Lalek.
Zbigniew Lisowski [na zdjęciu] jest dyrektorem Baja Pomorskiego, który organizuje 12. Międzynarodowe Spotkania Teatrów Lalek. Rozmowa Grzegorza Giedrysa:
Na festiwalu, prezentującym najciekawsze spektakle lalkowe, obok widowisk dla dzieci, pojawiają się te adresowane do dorosłych. Skąd taki repertuar?
Zbigniew Lisowski: W ten sposób wracamy do źródeł teatru lalek, który wywodzi się z dawnych kultur: dworskiej i plebejskiej. Dzięki tego typu spektaklom narodziła się opera. Lalki występowały nawet w przedstawieniach, które satyrycznie komentowały rzeczywistość. Teatr lalkowy podupadł po wynalezieniu kina. Jego twórcy zauważyli, że tracą publiczność, dlatego zdecydowali się na dzieci.
Dlaczego pan wybrał pracę z teatrem lalkowym, a nie dramatycznym?
- Gdy byłem mały, bardzo chciałem zostać plastykiem. Na studiach na warszawskiej SGGW działałem w teatrze studenckim. Interesowałem się również pantomimą. Wiedziałem, że tylko w teatrze lalkowym mogę zostać plastykiem - tworząc spektakle bogate wizualnie. Rozpocząłem więc studia w białostockim oddziale Akademii Teatralnej.
Jest pan dyrektorem Baja i reżyserem. Czy nie ma pan problemów z łączeniem tych funkcji?
- Nie ma we mnie żadnego konfliktu. Dzięki kierowaniu Bajem Pomorskim i przygotowaniom kolejnych spektakli potrafię narzucić sobie i swoim pracownikom większą dyscyplinę. I to dotyczy wszystkiego: od pracy artystycznej po finanse teatru. Poza tym w ten sposób lepiej mogę poznać swój teatr. To ułatwia nam pracę nad tym, żeby w Toruniu stworzyć scenę, której styl byłby rozpoznawalny w Polsce.
Baj Pomorski przechodzi remont i przedstawienia odbywają się w innych salach. Po korytarzach teatru kręcą się robotnicy, nie ma ogrzewania, siedzicie w kurtkach. Pewnie wam ciężko?
- Ciężko, ale tak naprawdę to bardzo się cieszymy z tego powodu, że teatr jest rozbudowywany i remontowany. Na innych scenach podobne prace trwają latami, a tu wszystko dzieje się szybko. Oczywiście mogliśmy w tym czasie zamknąć teatr, jednak zdecydowaliśmy się uzbroić w cierpliwość i przetrzymać tę zimę. Nowy budynek otworzy nas na nowe pomysły i działania.