Artykuły

Warszawa. Kulisy odwołania festiwalu "Pożaru w burdelu"

- Czasami lepiej odpocząć i zregenerować się, niż spalić się zupełnie. Tak odwołanie Festiwalu "Pożar w burdelu" komentuje reżyser Michał Walczak.

Ten wakacyjny przegląd miał przypomnieć stare odcinki grupy i pokazać nowe solowe przedstawienia aktorów. Jednak w piątek artyści ogłosili, że do festiwalu nie dojdzie. Za to od jutra w Teatrze Studio możemy zobaczyć 17. odcinek kabaretu pt. "Pieśni ludu polskiego".

ROZMOWA Z MICHAŁEM WALCZAKIEM

Izabela Szymańska: Dlaczego odwołaliście festiwal?

Michał Walczak: Przygotowując kolejny odcinek, zbieramy aktorów i na wariackich papierach robimy nowy spektakl. Tak powstało 17 premier w ciągu niecałych dwóch lat. To bardzo dużo. Okazało się, że festiwalu nie da się w ten sposób przygotować. Brak wystarczającego zaplecza organizacyjnego, presja, zdarzenia losowe i techniczne sprawiły, że praca kompletnie się zdezorganizowała. Jako lider grupy stanąłem przed dylematem: wystawić nieprzygotowanych aktorów czy przyznać się, że bez silnego wsparcia z zewnątrz nie jesteśmy w stanie zrobić tak dużej imprezy. Po naradzie uznałem, że lepiej odłożyć festiwal, niż pokazywać półprodukty. Jestem wdzięczny fanom i Teatrowi Studio za wyrozumiałość. Czasami lepiej odpocząć i się zregenerować, niż spalić się zupełnie.

Ale widzowie dociekają, co się stało. Po ogłoszeniu informacji o nowym odcinku, w którym nie występuje Anna Smołowik, zawiązała się grupa na Facebooku "Gdzie jest Ania z Polski?". Będą zmiany w składzie burdeltrupy?

- Zależało mi, żeby w wakacyjnym odcinku wystąpili wszyscy. Nie udało się. Nie zawsze dysponujemy całą trupą, zdarzały się spektakle bez Oskara Hamerskiego, Ani Smołowik, nawet Andrzeja Konopki. Niepisana umowa wewnątrz "Burdelu" polega na tym, że my z Maćkiem Łubieńskim (współautorem scenariusza) angażujemy się na 100 procent, tworząc kolejne odcinki, a równocześnie zostawiamy aktorom dużą autonomię. Burdeltrupa składa się z silnych osobowości, które mąją bogate życie: grają w teatrach, filmach, serialach i nie zawsze udaje się to pogodzić. Nie mogę zaoferować komfortu pracy, przewidywał no ści i spokoju, który oferują instytucje.

"Burdel" to kreatywność, spontaniczność i niesamowite tempo zbiorowej kreacji. Nie każdemu i nie zawsze to odpowiada. Szanuję to. W "Pieśniach ludu polskiego" gościnnie gra Karolina Czarnecka, która podbiła internet piosenką "Hera, koka, hasz".

- Jej bohaterka to Etno, dzikie dziecko Wisły, dilerka burdelu artystycznego, reprezentująca pokolenie '89. Szuka korzeni, chodzi nabiały śpiew i głosuje na Korwin-Mikkego. W trakcie spektaklu wyjdzie na jaw jej mroczna tajemnica. Karolina wspaniale wkomponowała się w trupę. Chciałbym, żeby "Pożar w burdelu" utrzymał strukturę serialu - stały zestaw bohaterów, którzy się rozwijają, i równocześnie nowe osobowości. Nie chcę odcinać kuponów od popularności i powtarzać starych numerów. Budujemy nową

warszawską tradycję, ale naszym żywiołem jest zmiana.

Co jest tematem "Pieśni ludu polskiego"?

- Przygotowaliśmy odcinek obsceniczny, żeby odreagować atmosferę, która panuje w Polsce. Wyciekają półprywatne nagrania. Odwołanie przedstawienia "Golgota Picnic" wywołało pytania o to, co można pokazywać, a czego nie. Przetwarzamy to po swojemu. Zdzisław i Robert znajdują na budowie metra księgę obscenicznych pieśni Oskara Kolberga, który w rzeczywistości był pruderyjny i nie zapisywał takich utworów. Kto ma kontakt z księgą, ten się zmienia. HGW wzywa na pomoc Burdeltatę, aby powstrzymać epidemię obsceniczności zagrażającą Warszawie... Mam wrażenie, żebrak oswojenia treści sprośnych jest w naszej kulturze problemem narodowym. Nie mamy polskiego Rabelais'go, tekstów, w których ciało i fizjologia są głównym tematem. Obscena to żywioł "Burdelu", jest naszym naturalnym sprzymierzeńcem. Wakacyjny odcinek przywołuje marzenie o hipisowskim wyzwoleniu - może śmiesznym w dzisiejszych czasach, ale który mieszczuch nie myśli o uwolnieniu się z gorsetu poprawności? Może dzięki kontaktowi z obsceną jesteśmy bardziej ludzcy, nie mamy świętoszkowatego podejścia do grzechów innych?

W sierpniu wracacie też ze spektaklem "Gorączka powstańczej nocy"?

- Zagramy go w Teatrze WARSawy. Wydajemy też płytę z piosenkami z tego odcinka, ukaże się pod koniec wakacji. W nowym sezonie planujemy odcinek praski - mroczną baśń o warszawskim metrze. Rozmawiamy też z Andrzejem Sewerynem o molierowskim odcinku w Teatrze Polskim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji