Artykuły

Olsztyn. Stefan Burczyk nie żyje

W sobotę wieczorem w wieku 90 lat zmarł wybitny olsztyński aktor Stefan Burczyk. - Człowiek skromny, cichy, schowany za gardą swojej wielkości i swojego talentu. Zmarł tak, jak żył, po cichu, nie narzucając się nikomu... - skomentował dyrektor Teatru im. Jaracza

Wybitny aktor umarł w sobotę wieczorem w wieku 90 lat. To kres długiej i niezwykłej drogi aktora, reżysera teatralnego i pedagoga. Jego niezwykłe życie zaczęło się w niespodziewanym miejscu. Stefan Burczyk przyszedł na świat w 1924 r. w Algierze. Tam właśnie wybrali się w poszukiwaniu słońca jego rodzice. Z tej krótkiej wycieczki wrócili już z synem. W dzieciństwie uczył się gry na fortepianie, jednak bardziej od muzyki fascynował go teatr. Zaraz po zakończeniu II wojny światowej został studentem szkoły teatralnej w Łodzi. Jego profesor Aleksander Zelwerowicz zanotował przy nazwisku Burczyk: "Może będzie aktorem, może nie będzie...".

W 1949 r. trafił do znanego profesora Wilama Horzycy, a potem zdobywał kolejne stopnie zawodowego wtajemniczenia na scenach teatrów w Toruniu, Bydgoszczy, Poznaniu, Warszawie, Grudziądzu, Kaliszu i Bielsku-Białej. Wreszcie w 1975 r. przyjechał do Olsztyna i rozpoczął długoletnią pracę w Teatrze im. Jaracza.

W dorobku Stefan Burczyk miał wiele znakomitych kreacji. Wcielał się w Papkina, Rejenta i Dyndalskiego w "Zemście", Eugeniusza z "Tanga", Lucky'ego w "Czekając na Godota", Terezjasza w "Antygonie", Szpekina w "Rewizorze". Grał także w wielu filmach kinowych i telewizyjnych, w tym u Andrzeja Wajdy, Agnieszki Holland i Jerzego Kawalerowicza, ale także w "Świecie według Kiepskich". Wielokrotnie był laureatem olsztyńskiego plebiscytu na Teatralną Kreację Roku. Prywatnie był mężem znanej aktorki Ireny Telesz. Ich synowie Paweł i Piotr poszli w ślady rodziców.

Przyjaciele określali Stefana Burczyka jako artystę szczególnie wyczulonym na etos pracy, reprezentującego styl przedwojennej szkoły aktorskiej. Koledzy podkreślali też, że to najbardziej lubiany nestor olsztyńskiego teatru i pedagog kochany przez studentów.

Janusz Kijowski, dyrektor Teatru im. Jaracza, pożegnał Stefana Burczyka na swoim profilu na Facebooku słowami: - Zmarł jeden z najwybitniejszych aktorów scen polskich i polskiego kina. Człowiek skromny, cichy, schowany za gardą swojej wielkości i swojego talentu. Zmarł tak, jak żył. Po cichu, nie narzucając się nikomu... Jeszcze wczoraj mieliśmy ostatnie próby i żegnaliśmy się, dziękując sobie za udany sezon. Jutro zaczynamy egzaminy wstępne do Studium Aktorskiego. A On sobie odszedł w nocy, żeby nie robić zbędnego hałasu. Stefanku, będziesz żył w naszych wspomnieniach.

A Dariusz Poleszak, jeden z aktorów Jaracza, dopisał: - Mój największy mistrz! Będzie teraz uczył prozy niebieskie anioły...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji