Artykuły

Powiało faszyzmem. Prawicowa cenzura

Lublinianie nie obejrzą wizualizacji spektaklu "Golgota Picnic", bo tak zażyczyli sobie miejscowi radni Prawa i Sprawiedliwości wsparci przez Kościół katolicki i środowiska ultranarodowców

Najpierw spektakl Rodriga Garcii został odwołany w ramach poznańskiego festiwalu Malta. Rzekomo wskutek "zagrożenia niepokojami społecznymi", jakie jego wystawienie mogłoby nieść. Postanowiono więc zaprezentować dzieło w innych częściach kraju jako zapis filmowy spektaklu. Wszędzie tam, gdzie miał być pokazany, pojawiały się jednak protesty środowisk prawicowo-klerykalnych. Tak też stało się i w grodzie nad Bystrzycą, gdzie "Golgota Picnic" miał być zaprezentowany w miejskim Centrum Kultury w piątek. Wizualizację ze spektaklu miało obejrzeć busko sto osób.

Promocja niewłaściwych wzorców

W środę swój sprzeciw wobec projekcji wyraził ratuszowy klub rajców PiS. Zdaniem samorządowców partii prezesa Kaczyńskiego, już sam tytuł przedstawienia jest szokujący. "Zwracamy uwagę, że prezentacja tego utworu nie przyniesie żadnych pozytywnych, a tylko negatywne skutki, zwłaszcza wśród młodzieży, która oczekuje od nas promocji właściwych i konstruktywnych wzorców" - stwierdzili PiS-owcy. W sukurs przyszła im kierowana przez abp. Stanisława Budzika kuria rzymskokatolicka.

- Już sama nazwa przedstawienia budzi głęboki niesmak. Określenie mianem "pikniku" wydarzeń, jakie rozegrały się przed ponad dwoma tysiącami lat na jerozolimskim, kalwaryjskim wzgórzu czyli Golgocie nie może zostać uznane jako wyraz "artystycznej ekspresji". Zdaje sobie sprawę z tego zapewne każdy, kto ma chociażby ogólną wiedzę o okrucieństwie z jakim traktowano Jezusa z Nazaretu skazując go na śmierć przez ukrzyżowanie - oświadczył rzecznik prasowy archidiecezji, ks. Krzysztof Podstawka. - Apelujemy do organizatorów przedstawienia i wszystkich osób nim zainteresowanych o szacunek dla najświętszych osób, wartości i tradycji chrześcijaństwa oraz o podjęcie głębokiego namysłu nad tym, czym w istocie były i są wydarzenia z Golgoty.

Także związane z Obozem Narodowo-Radykalnym środowiska i inne okołokruchtowe zapowiadały na piątek pod CK demonstracje przeciw projekcji "Golgota Pienie". Do niczego jednak nie dojdzie, bo choć magistrat - zawiadywany przez prawicowego prezydenta, Krzysztofa Żuka z PO - początkowo ogłosił, że nie będzie ingerować w repertuar Centrum Kultury, które jest instytucją niezależną, to jednak samo podległe mu CK zadość woli duchownych, PiS i narodowców prędko spełniło, piątkową projekcję odwołując. W międzyczasie doszło do prezentacji poglądów przez przeciwników i zwolenników spektaklu na forum obradującej w czwartek rady miasta.

Kto zatrzyma faszyzm?

Nie jest to pierwszy przypadek cenzurowania przez lubelską kurię wydarzeń artystycznych - ale pierwszy raz ma to miejsce pod obecnym jej kierownictwem. W 2006 r. duchowni wyrazili swoje veto wobec wystawy "T-shirt dla wolności", którą ostatecznie odwołano; sprawa odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Z kolei ponad rok temu klub PiS dopatrywał się męskiego fallusa na okładce wydawanego przez CK informatora "Zoom", choć zdjęcie przedstawiało jedynie... zwykłe meble.

Dr Jakub Osina, filozof, zauważa, że mamy do czynienia nie tylko z cenzurą. - Takie działania jak zastraszanie protestami, pikietami czy wręcz groźbą użycia siły to pełzający faszyzm, który trzeba zahamować. Tylko, szczerze mówiąc, strona liberalna, wolnościowa jest rozbita i niezdolna do wspólnych działań, takich jakie prowadzi prawica - mówi "Dziennikowi Trybuna" dr Osina. - I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze, gdyż nie widzę sił zdolnych do postawienia tamy tej tendencji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji