Kasia złośnica - szekspirowska komedia w nowatorskiej inscenizacji
Już jutro w Teatrze Dramatycznym odbędzie się premiera "Poskromienia złośnicy" Williama Szekspira. Dzięki reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego komediowa opowieść o dokuczliwej dziewczynie, staje się historią nie pozbawioną znacznie poważniejszych treści.
Klasyczne dzieła w teatralnej inscenizacji bywają uwspółcześniane. Realizatorzy próbują dostosować tekst do dzisiejszych realiów i wykazać przy tym, że przesłanie dawnego dzieła jest aktualne także dziś.
Tak właśnie dzieje się z "Poskromieniem złośnicy" Williama Szekspira - jedną z najczęściej wystawianych jego komedii, której premierę zobaczymy jutro w Teatrze Dramatycznym.
- To tekst nie wymagający żadnych ingerencji. Jest nadzwyczaj współczesny i uniwersalny - twierdzi reżyser przedstawienia, Krzysztof Warlikowski. "Poskromienie złośnicy" jest jego kolejnym spotkaniem z twórczością autora "Hamleta". Niedawno w poznańskim Teatrze Nowym przygotował {#re#7109}"Zimową opowieść"{/#}, a w końcu stycznia w słynnym mediolańskim Piccolo Teatro odbędzie się premiera rzadko grywanej komedii "Perykles". Warlikowski nie pierwszy raz pracuje w "Dramatycznym". Wcześniej inscenizował tu {#re#6682}"Elektrę"{/#} Sofoklesa z Danutą Stenką w tytułowej roli.
Choć rzecz dzieje się w odległej przeszłości, sztuka zostanie ukazana bez historycznego kostiumu. Reżyser mówi jednak: "Nie chcę przez to powiedzieć, że mamy rok 1998, jesteśmy w Warszawie... Chciałem tylko przybliżyć ludzi na scenie, tym siedzącym na widowni".
Tak więc nie czas i prawda historyczna są w przedstawieniu najistotniejsze. Mniej ważne są stroje aktorów. Nie zobaczymy w przedstawieniu Warlikowskiego elżbietańskich sukien i malowniczych kryz. Znacznie bardziej interesowała go treść niż forma Szekspirowskiego dzieła. Na pytanie, w jakiej konwencji zrealizował "Poskromienie złośnicy" odpowiedział, że brak konwencji to najwłaściwsze słowo. - Trudno jasno stwierdzić, czy to komedia, groteska, czy farsa. Nie można więc określić ścisłej formuły, w jakiej zrobiłem ten spektakl - mówi.
Wystawiane w Teatrze Dramatycznym "Poskromienie złośnicy" będzie przede wszystkim opowieścią o relacjach między kobietą i mężczyzną. Główna bohaterka sztuki Kasia uchodzi za osobę wyjątkowo dokuczliwą i kłótliwą, obdarzoną dużym temperamentem. Siostra Kasi jest jej całkowitym zaprzeczeniem. Dobra i sympatyczna Bianka przyciąga do siebie kawalerów. Jednak ojciec dziewcząt - Baptista Minola nie zgadza się na wydanie za mąż młodszej, dopóki Katarzyna nie spotka swego oblubieńca, a to może okazać się wyjątkowo trudne. Znajdzie się jednak poskromiciel i Kasia stanie się cichą, pokorną żoną.
Jak tę historię rozumie reżyser?
- Szekspir napisał sztukę nie o poskromieniu kobiety, gdyż to brzmi trochę niebezpiecznie, a o poskromieniu złośnicy. Dlaczego więc zdecydował się główną bohaterką uczynić kobietę? Bowiem przyjęło się, że jest to cecha charakterystyczna właśnie dla nich. Mimo to, odnoszę wrażenie, że mistrz był trochę przewrotny polemizując z tym, co zwykło się twierdzić. Dla mnie "Poskromienie złośnicy" jest historią o ludziach, którzy zostali odrzuceni przez społeczeństwo - opowiada Krzysztof Warlikowski.
W rolach głównych zobaczymy: Danutę Stenkę jako Kasię, Małgorzatę Kożuchowską w roli Bianki, Marcina Trońskiego jako Baptistę Minolę, Adam Ferency zagra Krzysztofa Okpisza. Ponadto wystąpią Zbigniew Bielski, Leon Charewicz, Marcin Dorociński, Paweł Tucholski i wielu innych. W spektaklu wykorzystano przekład Stanisława Barańczaka. Scenografię stworzyła Małgorzata Szczęśniak, a autorem muzyki jest Paweł Mykietyn.