Artykuły

A gdyby tak raz jeszcze

"Jakobi i Leidental" w reż. Marcina Hycnara w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Na małej scenie Powszechnego premiera sztuki zaliczanej przez znawców twórczości Hanocha Levina do komedii samotnych serc. Rzecz o mężczyznach rywalizujących o przychylność tej samej kobiety, przy czym żaden nie jest pewien sensu tej rywalizacji. Tak czy owak, chodzi o szczęście i o próbę rozpoczęcia życia na nowo, tym razem naprawdę. Bo gdyby tak raz jeszcze można było zaczynać, na pewno poszłoby lepiej. Nawiązująca do Brechtowskiego teatru epickiego opowieść przetykana piosenkami staje się metaforą samotności jako podstawowej udręki człowieka. Walczą z nią dwaj przyjaciele (Jacek Braciak i Michał Sitarski), walczy domniemana pianistka wypatrująca swojej szansy. Rut Sahasz. Edyta Olszówka tworzy jej porywający portret, malowany ostrymi barwami, między świadomym kiczem a rozdzierającą rozpaczą. Jej końcowy monolog, kiedy wszelkimi siłami stara się zatrzymać przy sobie wybranego mężczyznę, robi potężne wrażenie. Sztuka jest śmieszna, a więc tragiczna. Piosenki, które śpiewa Olszówka przydymionym, niskim głosem, nie tylko komentują zdarzenia, ale i budują nastrój. Jej partnerzy nie szczędzą sił, aby stworzyć obraz wyczerpującej walki o wyrwanie się z pułapki zastawionej przez los. Zamieszkują trzy kamienice, pokazane na scenie jak domki dla lalek, nawet stroje ślubne to cytaty z dziecięcych wycinanek. Gra, w której chodzi o życie, na pozór wygląda jak układanie klocków i przymierzanie śmiesznych kapeluszy. Bohaterowie szamocą się jednak daremnie. "Tymczasem - jak z goryczą wyznaje na koniec Leidental - mija czas i już wiesz, że zaprzepaszczasz życie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji