Matka Courage
Na temat pewnych przerostów reklamy pisze Jan Szeląg w swym cotygodniowym felietonie "Tak i nie" w "Nowej Kulturze" (nr 39 z 24.IX.). Cytując różne, humorystyczne często przejawy tego zjawiska na płaszczyźnie artystycznej, przeciwstawia im ciszę, która otacza np. Irenę Eichlerównę. "Wielka polska artystka tuła się po prowincji, nie mogąc swojej sztuki pokazać Warszawie. To dobrze, że w najmniejszych dziurach mogą podziwiać Irenę Eichlerównę. Źle, że my tutaj widzimy ją tak rzadko..." Autor z radością wita zapowiedź wystawienia w Teatrze Narodowym Matki Courage z Eichlerówną. "Nareszcie coś interesującego, coś z dziedziny znajdującej się poza reklamą, bo Eichlerówna nie jest ani trzeciorzędną śpiewaczką z Argentyny, ani choćby znakomitością z Paryża. Jest po prostu wielką polską aktorką... Dlatego pewno nie ma reklamy, nie ma jej w telewizji, rzadko w radio, wcale w filmie..."