Artykuły

Znakomite aktorstwo

"Słomkowy kapelusz" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Jerzy Koenig w Rzeczpospolitej.

O przedstawieniu Piotra Cieplaka można powiedzieć, że to gra warta świeczki, choć widz wprowadzony w historię teatru, może zobaczyć inny spektakl, niż się spodziewał.

Labiche jest uważany bowiem za autora sztuk szalenie zabawnych, a spektakl do zabawy się nie ogranicza. Potwierdza domysły, które krążyły już wcześniej, gdy nazywano francuskiego dramaturga wielkim poprzednikiem Eugene'a Ionesco, twórcy teatru absurdu. Labiche tworzył w belle époque, kiedy wszystko wydawało się wspaniałe i czarujące, tymczasem on zauważał w swoich farsach, że świat nie jest wcale taki prosty, a ludzie szczęśliwi. Piotr Cieplak zrobił przedstawienie, którego punktem wyjścia jest właśnie taka interpretacja. Może jednak nie powinienem zbyt dużo mówić na temat przemyśleń reżysera, bo jeszcze zniechęcę publiczność, która wolałaby się pośmiać. Jeśli miałbym na coś narzekać, to na pomysł rozpoczęcia obu aktów fragmentem z T.S. Eliota. Wychodzi na to, że reżyser chciał wyłożyć kawę na ławę. Niepotrzebnie. Warto wspomnieć, że coś więcej niż optymizm i szaloną zabawę zauważali wcześniej w twórczości Labiche'a m.in. Peter Stein, który wystawił w berlińskim teatrze Shaubuehne "Skarbonkę", zaś z polskich reżyserów Krystyna Skuszanka. W spektaklu Teatru Powszechnego zwróciłbym jeszcze uwagę na grę aktorów. Wszystkich, bo jest znakomita.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji