Artykuły

Wspomnienie - Chyłeńka

TADZIO CHYŁA uwielbiał wszelkie zdrobnienia, zmiękczenia i spieszczenia, więc mówiliśmy o Nim Chyłeńka. Piosenki, które śpiewał, liryczne, groteskowe i sentymentalne, odpowiadały naszym ówczesnym upodobaniom i nastrojowi tamtych lat - wspominają przyjaciele z Bim-Bomu.

Tadzio Chyła uwielbiał wszelkie zdrobnienia, zmiękczenia i spieszczenia, więc mówiliśmy o Nim Chyłeńka. Ale nie tylko to. Chyła nauczył się oryginalnego sposobu mówienia. Pochodził z Pomorza i jak mówiono o Nim wtedy, najdalej wysuniętym na wschód punktem kuli ziemskiej, do którego dotarł, był Elbląg.

Mówił jednak tak, że Jego rozmówcy byli przekonani, że jest rdzennym Kresowiakiem. Akcent, barwa głosu, melodia, wszystko. Były to jednak części tej niezwykłej kreacji artystycznej, jaką był On sam. Postać artysty wedle tradycyjnych, powszechnych wyobrażeń.

Nigdy nie był bogaty, bardziej poddający się falom kariery niźli zabiegający o nią, niewolny od dionizyjskich upodobań, cygan i szaławiła, raz na wozie, raz pod wozem.

W teatrze naszym nie wyróżniał się chwalebnie subordynacją ani podobnymi cnotami i nieraz Zbyszek Cybulski wściekał się Nań z tego powodu. Ale to wszystko uchodziło Mu, bo był postacią sympatyczną, pogodną, miał poczucie humoru, no i pięknie śpiewał. A piosenki, które śpiewał, liryczne, groteskowe i sentymentalne, odpowiadały naszym ówczesnym upodobaniom i nastrojowi tamtych lat, mimo wszystko kolorowych i trochę jakby już dziś nierzeczywistych.

W Bim-Bomie Chyłeńka grał rolę podwórkowego śpiewaka, śpiewającego piosenkę o swym marzeniu: złotej karocy, która kiedyś przyjedzie po niego i zabierze go tam, gdzie zapewne - jak to w bajce - będzie mu lepiej. Nie była to piosenka wybitna ani tak znana jak to, co śpiewał w latach późniejszych, ale nam kojarzy się On właśnie z nią.

Może więc teraz, kiedy wyruszał w swą Ostatnią Drogę, przypomniała Mu się ta piosenka, dawna młodość, dawne marzenia i złota kareta, która miała Go zabrać gdzieś daleko, nie wiadomo gdzie... I może wydało Mu się, że słyszy nadciągający tętent koni i turkot kół tamtej karety.

Zawsze byliśmy sentymentalni

Przyjaciele z Bim-Bomu

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji