Artykuły

Kufel spotyka pizzę

Prace nad tekstem "Amazonii" Michała Walczaka trwały długo. Pierwsza wersja powstała ponad dwa lata temu na zamówienie ów­czesnego dyrektora Teatru Na Wo­li Macieja Kowalewskiego, który jednak nie zdecydował się na jej wystawienie. W ubiegłym roku przed wakacjami sztuka trafiła w ręce Agnieszki Glińskiej i jej ze­społu aktorskiego. Pod ich wpły­wem dramaturg kilkakrotnie tekst przerabiał.

Rzecz dotyczy młodych aktorów, tuż po szkołach. Biegają na castingi, podejmują się dorywczych za­jęć, próbują znaleźć sposób na ka­rierę i pieniądze. Sprzedać się ko­mercji czy pozostać wiernym ideałom? Co dziś znaczą ideały? Pytania mnożą się z każdą minu­tą spektaklu.

Młoda absolwentka szkoły te­atralnej Aneta (Agata Wątróbska) i laluś Krzyś (Maciej Zakościelny) trafiają na plan absurdalnie głupie­go serialu, którym rządzi nieco nadpobudliwy i wrzeszczący re­żyser (świetny Krzysztof Stelmaszyk). Chłopak Anety to zakocha­ny bez pamięci w grach kompu­terowych młody aktor Mundek (Paweł Domagała), który popala jointy i drepcze po ulicach prze­brany za kufel do piwa. Poznaje w ten sposób Frankę (Patrycja Soliman), która pomyka w stroju piz­zy. Dzięki France Mundek trafia pod skrzydła awangardowego re­żysera wizjonera Jurka (doskona­ły Łukasz Lewandowski parodiu­jący kilku znanych reżyserów). Teatr Jurka "rodzi się tu i teraz", "płynie z duszy aktora".

Podobne postaci znamy już z po­przednich dramatów Walczaka - "Piaskownicy" czy "Pierwszego razu". Wciąż dzieciaki, choć po­winni już dorosnąć. Trochę marzy­ciele, a jednak ambitnie chcą iść do przodu, grać wielkie role. A naj­bardziej szukają akceptacji.

Krzyś Zakościelnego, słodki la­luś grafoman, to doskonały ko­mercyjny produkt. W serialach czuje się jak ryba w wodzie, a na boku tworzy ambitne mono­logi. Mundek nie sprzedał się do sitcomu, tylko do ambitnego projektu, dzięki któremu chce "do­tknąć wolności". Franka Patrycji Soliman - najbardziej wyrazista w tej galerii karykatur - z dziar­ską miną dźwiga atrapę pizzy, by za chwilę "odkryć swoje ciało na nowo" w duchowym teatrze Jurka.

Glińska nie boi się przerysowań, nie stroni od szyderstwa, by sportretować środowisko, w którym na co dzień przecież funkcjonuje, Tak jak w "Lulu na moście" sprzed trzech lat operuje obrazami filmo­wymi - krótkie dynamiczne sce­ny, ostre cięcia, ekran z tyłu sce­ny, trailer serialu, w którym grają bohaterowie spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji