Artykuły

Czego nie widać w Nowym

Jest to pożegnalny spektakl Eu­geniusza Korina, a zarazem jedyna lat jego dyrekcji farsa. Przed kilku­nastu laty był to absolutny przebój teatralny najpierw Londynu i Nowe­go Jorku, a potem całego niemal świata. Grana była także przed dzie­sięciu laty w Poznaniu w Teatrze Polskim za dyrekcji Grzegorza Mrówczyńskiego.

"Czego nie widać" to klasyczna angielska farsa, a więc rzecz rozgry­wająca się w holu, o co najmniej pięciu drzwiach. A jak wiadomo drzwi są najważniejszą sprawą i osią intrygi w każdej wyspiarskiej farsie. Ta w tym sensie jest wyjątkowa, że rzecz rozgrywa się w teatrze i opowiada o rodzącym się na naszych oczach przedstawieniu i jego akto­rach. I programowo ma być bardzo i to bardzo zabawna. Czy jest taka? Otóż ostatnie piętnaście minut przedstawienia, jest istotnie bardzo zabawne, ale spektakl trwa prawie trzy godziny i jak wszystkie niemal prace reżyserskie Eugeniusza Kori­na jest trochę za długi. Na dobro spektaklu zapisać też trzeba kilka zabawnych aktorsko ról i postaci. Złodzieja - Tadeusza Drzewieckie-go, reżysera Dallasa - Mirosława Kropielnickiego, Tima - Ildefonsa Stachowiaka, czy Pokojówkę - Gra­żyny Korin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji