Artykuły

J. M. K. Wścieklica

Szokującej aktualności nabrała sztuka "Jan Maciej Karol Wścieklica" Witkacego wystawiona w Teatrze Polskim. Kiedy padają ze sceny słowa, że nie należy do żadnej partii, ale ma łeb, podziwiają go ministrowie, posiada zagraniczne odznaczenia, a sam tytułowy bohater oświadcza, że gdy zechce, to i prezydentem zostanie! - rozlegają się oklaski rozbawionej widowni. Co chwilą w tej groteskowej komedii słychać sformułowania przylegające do naszych dni. Chociaż utwór powstał w latach 20, parodiował ówczesne walki polityczne, raczkujący parlamentaryzm - dopatrywano się wtedy satyrycznego portretu Witosa w obrazie Wścieklicy...

Reżyser Jacek Bunsch niezwykle błyskotliwie buduje akcję, w czym pomocna jest mu bardzo scenografia projektu Wojciecha Jankowiaka. Siatkowy, druciany płot z dziurą, przez którą przeciskają się delegacje, przybywające prosić Wścieklicę o objęcie władzy - konkuruje z umieszczonym centralnie, sprężynującym łóżkiem. Bo, jak zwykle u Witkacego, dużo w sztuce przewrotnych sytuacji seksualnych - tu akurat w formie jurnego, chłopskiego biologizmu.

Aby natchnąć męża, dręczonego wszechogarniającą chandrą i chęcią przyobleczenia zakonnego habitu, do podjęcia ponownej walki politycznej - żona wpycha mu do łóżka młodziutką nauczycielkę wiejską Wandę Lektorowicz. Właśnie ta rola w znakomitej interpretacji Małgorzaty Mielcarek stała się jedną z kreacji, w które obfituje nowe poznańskie przedstawienie - obok Jolanty Szajny jako żony Wścieklicy i, oczywiście, samego tytułowego bohatera, którego brawurowo gra Mariusz Puchalski - kolejnv sukces artystyczny tego wszechstronnie utalentowanego aktora!

Ale kreacjami są również lichwiarz Abraham Mlaskauer - Wojciecha Siedleckiego, operetkowe małżeństwo - hycel o faszystowskiej sylwetce i wielkomiejska prostytutka Wojciech Kalinowski i Irena Lipczyńska, postać dyplomaty - Andrzeja Wilka. Pozostają w pamięci też role charakterystyczne Józefa Jachowicza, Marii Skowrońskiej, Andrzeja Szczytki, Janusza Grzelaka.

Nasycenie ambicji zniszczyło rdzeń psychologiczny - jak to określa Wścieklica. Następuje wspaniała scena golenia mu wąsów przez hycla. A potem przejmujący finał, gdy staje się kukłą w rękach stołecznych polityków. Najnowsza premiera bardzo efektownie wieńczy mijający sezon w Teatrze Polskim. "Jan Maciej Karol Wścieklica" długo nie zejdzie z afisza także po wakacjach. Swój udział będzie w tym miała i muzyka Krzesimira Dębskiego, współtworząca groteskowy klimat owego spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji