Artykuły

Warszawa. Siedemset tysięcy odszkodowania

Stanisław Wawrzecki, ojciec Pawła Wawrzeckiego [na zdjęciu], popularnego dziś aktora, został skazany w 1965 roku na karę śmierci. Oskarżono go o niegospodarność w zarządzanym przez niego przedsiębiorstwie Miejskiego Handlu Mięsem. Skandaliczny proces odbył się w trybie doraźnym i miał charakter politycznej pokazówki. Obecnie warszawski sąd przyznał rodzinie skazanego ponad 700 tys. złotych odszkodowania.

Odszkodowanie przyznano wdowie po Stanisławie Wawrzeckim i jednemu z jego synów - Piotrowi. Przy czym sędziowie napisali w wyroku, że gdyby wniosek o zadośćuczynienie złożyli pozostali dwaj synowie, w tym aktor Paweł Wawrzecki, dostaliby razem jeszcze blisko milion złotych.

Proces zamiast mięsa w sklepie

Stanisław Wawrzecki, 42-letni wówczas dyrektor Miejskiego Handlu Mięsem Warszawa Śródmieście został zatrzymany pod zarzutem zagarnięcia na szkodę podległych mu sklepów 3,2 mln zl. On (jedyny, który dostał najwyższy wymiar kary) i dziewięciu innych oskarżonych zostało skazanych w lutym 1964 roku. Oskarżeni nie mieli możliwości odwołania. Wyrok na Stanisławie Wawrzeckim wykonano w marcu 1965 roku. O jego śmierci rodzina dowiedziała się z gazet.

Pokazowym procesem władza chciała udowodnić, że za pustki w sklepach odpowiadają "aferzyści", którym PZPR wydała wojnę. Nie trzeba dodawać, że po setkach procesów i wyrokach skazujących mięsa w sklepach nie przybyło.

- Oceniając na zimno, ojciec wdał się w jakąś nieuczciwą sprawę, w sumie jednak żadną, patrząc z dzisiejszego punktu widzenia - mówił po latach Paweł Wawrzecki. - Dostałby pewnie wyrok w zawieszeniu za niedopatrzenie. Mój ojciec umarł, by odwrócić uwagą od innych spraw, biedy, trudności, w jakich się żyło.

Czarna owca

Paweł Wawrzecki miał 15 lat, gdy ostatni raz widział ojca na wolności. Nie dość, że stracił go na zawsze, to jeszcze sam stał się ofiarą sterowanej przez rząd partię propagandy.

Nauczyciele z Liceum im. Jana Kochanowskiego w Warszawie nie życzyli sobie, żebym był ich uczniem - mówi aktor. - Byłem dla nich niewygodny, musieli codziennie oglądać taką "czarną owcę" jak ja.

Rodzina postanowiła, że przyszły aktor powinien opuścić Warszawę i zmienić szkołę. Ciocia załatwiła mu miejsce w Technikum Hydrologiczno-Meteorologicznym w miejscowości pod Zegrzem. Tam Paweł Wawrzecki zaczął interesować się teatrem i zdał maturę. Za drugim podejściem dostał się do warszawskiej PWST, gdzie uważany był za najdowcipniejszego studenta na roku.

Często tak bywa, że ludzie dotknięci w dzieciństwie tragicznymi doświadczeniami skrywają to pod maską wesołkowatości i dowcipu. Los jednak nadal nie oszczędzał aktora. Z jego związku z jego związku z Barbarą Winiarską, aktorką i koleżanką z roku przyszła na świat ich córka Ania. Dziewczynka urodziła się z porażeniem mózgowym. W 2002 roku zmarła nagle Barbara Winiarska.

W 2003 roku Paweł Wawrzecki zwrócił się do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich z wnioskiem o kasację wyroku wydanego na jego ojca. Mówił, że zrobił to przede wszystkim dla swojej córki Ani. Twierdził przy tym, że nie można wrócić życia człowiekowi, ale można przywrócić mu dobre imię. Sąd Najwyższy przychylił się do wniosku. To z kolei stworzyło szansę ubiegania się o odszkodowanie od skarbu państwa. Z tej możliwości aktor jednak już nie skorzystał.

- No cóż, staram się do tego nie wracać, nie roztrząsać, nie rozbierać na kawałki - mówi Paweł Wawrzecki. - inaczej ta bolesna sprawa z moim tatą nie pozwoliłaby mi dalej w miarę normalnie żyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji