Artykuły

Rosyjska fala w teatrze

Rosyjski dramat nigdy nie zniknął z repertuaru warszawskich teatrów, ale przesytu też nie odczuwaliśmy. Ostatnio jednak rosyjska fala wyraźnie przybiera - pisze Tomasz Miłkowski w Stolicy.

Początek temu zjawisku dały spektakle Iwana Wyrypajewa w stolicy, których ubiegłoroczny akord, "Ożenek" [na zdjęciu] Mikołaja Gogola w Teatrze Studio, odbił się szerokim echem. Zresztą Studio było jednym ze współgospodarzy festiwalu teatru rosyjskiego ukazującego mało znaną twarz nowej dramaturgii rosyjskiej.

Ten sezon co chwila dostarcza dowodów na to, że dramaturgia naszych sąsiadów budzi coraz większe zainteresowanie, także młodego polskiego pokolenia reżyserów, czego przykładem niechaj będzie adaptacja "Mistrza i Małgorzaty" Michaiła Bułhakowa w reżyserii Magdy Miklasz - koprodukcja Teatru Dramatycznego i Teatru Malabar Hotel z Białegostoku.

Po rosyjską klasykę odważnie sięgnęła też "pani od Czechowa", czyli Agnieszka Glińska, która zaproponowała nową inscenizację "Wiśniowego sadu", gorzką, rozhukaną, może nawet nieco komiksową, ale bezwzględną wobec starego świata wartości i ich zdziecinniałych, nieodpowiedzialnych wyznawców. W Studiu zobaczyliśmy także monodram "Jednocześnie" dobrze znanego w Polsce Jewgienija Griszkowca, z nerwem przedstawiony przez Łukasza Simlata. Na afisz Ateneum "Nastazję Filipowną", na motywach "Idioty" Fiodora Dostojewskiego, wprowadził Andrzej Domalik. Próbą zmierzenia się z nową literaturą (dyskusyjną, jeśli serio traktować jej intelektualną i artystyczną warstwę) był "Lód" Władimira Sorokina wystawiony przez bodaj najmodniejszego dziś reżysera rosyjskiego Konstantina Bogomołowa w Teatrze Narodowym. Do klasyki zaś wraca Maja Komorowska, która żegna się z pracą pedagogiczną trzygodzinnymi "Szkicami z Dostojewskiego", dyplomem IV roku Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej.

Wygląda na to, że to dopiero początek, bo w Teatrze Studio trwają przygotowania do premiery "Eugeniusza Oniegina" w reżyserii Ireny Jun, a Nikołaj Kolada, jeden z najwyżej cenionych w Rosji komediopisarzy współczesnych, też trafi na afisz tego teatru. Właśnie rozpoczął się casting do spektaklu w jego reżyserii, którego premiera oczekiwana jest jesienią tego roku.

A co z naszą sztuką w Rosji? Jest podobnie - też wraca na tamtejsze sceny, a Rosjanie poszukują ciekawych inspiracji w Polsce. W tym roku teatr rosyjski odkrył wreszcie Różewicza, który nadal jest tam autorem nieznanym -w Orle (miasto położone 500 km od Moskwy) wystawiono "Białe małżeństwo" w reżyserii Grzegorza Mrówczyńskiego, a na wiosnę w przyszłym roku Różewicz, także w reżyserii Mrówczyńskiego, pojawi się w Moskwie. Chyba podpatrujemy się nawzajem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji