Artykuły

Katowice. "Skazany na bluesa" wg Jakubika w Śląskim

- "Skazany na bluesa" to spektakl, który wzbudza we mnie mnóstwo emocji. Rysiek Riedel to idol z czasów mojej młodości - zwierza się Arkadiusz Jakubik, reżyser "Skazanego na bluesa". Premiera spektaklu w piątek 7 marca na deskach Teatru Śląskiego

Spora część publiczność do najnowszej produkcji katowickiej sceny z pewnością ma podobny stosunek. Dla wielu Riedel to wciąż ikona blues rocka i mimo że od jego śmierci minęło już 20 lat, to jego muzyka cieszy się powodzeniem wśród kolejnych pokoleń słuchaczy.

Sceniczna wizja losów lidera Dżemu zapowiada się dość intrygująco. Kanwą spektaklu jest scenariusz Przemysława Angermana i Jana Kidawy-Błońskiego, jednak niewiele ma wspólnego z filmem. - Scenariusz stal się dla nas punktem wyjścia. Do zbudowania świata scenicznego zainspirowała mnie twórczość Grupy Janowskiej. Razem z aktorami wyruszyliśmy w interesującą podróż do świata śląskich prymitywistów, z malarstwem Teofila Ociepki i Erwina Sówki na czele - mówi Jakubik [na zdjęciu].

Na scenie obok Ryśka pojawią się zjawiskowe postaci, które zstąpiły z obrazów śląskich malarzy, m.in.: niebieski Budda, czarny górnik, anioł i goła baba. Rzeczywistość nadrealna, "podziemny świat śląskiego ikonostasu", jak nazywają reżyser, zderzona będzie ze światem realistycznym, uzupełnionym o kilkanaście ulubionych przez Jakubika utworów Dżemu.

Spektakl, mimo iż pełen muzyki, nie będzie musicalem. - Nie ścigamy się ze scenami muzycznymi w regionie. Nie mieliśmy zamiaru tworzyć konkurencyjnej produkcji. To nie jest konwencjonalny musical z chórkami i baletem. To poważny spektakl z muzyką na żywo, opowiadający tragiczną historię życia człowieka, który stał się ikoną muzyki. Wierzę, że będzie to ważne przedstawienie nie tylko na Śląsku, ale także w całej Polsce - mówi Robert Talarczyk, dyrektor naczelny śląskiej sceny.

Nie będzie to także spektakl "interwencyjny", ale rzecz o wolności, tworzeniu, walce z przeciwnościami losu. - Nie chciałem robić sztuki o rym, że narkotyki są złe. To nie ulega wątpliwości, tak samo jak to, że Rysiek, popadając w uzależnienie, zaprzepaścił swoje życie. Dziś, gdyby żył, mógłby być kimś na miarę Micka Jaggera. Niemniej spektakl nie kończy się pesymistycznie. Nie chcę pozostawić widzów w smutnym nastroju, daję im więc odrobinę nadziei - zapowiada reżyser.

W spektaklu występuje kilkadziesiąt osób: aktorzy Teatru Śląskiego, zaproszeni do współpracy muzycy oraz statyści amatorzy. Najtrudniejsze zadanie do wykonania spoczywa na Tomaszu "Kowalu" Kowalskim, ponieważ to on wcieli się w Ryśka Riedla. Specjalnie do tej roli w Teatrze Śląskim przeprowadzony został dwuetapowy casting. Spośród kilkudziesięciu dobrze śpiewających aktorów, jak i amatorów wybrano Kowalskiego, pochodzącego z Dolnego Śląska wokalistę rockowego zespołu FBB, zwycięzcę czwartej edycji show "Must be The Music".

- Mimo że nie miał żadnego doświadczenia aktorskiego, podczas castingu zelektryzował wszystkich swoim występem. W trakcie prób okazało się, że jest to człowiek o wielkiej wrażliwości, i to ona właśnie pomaga mu budować rolę. Bez niego nie byłoby tego spektaklu - mówi Jakubik.

Reżyserowi wtóruje Robert Talarczyk. - Tomek ma w sobie coś nieaktorskiego, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. On nie tworzy kreacji, ale buduje postać Riedla ze swoich emocji.

Tomasz Kowalski przyznaje, że piątkowa premiera będzie dla niego silnym przeżyciem. - Największym wyzwaniem, z jakim przyjdzie mi się zmierzyć, jest odegranie trudnych scen w drugim akcie, kiedy Rysiek znajduje się na granicy między życiem a śmiercią - zdradza Kowalski.

Nadchodząca premiera to najkosztowniejsza produkcja teatru od lat. - Nie pamiętam droższego przedsięwzięcia - mówi Krystyna Szaraniec, zastępca dyrektora naczelnego, która przepracowała w tym teatrze ponad 30 lat. W jej słowach nie ma jednak obawy o losy przedstawienia, ponieważ zainteresowanie nim jest bardzo duże. Mimo stosunkowo drogich biletów (najdroższe kosztują 95 zł) miejsca na kilka najbliższych spektakli już zostały wykupione.

Premiera "Skazanego na bluesa" w piątek 7 marca na dużej scenie Teatru Śląskiego. Ci, którzy nie zdobyli na nią biletów, a są żądni pierwszych wrażeń, powinni włączyć radiową "Trójkę". Wieczorna lista przebojów przeplatana będzie relacjami z premiery. Fani mogą zaopatrzyć się także w gadżety towarzyszące premierze: plakaty, torby i koszulki z wizerunkiem zrelaksowanego Ryśka siedzącego w pozycji kwiatu lotosu wśród bohaterów z obrazów Sówki otoczonego familokami z Nikiszowca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji