Artykuły

Żeby wszystko było jak należy

Wielość każdej rzeczywistości. Bez­skuteczna pogoń za identyfikacją. A może po prostu: świat w wymiarze poetyckim, który ignoruje prawa lo­giki i psychologii? Słowem: teatr Pi­randella.

Jeszcze jeden współczesny wariant tego teatru: "Żeby wszystko było jak należy" w warszawskim Teatrze Dra­matycznym.

Ludwik Rene (reżyser) i Gustaw Ho­loubek (radca stanu Martino Lori) podprowadzili Pirandella na sam próg współczesnego teatru i na sam próg estetyki i wrażliwości współczesnego widza - chociaż pozornie przedsta­wienie nie odbiega od polskiej trady­cji scenicznej Pirandella, w której jest miejsce również na pogłębioną psy­chologię postaci. A jednak przez spek­takl ten przeziera i poetycki teatr Jeneta i pewne elementy współczesnego "teatru okrucieństwa". Teatr poetycki jest w tej właśnie zmienności i wielo­ści jednej rzeczywistości realistycznej, teatr okrucieństwa - w poniżającym znęcaniu się nad Martino Lori jego najbliższych. Gra Holoubka powoduje, że każdy cios wymierzony w Martina - godzi w nas.

Los kreowanego przez niego boha­tera wyrasta z wyjściowej dość ba­nalnej anegdoty romansowo-kryminalnej: minister a potem senator Salvo Manfroni (rola ta przylega do oso­bowości artystycznej Andrzeja Szczep­kowskiego jak ten elegancki jasny garnitur, w którym gra) ma romans z młodą ładną mężatką, dając jej mę­żowi jako "rekompensatę" posadę w ministerstwie oraz wychowując własną jak się potem okaże - "jego" córkę Palmę Lori. Matka jej po krót­kim a owocnym romansie z ministrem wraca jednak do męża, który po jej śmierci przez 16 lat ciągle ją jeszcze kocha. Kocha też córkę, dla jej "do­bra" pozostaje jednak w cieniu, po­niżany i pogardzany. Dopiero kiedy po ślubie Palma wyjawia mu, że se­nator jest jej ojcem... No, nie - całe to "streszczenie" jest niemądre, nie ma sensu go kontynuować. Dość po­wiedzieć, że tu właśnie zaczynają się te pirandellowskie, okrutne, przekor­ne, zaskakujące przeobrażenia, to mi­strzowskie żonglowanie faktami, sy­tuacjami, uczuciami, które doprowa­dza do dojmującej pointy.

Nie jest to na pewno "czysty" czy "reprezentatywny" Pirandello; to tyl­ko poprzez niego reżyser i aktorzy mówią współczesnej publiczności ję­zykiem dla niej najbardziej zrozumia­łym o bardzo zwyczajnych a jedno­cześnie bardzo skomplikowanych związkach międzyludzkich i uczu­ciach. Obok Holoubka najbardziej su­gestywnie przekazuje to Magdalena Zawadzka w roli Palmy Lori. Pozo­stali wykonawcy - Wanda Łuczycka, Krystyna Kamieńska, Wojciech Poko­ra, Maciej Damięcki i Karol Strasburger - kreują optymalne dla tego prze­kazu sytuacje i klimaty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji