Artykuły

Łódź: Stare grzechy...

W kilku teatrach wystawiono już "Trędowatą". To, co na początku było ironiczno-parodystycznym żartem, po renesansie dzieła Mniszkówny wśród najszerszego społeczeństwa, stało się po prostu wykorzystywaniem koniunktury. Doszło do tego, że jak ktoś chce być dowcipny, to planuje wystawienie "Trędowatej" lub czegoś w tym rodzaju.

Nazwanie "Dziejów grzechu" 2) czymś w rodzaju "Trędowatej" jest nie tylko ryzykowne, lecz jest także niesprawiedliwe: oba utwory dzieli różnica co najmniej klasy. Mimo to powieść Żeromskiego nie da się już dziś czytać zupełnie bez uśmiechu. Nawałnica nieszczęść, waląca się na głowę biednej Ewy Pobratyńskiej, opisana ponadto stylem pełnym namiętnego współczucia, wydaje się trochę przesadna, a rozdźwięk między "bukietem hiacyntów" z początku powieści a światową kokotą i uliczną dziewką z końca - już nazbyt wprost apeluje do najmniej skomplikowanych uczuć czytelnika.

Żeromski nie oszczędza nieszczęsnej Ewie żadnego doświadczenia: najszlachetniejsi filantropi okazują się w "Dziejach grzechu" z lekka zboczonymi erotomanami, bogaci patrzą na Ewę z pożądliwością, a ubodzy są w najlepszym razie złodziejami; stosunkowo najlepiej z tego wszystkiego wychodzi Łukasz Niepołomski - pozornie przyczyna całego nieszczęścia, chociaż i on pogonił za pieniędzmi, kiedy się tylko nawinęły.

Pokazanie czegoś takiego na scenie, to zabieg niezwykle ryzykowny. To, co w powieści skryte w poetyckiej (i jako się rzekło - nazbyt ekspresyjnej) tkance prozy Żeromskiego, to w teatrze przetwarza się w nagi fakt, sytuację, zdarzenie i dialog, w których dość trudno będzie uniknąć melodramatycznego zadęcia i zwyczajnej pretensjonalności.

Toteż publiczność wali na "Dzieje grzechu" w łódzkim Teatrze Nowym - nie łudźmy się - jak na zwyczajny, łzawy (i krwawy) melodramat. Nic ich nie obchodzą społeczne uwarunkowania losów Ewy, a jeszcze mniej społecznikowskie stanowisko Żeromskiego.

Zresztą adaptacja Jerzego Adamskiego i Ireny Strzemińskiej znikome daje po temu powody. Ogranicza ona "Dzieje grzechu" do wątku niemal kryminalnego (zauważmy, że Ewa Pobratyńska morduje dwie osoby, matkę wpędza do grobu, a na koniec sama ginie od zbójeckiej kuli). Natomiast można by wskazać w tej adaptacji dużo ograniczeń i niekonsekwencji. Nie wydaje się to wszakże celowe, skoro "Dzieje grzechu" jako ciąg "scen dramatycznych" mają jednak swoją własną rytmikę, atmosferę i - na ogół - logikę dramaturgiczną. Tyle tylko, że - jak już wspomniałem - jest to głównie logika natury romansowej i kryminalnej. Na plan pierwszy wysuwają się takie postacie, jak zbir Pochroń i demoniczny Płaza-Spławski, a Łukasz Niepołomski jest na scenie postacią na tyle enigmatyczną i bladą, że szaleńcza miłość Ewy ma (bardziej niż w powieści) posmak patologii.

Ewę Pobratyńską zagrała Wanda Neumann, pełna zapału i ognia wewnętrznego. Przy wszystkich komplikacjach jej biografii dawało to miejsce więcej taki sam efekt, jak modernistyczne zawijasy w prozie Żeromskiego. Bogusław Sochnacki (Pochroń), Bohdan Mikuć (Płaza-Spławski), Ryszard Dembiński (Horst) zdecydowanie przesadzili w demonizowaniu swych postaci, zaś Wojciech Pilarski - jak należy sądzić z roli Łukasza - jest na pewno pierwszym amantem scen łódzkich. Mamy w tym przedstawieniu także role zagrane bardzo czysto, jak choćby rola Ojca (Zygmunt Zintel).

Może się jeszcze okazać, że padłem ofiarą żartu przewrotnych adaptatorów, reżysera (Olga Koszutska) i kierownictwa Teatru Nowego. Oni zrobili dowcip, a publiczność - wraz z nią ja - bierze go poważnie. Hm, byłby to na pewno żart udany. Tyle tylko, że "Dzieje grzechu" Stefana Żeromskiego raczej nie są powieścią żartobliwą. A poza tym: lubię żarty, które zapewniają komplety na widowni przez parę sezonów.

Warto robić i grać w teatrach adaptacje, może któraś z nich ożywiłaby i warszawski sezon...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji