Artykuły

Warszawa. Borys Szyc zagra w dramacie Bogosławskiego

Borys Szyc przygotowuje się do nowej roli teatralnej. Wystąpi w sztuce białoruskiej "Saszka. Sen w dwóch aktach" - Literatura ze Wschodu wraca do mnie jak bumerang. Przemawia do mnie, ona też mnie chyba lubi, jest jak garnitur uszyty na miarę - mówi aktor.

Sztukę "Saszka. Sen w dwóch aktach" napisał młody białoruski dramaturg, aktor i reżyser Dmitrij Bogosławski (ur. 1985 r. w Mińsku). Polska prapremiera odbędzie się w Teatrze Współczesnym w sobotę 1 lutego. Reżyseruje Wojciech Urbański.

Rozmowa z Borysem Szycem

Jakub Panek: Lubi pan wschodnią literaturę?

Borys Szyc: Zdecydowanie tak. Jest mi bliska od dziecka. Już mama zaszczepiła mi miłość do sztuki, literatury, muzyki rosyjskiej. Dzięki Agnieszce Glińskiej też w swoim zawodowym życiu bardzo wcześnie się z nią spotkałem. Ona mi pierwsza pokazała Czechowa, robiliśmy różne sceny z "Wujaszka Wani", "Trzech sióstr", "Płatonowa", "Wiśniowego sadu". To jest tak, że bierzesz czasem coś do ręki albo słuchasz jakiejś muzyki, albo patrzysz na jakiś obraz, nie do końca wiesz czemu, ale czujesz to. Nie musisz sobie niczego tłumaczyć, rozkładać na czynniki pierwsze czemu tak jest, to do ciebie przemawia, zaczyna przylegać jak garnitur uszyty na miarę. I ja tak mam z literaturą ze Wschodu. Poza tym chyba ona też mnie lubi, bo wraca jak bumerang.

Dotychczas grywał pan głównie klasykę, teraz przyszedł czas na współczesny tekst.

- Poza "Transferem" nie robiłem dotąd żadnej współczesnej rosyjskiej sztuki, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogę zagrać w spektaklu "Saszka. Sen w dwóch aktach" Dmitrija Bogosławskiego. Mam nadzieję, że autor zjawi się na premierze i będę mógł go osobiście poznać, bo muszę się przyznać, że kompletnie nie znałem jego twórczości. Cieszę się, że właśnie w Teatrze Współczesnym dokonujemy tego odkrycia. On świetnie pisze, ten 29-letni chłopak ma w sobie niezwykłą dojrzałość, ale tak to z tymi wschodnimi duszami jest. Mówi się czasami, że są stare i młode dusze. Dmitrij być może ma już tę starą.

"Akcja toczy się na granicy jawy i snu, teraźniejszości i przeszłości, życia i śmierci".

- Wyobraźmy sobie młodego człowieka, który ma cztery siostry. Rodziców nie ma już na świecie, nie żyją. Zastajemy go w momencie, kiedy mieszka w domu rodzinnym, do którego sprowadził się po śmierci ojca, który odszedł jako drugi. Opiekuje się tym domem, pielęgnuje pamięć o rodzicach, stara się ją jak najdłużej zatrzymać, dlatego boi się nawet przeprowadzać jakieś większe remonty. Żyje w tym domu jak w skansenie, powoli sam stając się takim właśnie skansenem po rodzicach. Tym bardziej wstrząsa nim wiadomość, że siostry chcą się tego domu pozbyć... I taka jest podstawowa fabuła, takiego człowieka spotykamy. Nasz bohater próbuje usilnie odnaleźć odpowiedź na pytanie, czy ojciec go kochał, dlatego m.in. udaje się do medium [w tej roli Sławomir Orzechowski - przyp. red.]. To pozwala mu przenieść się w czasie i wejść niejako w głowę ojca, wrócić do wspomnień. I to jest drugi wątek spektaklu - jego poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego ojciec go nigdy nie doceniał, dlaczego tak surowo go traktował. W tym przedstawieniu poziomów, niczym we śnie, jest kilka. Mamy tu poziomy: zwykły, ludzki, przyziemny, metafizyczny i emocjonalny. Jednym z bohaterów dramatu jest dom - on jest magiczny. Ostatnia i najdroższa sercu pamiątka po świecie, którego już nie ma.

Z tego co pan mówi, wynika, że bohater jest nieszczęśliwy.

- Powiedziałbym, że bardziej niespełniony. W snach, które mu się przydarzają w trakcie sztuki, czuje, że w jego życiu wkrótce wydarzy się coś niezwykle ważnego, coś, co wszystko zmieni.... Wszystkie postaci - rodzice, i siostry czy medium - dają mu znaki, które nie są dla niego jasne. Chęć poznania prawdy staje się jego obsesją.

Do roli Hamleta przygotowywał się pan bardzo długo, ten spektakl też wymaga tyle pracy?

- Moja nienapisana dotychczas praca dyplomowa nosi nazwę "Sen w teatrze", więc od dawna zajmuję się tą tematyką i w pewnym sensie do niej przygotowuję. Dużo o śnie czytałem i zawsze mnie ten temat zastanawiał. Wydaje mi się, że sen jest szalenie uniwersalny, bo niezależnie czy urodziłeś się w Australii czy Polsce, to ludziom zdarzają się te same sny, to jest ciekawe. Sen ma to do siebie, że zaczyna się w środku, nie orientujesz się, w którym momencie się zaczął, ten moment jest nie do wychwycenia. Tak samo w naszym spektaklu musimy tworzyć sceny i łączyć je ze sobą, bez ich rozpoczynania i kończenia. Potrzebujemy iskry, która sprawi, że widz od razu będzie w temacie i będzie chciał z nami pozostać. Przed rozpoczęciem prób sporo czasu spędziliśmy na rozmowach i rozważaniach, żeby być pewnym, jak chcemy to zrobić. Można powiedzieć, że jest to dla nas senna przygoda. A co do Hamleta, cóż... Każda kolejna zagrana rola poszerza, napełnia nowymi myślami. Wpływa automatycznie na wszystko inne, co grasz. Zdaję sobie sprawę, że to, że gram także Hamleta, będzie promieniować na moją najnowszą postać.

Spektakl o śnie musi mieć pazur.

- Nie kategoryzujemy i nie piszemy na plakatach - komedia, dramat itd. Chciałbym, żeby ta sztuka była bardzo nowoczesna w opowiadaniu, a zarazem uniwersalna - nie tylko dla młodych ludzi, ale dla wszystkich. Tak jak sny. Tak naprawdę jest to przypowieść o człowieku, który poszukuje prawdy. Zadręcza się tym. Prześladuje go to w snach. Ten teatr ma coś w sobie. Kocham go za to, że mnie zaskakuje. Stojąc na scenie, czuje się równoległe światy. Te deski przesiąknięte są wielkimi postaciami, więc jest to najlepsze miejsce, gdzie można te sztukę wystawić.

Teatr Współczesny: "Saszka. Sen w dwóch aktach" Dmitrija Bogosławskiego. Przekład Agnieszka Lubomira Piotrowska, reżyseria Wojciech Urbański, scenografia Marta Zając, kostiumy Paulina Czernek, muzyka Dominik Strycharski. Występują: Borys Szyc, Janusz Michałowski, Kinga Tabor, Kamila Kuboth, Monika Pikuła, Monika Kwiatkowska, Damian Damięcki, Sławomir Orzechowski i Artur Kruczek. Premiera 1 lutego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji