"Burza" w TR Warszawa
To pierwsza polska inscenizacja tej sztuki, wstuchana w rzeczywistość.
Prześladowcy Prospera wracają z Tunisu nie na pokładzie okrętu, lecz samolotu, i to w klasie biznes. Rozparci na lotniczych fotelach wyglądają bardziej na szefów międzynarodowych korporacji niż na władców włoskiego królestwa. Prospero nie nosi płaszcza czarnoksiężnika, ale zwykły sweter, nie ma magicznej pałeczki ani ksiąg pod ręką. Ariel jest w dresie, a Kaliban nosi ogrodniczki i wetnianą czapkę. Współczesna jest tytułowa burza: nie ma teatralnych błyskawic, nikt nie bije w kulisach w blachę. Z głośników dobywa się ogłuszający grzmot silników odrzutowych, który autor muzyki Pawet Mykietyn zmieszał ze zgiełkiem wielkiego miasta.