Artykuły

Lot nad szmatą

Panie dyrektorze Talarczyk, ściągnij pan tę swoją szmatę i przestań pan dewastować powojenną modernistyczną architekturę miasta. Katowice naprawdę sobie na to nie zasłużyły. Na litość boską, trochę kultury! - pisze Mike Urbaniak na swoim blogu.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałem pocztą zaproszenie na "Lot nad kukułczym gniazdem" - pierwszą premierę w Teatrze Śląskim pod nowym kierownictwem Roberta Talarczyka. Owo zdziwienie wywołała nowa i bardzo przyzwoita identyfikacja wizualna tej zmurszałej sceny. Nowe logo, fajny dizajn, nawet koperta była ładna. Idzie ku lepszemu, pomyślałem sobie, aż tu nagle: trach! Teatr Śląski postanowił błyskawicznie zaprzepaścić te oczekiwane zmiany oraz związany z nimi pozytywny komunikat i oszpecił centrum Katowic.

Zrobił to za pomocą gigantycznej szmaty reklamującej spektakl, która zawisła na Zenicie, modernistycznym domu handlowym zaprojektowanym przez Mieczysława Króla i Juranda Jareckiego, wybudowanym na przełomie lat 50. i 60. Na szmatę od razu zareagowało Stowarzyszenie Moje Miasto, które walczy o uporządkowanie przestrzeni miejskiej górnośląskiej stolicy i założyło na Facebooku wydarzenie "Bojkotujemy Teatr Śląski dopóki nie ściągnie reklamy z Zenitu!", w którego opisie napisało: "Jeśli uważacie, że instytucje kultury powinny w mieście dawać przykład innym w kwestiach estetyki oraz promować się z poszanowaniem przestrzeni tegoż miasta, to zbojkotujcie wspólnie z nami Teatr Śląski, który wieszając reklamę wielkoformatową na domu handlowym Zenit pokazał jaki ma stosunek do miasta i swoich odbiorców. To niepokojące zjawisko, że takie instytucje uczestniczą w zaśmiecaniu przestrzeni publicznej, gdzie to właśnie one powinny się od takich działań odżegnywać. Wydarzenie będzie aktywne do momentu zdjęcia przez teatr reklamy z fasady Zenitu".

Jak na tę błyskawiczną, obywatelską i ze wszech miar słuszną akcję zareagował teatr? Wydał żenujące oświadczenie, w którym można przeczytać, że projekt szmaty powstał we współpracy z ASP w Katowicach, że w związku z tym to nie jest zaśmiecanie przestrzeni publicznej, że szmata jest właściwie wspaniała, bo promuje młodych grafików, że jest różnica między szmatami reklamującymi kremy na cellulit, a szmatami reklamującymi spektakle, że Katowice to nasza wspólna przestrzeń, więc szmata sobie będzie wisiała oraz że nawoływanie do bojkotu teatru i kategoryczne sądy pod jego adresem są niestosowne.

Właściwie to nie wiadomo od czego zacząć odpowiadanie na taką ilość idiotyzmów w jednym oświadczeniu. Tu nie wystarczy zwykła polemika. Tu potrzebna jest gruntowna reedukacja w jakimś obozie dla estetyczno-architektonicznych nieuków, może nawet za granicą - w Sosnowcu. Dlatego gorąco apeluję do rektora Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach i dziekana Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej o niezwłoczne zorganizowanie cyklu wykładów dla dyrekcji Teatru Śląskiego i wytłumaczenie tej najwyraźniej niedokształconej czeladce, że NIE MA ŻADNEJ RÓŻNICY MIĘDZY SZMATĄ REKLAMUJĄCĄ KREM NA CELLULIT, A SZMATĄ REKLAMUJĄCĄ SPEKTAKL TEATRU ŚLĄSKIEGO.

Szmata zasłaniająca elewację budynku to niszczenie przestrzeni publicznej, jak słusznie zauważa Grzegorz Piątek z Centrum Architektury w Warszawie, który zabrał w tej sprawie głos: Elewacje budynków nie powinny służyć do eksponowania reklam. Nie po to architekci je projektują, żeby były zasłonięte. Kropka. Budynek bez elewacji jest jak człowiek bez twarzy. Wtóruje mu Filip Springer, autor wydanej ostatnio głośnej książki "Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni": Zdumiewającym jest, że instytucje kultury finansowane ze środków publicznych przyczyniają się do degradacji przestrzeni publicznej w takiej skali i z taką butą. W Polsce debata o komercjalizacji przestrzeni zaczyna dopiero raczkować, na razie nadają jej ton miejscy aktywiści oraz firmy, które na zaśmiecaniu przestrzeni (np. poprzez wielkoformatowe reklamy) zarabiają. Chciałoby się by uwrażliwieni na piękno twórcy i menedżerowie kultury brali w tej debacie udział. Przynajmniej teoretycznie to między innymi oni stanowią naszą intelektualną elitę. Działania Teatru Śląskiego pokazują, że jego władze do roli żadnej elity nie dorosły, a działania które podejmują wpisują tę publiczną instytucję na listę tych, którzy wyraźnie szkodzą polskiej przestrzeni. Nie tylko poprzez wywieszenie wielkiej szmaty, ale przede wszystkim przez promowanie złych wzorców.

Jeśli ktokolwiek w tej całej sytuacji zachował się niestosownie, to Teatr Śląski. Zamiast szybko ściągnąć szmatę z Zenitu i przeprosić (przecież każdemu zdarza się popełnić błąd), pogrąża się durnowatymi i ośmieszającymi tę instytucję oświadczeniami. Panie dyrektorze Talarczyk, ściągnij pan tę swoją szmatę i przestań pan dewastować powojenną modernistyczną architekturę miasta. Katowice naprawdę sobie na to nie zasłużyły. Na litość boską, trochę kultury!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji