W Europie już byliśmy
Skąd Tadeusz Bradecki, aktor Wajdy, Jarockiego, Zanussiego i Kieślowskiego, wzięty krakowski reżyser, o którego biją się teatry europejskie, wziął się w Lublinie?
- Zacznijmy od początku. Od 10 lat odbywa się we Włoszech "Mittelfest", niezwykły festiwal, który prezentuje europejskiej publiczności sztukę i kulturę Europy Środkowowschodniej. Z okazji jubileuszowej edycji zwrócono się do 20 autorów z 17 krajów, aby w małej, dramatycznej formie przedstawili dziesięć lat z życia Europy.
Co dalej?
- Powstało 20 mikrodramatów, ujętych w różne teatralne gatunki. Od minidramatu, przez monodram, skecz, groteskę, a nawet pantomimę. Przypadło mi w udziale wyreżyserowanie utworów powstałych w Albanii, Austrii, Białorusi, Bułgarii, Polsce i Ukrainie. Odbyła się europejska premiera i stanąłem przed pytaniem, co dalej zrobić z kawałkiem dobrej roboty, którą wykonałem.
Co pan zrobił?
- Pomyślałem, że w dobie wchodzenia Polski do Europy trzeba zrobić polską premierę mikrodramatów. Zwróciłem się do kilku teatrów i... najszybszy był Krzysztof Babicki z Lublina.
Trzeba było przetłumaczyć teksty z kilka języków?
- Okazało się, że w Lublinie macie znakomitych tłumaczy, którzy szybko mikrodramaty przetłumaczyli. No i trzeba było zabrać się do roboty?
Czy lubelscy aktorzy mocno narzekają? Słynie pan z ogromnej dyscypliny i ostrych wymagań. Mówi się, że Bradecki to kat na scenie?
- Przesada! Wierzę, że lubelska publiczność zobaczy precyzyjne, dobrze zorganizowane przedstawienie.
Właśnie. Aż osiem mikrodramatów. Jakie tematy?
- Trzeba je zobaczyć na scenie! W mikrodramacie węgierskim wyraźnie mówi się, że w Europie już byliśmy. Może to najważniejsze przesłanie?
O dramacie można poważnie. Czy jeden z najinteligentniejszych reżyserów polskich zaskoczy nas ironią, zjadliwym humorem i śmiechem?
- Jasne że tak! Ale na poważnie. Wierzymy z całym zespołem, że zobaczycie szybki spektakl. Że nie będziecie się nudzić. Że zaiskrzy na scenie. Że będzie warto zobaczyć, gdzie my, Polacy, w Europie jesteśmy!
A gdzie jesteśmy?
- Tak nie da rady. Trzeba przyjść do teatru.
Panie Tadeuszu, jak pan, obywatel Galicji, czuje się w Kongresówce?
- No, u was wody mineralnej do kawy się nie podaje. Podaje się w Wiedniu, Krakowie i Sarajewie.