Artykuły

Koncepcja kierowania Instytutem Teatralnym w Warszawie

Program zgłoszony w konkursie na dyrektora Instytutu Teatralnego prezentuje Adam Sroka, reżyser i dyrektor teatrów. W konkursie zwyciężyła Dorota Buchwald.

Instytut Teatralny może w moim pojęciu odegrać pierwszorzędną rolę w kształtowaniu się w Polsce nowych form teatru. W ramach swoich statutowych zadań, może być ośrodkiem kreowania wielu ważnych idei, ale też stać się pomostem między tradycją, historią teatru, a współczesnością i przyszłością. Podatnicy, który wydają grube miliony na utrzymanie tej instytucji, powinni otrzymać "ofertę zwrotną", wielowymiarową, wielopokoleniową, która zaspokoi różne grupy, związane lub nie związane z teatrem. Instytut powinien być instytucją służebną wobec edukacji scenicznej, ale też kreatywną wobec pielęgnowania i ratowania sztuki teatru. Jego program nie może być chaotyczny, ale też powinien zaskakiwać, wyprzedzać trendy, poszukiwać i wskazywać nowe wzorce dla sztuki. Jako instytucja, darzona społecznym zaufaniem i szacunkiem, Instytut winien być strażnikiem zasad i etyki w przestrzeni teatru. Poprzez działalność wydawniczą i dyskusyjną może włączyć się w poszanowanie praw, zwyczajów i zasad teatralnych. Nie wolno mu zamykać oczu na różne zjawiska artystyczne, często ukryte, schowane na prowincji, nawet nie nazwane. Ale w żadnym wypadku nie powinien uprawiać propagandy sukcesu jednej grupy artystycznej, dokonywać jej fałszywych ocen lub przykładać się do jej tendencyjnej, wyolbrzymionej promocji. Zasada złotego środka w propagowaniu wielostrumieniowych zjawisk twórczych jest najlepszą wytyczną dla programu Instytutu Teatralnego.

Ale teraz zejdźmy na ziemię. Anachroniczność form teatru w Polsce wymaga przeobrażeń, zmian i naprawy. Potrzebne do tego są instrumenty i mądre głowy profesjonalistów, aby sztuka teatru, w nowoczesnej formie, nadążała za rzeczywistością. Platforma Instytutu Teatralnego jest fantastycznym miejscem do tworzenia nowych strategii twórczych. Wielu ludzi odchodzi dzisiaj od teatru, gdyż stracili nadzieję na szlachetność i bezinteresowność tej sztuki. Należy na ten temat podjąć szeroką dyskusję, zorganizować żywe sympozja, uobecnić tę sprawę na wykładach i warsztatach. Jak daleka jest zmiana kulturowa i jak głęboki jest upadek sztuki teatru w polskim społeczeństwie, świadczy chociażby desinteressement mediów do informowania ludzi o wydarzeniach artystycznych i do prowadzenia w tej sprawie publicznych debat. Tym wszystkim, w pewnym wymiarze, mógłby się zająć Instytut, nadać sprawom nowy bieg, rozpocząć dalekosiężną krucjatę, ratującą wrażliwość młodych ludzi w obszarze kreacji teatralnej. Nie ma nauki o teatrze i studiów o teatrze, gdy rozsypuje się na naszych oczach przedmiot badań czyli sam teatr, niknie jego sens w strupieszałych instytucjach.

Nie mówmy zatem, iż Instytut powinien mieć przed sobą minimalistyczne zadania, a za dyrektora obrać markotnego urzędnika. Aby spełnił pokładane w nim nadzieje, nowy dyrektor powinien podjąć wiele wymienionych wyzwań i rozpocząć wspieranie, w sferze teoretycznej i myślowej, nowego etapu odradzania się sztuki teatru.

Jeśli definicją współczesnego teatru w Polsce może być zdanie, iż teatrem jest wszystko to, co wydaje się, że jest teatrem - to Instytut, mocą swojego autorytetu, powinien nieco odmienić tę definicję. Mógłby bardziej doceniać profesjonalizm twórców i dążyć do optymalizacji efektów pracy w teatrze. Zachowując pełną otwartość na różne zjawiska, powinien wspierać wiedzę, doświadczenie i odwagę twórców, a pomijać niedouczenie, ignorancję i bezczelność. Program Instytutu nie może mieć nic wspólnego z amatorszczyzną lub kumoterstwem. Powinien, na określony czas, zawirować światem Melpomeny, by leczyć symptomy upadania rzemiosła sztuk scenicznych. Wymiar dokumentacyjny, informacyjny, edukacyjny, w bieżącej działalności Instytutu Teatralnego, winien być nieprzerwany, dobrze zorganizowany, z ciągłym ulepszaniem metod badawczych. Dyrektor Instytutu, który będzie miał otwarte myślenie w tych sprawach , ale będzie również prawdziwym fachowcem z dziedziny teatru, sprawdzonym w praktyce i w teorii, może podjąć takie wyzwania.

Środowisko teatralne w Polsce jest sfrustrowane i "skołowane". Przyczyn jest wiele, odpowiedzi brak. Wiele konstruktywnych inicjatyw, które podejmowali twórcy i ludzie teatru w ostatnich latach, zostało rozwianych przez wiatr, a szkoda, gdyż niektóre z nich mogłyby przeobrazić myślenie o teatrze na lata, w dobrą stronę. Wydaje mi się, że właśnie Instytut Teatralny powinien być domem dla zagubionych inicjatyw twórców teatru. Formuła martwej, "przeteatralizowanej" instytucji, która tylko archiwizuje oraz oddziela się kordonem kolesi i koterii od społeczności teatralnej, powinna należeć do przeszłości. Dyrektor mocą swojego profesjonalizmu może inspirować wielu współpracowników Instytutu do działania, kształtować główne idee i kierunki programu, animować cykle głównych zdarzeń i dbać o właściwą organizację pracy instytucji. Taki będzie Instytut Teatralny, jaki jego dyrektor, i nic na to nie poradzimy. Mnożenie określeń i życzeń pod jego adresem, nie wydaje się być jedynie grą werbalną.

W ramach kształtowania się i ulepszania rzeczywistości, Instytut Teatralny szczególną wagę powinien zwrócić na organizowanie wielu nowoczesnych warsztatów, o charakterze międzynarodowym i interdyscyplinarnym. Metody nowoczesnej organizacji pracy w teatrach, nowatorskie rozwiązania w animowaniu zdarzeń w sztuce, samodzielność w rozwiązywaniu problemów okołoartystycznych, a przede wszystkim nauczanie podstaw ekonomiki teatrów w państwie obywatelskim oraz wszechstronne korzystanie z programów unijnych, to mogłyby być tematy wielu edukacyjnych i naukowych działań Instytutu. W tym zakresie jest wiele do zrobienia, a kurczenie się środków publicznych na kulturę i na teatry okazuje się zapewne tendencją nieodwracalną. Wiele można jeszcze zrobić w uświadamianiu twórców, jak ważną sprawą jest organizacja pracy w instytucji teatralnej, czym jest właściwe zarządzanie czasem i że dobra kreacja opiera się również na przemyślanym, długofalowym planowaniu. Rola edukacyjna Instytutu, dotycząca "rozgryzania" takich tematów, jest doprawdy nie do przecenienia.

Czy Instytut ma charakter "zachowawczy" czy też może "zdobywczy"? Moim zdaniem jest to instytucja do wypełniania szczególnej misji i służy do zdobywania dla teatru nowych obszarów wiedzy. Sympozja, debaty, spotkania, wykłady, kursy, seminaria, winny służyć wzbogacaniu wiedzy o kulturze i o teatrze, o jego kontekstach i o jego "zapośredniczeniach", a nie być jedynie odfajkowaną, elitarną szkółką dla teatromanów. Sprawa kreowania właściwych ciągów tematycznych, umiejętność nazywania problemów oraz pozyskiwanie naukowców i fachowców z zakresu danej dziedziny, ma dla Instytutu pierwszorzędne znaczenie. Festiwale, przeglądy i maratony zjawisk i zdarzeń teatralnych mogą wzbogacać program Instytutu, ale w taki sposób, by nie kopiować działań teatrów stacjonarnych i niepotrzebnie z nimi nie rywalizować, organizując przedsięwzięcia o zbliżonym programie.

Działalność wydawnicza oraz obecność w Internecie, w różnej postaci, to ważna misja Instytutu. Należy dążyć tylko do przejrzystości i transparentności owej obecności, zdając sobie sprawę z siły oddziaływania na odbiorców. Portal internetowy i inne formy upowszechniania teatru w sieci powinien być rzetelny, nie przeładowany i skierowany nie tylko do branżowego środowiska. Szerokie otwarcie się tematyki teatru na otoczenie i animowanie różnych sieciowych zjawisk, jest możliwe tylko w pełnym kontekście, gdy nastąpi zespolenie tematyki ogólnokulturowej z żywą, internetową formułą. Oczywiście ciągły kontakt z odbiorcą ma tu szczególne znaczenie, wciąganie go w szereg akcji edukacyjnych i promocyjnych na rzecz teatru. Wizualizacja strony wymaga ciągłego udoskonalania, dostosowywania się do panujących trendów i mód. Wartości zawsze łatwiej i szybciej trafiają do adresata w atrakcyjnej oprawie, a zatem czujność Instytutu, dynamika i zmienność w jego działaniu, ma i w tej sprawie spore znaczenie.

Jakość publicystyki uprawiana pod skrzydłami Instytutu Teatralnego musi być najwyższej próby. W ogóle działalność merytoryczna i statutowa tej instytucji powinna zawsze dążyć do spełniania standardów etycznych, które są wzorem dla środowiska ludzi sceny. Wobec upadku wartości i autorytetów oraz zamącenia celów w teatrach zawodowych, sposób działania Instytutu Teatralnego powinien być zawsze pozytywnym punktem odniesienia. Do współpracy z Instytutem można zaprosić wielu wybitnych naukowców, nie tylko teatrologów, ale też socjologów kultury, filozofów, historyków sztuki, filologów, informatyków. Wokół młodej kadry Instytutu mogłaby też powstać swoista Rada Mędrców wciąż wzmacniająca siłę przenikliwości debaty na temat kultury i teatru. Zatrudnianie pracowników powinno być zawsze przejrzyste i konkursowe, a liczny wolontariat może rozwijać się wszystkimi dostępnymi metodami. Wagę Instytutu podnosi sposób rozwiązywania problemów, dobre relacje między pracownikami, ale też nie mieszanie się instytucji w bieżące rozgrywki personalne w stołecznych teatrach. Słowem, Instytut to miejsce odzyskiwania szacunku dla teatru, poprzez aktywne działania, wyprzedzające, w pewien sposób, stagnację i marazm, które panują w środowisku ludzi sceny. Podatnik musi widzieć, iż instytucja ta nie tylko zajmuje się dokumentowaniem i opisywaniem świata sztuki, ale też umiejętnie kształtuje rzeczywistość w wymiarze myśli i kreacji dążeń.

Wszyscy ludzie teatru narzekają na dwie rzeczy: 1/ brak podbudowy teoretycznej dla współczesnego teatru, 2/ nierozeznanie, co do kierunków teatru przyszłości. Instytut powinien w nieustający sposób podejmować wysiłki, aby odpowiadać na te zagadnienia. A zatem: co teraz i co w przyszłości? Jakie są drogi, alternatywy, możliwości. Czym nas karmi sztuka współczesna i jakie są konstelacje przeobrażeń, na jutro? Wokół tych fundamentalnych dla teatru spraw powinny rozwijać się dialogi seminaryjne, panele, ale i zwykłe dyskusje, organizowane również w atrakcyjnej, mniej oficjalnej, formule. Należy dążyć do wyzwolenia się ludzi teatru z lęku przed ciągłym rozmawianiem o sprawach przyszłości tej sztuki. Instytut i dyskretna w nim misja dyrektora, powinny odegrać tu wiodącą rolę. Nie należy zapominać o historii i tradycji teatru, które dla wielu działań mogą być inspiracją i punktem odniesienia. Jest jeszcze wiele obszarów wiedzy teatrologicznej, za mało upowszechnionej, niesłusznie zakurzonej, do odkrycia i do przewartościowania.

Szczególną uwagę należy zwrócić na nowe tendencje i możliwości w sztuce współczesnej. Wrażliwość nowoczesnego człowieka, obywatela i artysty, zacieranie się granic między twórcą a odbiorcą, interdyscyplinarność dziedzin sztuki i przenikanie się form, nieustająca notacja medialna różnych zdarzeń artystycznych, samokształcenie się i rozwój indywidualnej ścieżki poszukiwań. I ciągłe odkrywanie i scalanie różnych elementów z przeszłości ze współczesnością teatru, z teraźniejszością, polifoniczną, symultaniczną, pełną niespodzianek i zagadek. Wśród kręgów tematycznych i różnych cyklów, które wzbogacą horyzonty programowe Instytutu Teatralnego, warto byłoby wymienić:

nowe strategie twórcze dla sztuk scenicznych;

różne rodzaje autonomii dla tworzenia się spektakli;

co to jest teatr "nieprzymiotnikowy", jego walory i wady;

dramaturgiczną i teatralna ekologię oraz ruchy ekologiczne słowa;

temat reżysera jako architekta emocji;

metody przypadku i niezdeterminowania w sztuce teatru;

przemoc znaczeń na scenie i co z tym robić;

hałasy i odpady jako temat dla sztuki;

sposoby uważnego, dogłębnego słuchania i oglądania a także kształtowanie się odbiorcy;

przestrzenie wizualne i akustyczne w budynkach teatrów;

akuzmatykę nowoczesną czyli czytanie dramatów;

teatr otoczenia i notacje zdarzeń;

metodę: skomponuj i wyreżyseruj siebie czyli estetykę osobistych doznań;

plądrofonię jako nowoczesny sposób korzystania z dorobku artystów;

ideę dzieła w ruchu i konsekwencje tego procesu dla odbiorcy;

przemiany i osiągnięcia estetyki radykalnej;

inspirowanie i organizowanie różnorodności w sztukach scenicznych;

grę wymieniających się generacji i kulturę cyfrową;

minimalizm w teatrze jako pomysł na jego odrodzenie w wymiarze duchowym;

algorytmy, wymazywanie i sztukę pamięci;

didżeing w teatrze;

estetykę błędu i postcyfrowe tendencje w nowoczesnych formach sztuk scenicznych.

Zapewne wiele powinno być zadań postawionych przed tak szacowną instytucją, jak Instytut Teatralny. Sens utrzymywania go na garnuszku dotacji jest tylko wtedy, gdy będzie on ośrodkiem poszukiwania i wskazywania świeżych idei i myśli, ukrytych we współczesnych formach teatru, a także w jego otoczeniu. Nie może to być instytucja kłótliwa, manieryczna, zapętlona, ale otwarta na środowiska teatru i przyjazna wszystkiemu, co wartościowe. Rola osobowości dyrektora jest zatem nie do przecenienia. Musi on porwać za sobą ekipę pracowników, nadać nowy bieg programowi, w pełni pochylić się nad etosem pracy w teatrze i dla teatru.

ADAM SROKA

2013-09-14

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji