Artykuły

Le Monde o Chórze Kobiet: Przeszywa serca i trzewia

Obecność tego chóru na scenie jest tak imponująca, że chyba na zawsze zostanie on w mojej pamięci. Ta ekspresja ma w sobie coś z brutalnej siły, gesty są rwane, nie słychać tu słowiczych głosów lecz głosy które wychodzą z brzucha, z trzewi, które obserwują linię horyzontu z dumą, głosy te rozbrzmiewają wewnątrz i na zewnątrz, tam gdzie nagie stopy, i tam gdzie nagie ręce, by stworzyć śpiew nadziei i wdzięczności - pisze w Le Monde Evelyne Trân, po pokazach "Requiemaszyny" na Festiwal Sens Interdits w Lyonie.

Na deskach Théâtre de la Renaissance ponad dwadzieścia osób, zarówno mężczyzn jak i kobiet, postanowiło wspólnym głosem wyrazić swoją wściekłość, swój upór w walce z opresyjnym systemem liberalnym, w ramach którego ludzie pracujący zmuszeni są albo ugiąć się pod ciężarem nieludzkich warunków pracy, albo zostać bezrobotnymi.

Razem stworzyli chór w szlachetnym znaczeniu tego słowa, znaczeniu antycznym; nie są bezmyślnym stadem, ale prawdziwą ognistą kulą, która w miarę jak słowa nabierają rozpędu, rozprzestrzeniają się, przeszywają tętnice, docierają do mięśni, uwidaczniają się na twarzach, nabiera świadomości swojej duchowej siły, będącej siłą oddechu, zgodnie z etymologicznym znaczeniem tego słowa.

Co mówią? Co wykrzykują? Czyż nie jest to ten rodzaj myśli, która przeszywa duszę, gdy dociera się do granic, granic zmęczenia, granic wytrzymałości, kiedy jest się zmuszonym dochodzić do granic samego siebie, ponieważ nad głową wisi miecz Damoklesa, miecz nędzy i bezrobocia?

A gdy wszystkie te pogrzebane myśli, wszystkie westchnienia, wybuchają w jednym momencie, tak, wówczas jest to wybuch fantastyczny, wstrząsający, który nadaje niesłychanej wagi takim słowom jak jeść, pić, czy cisza.

Obecność tego chóru na scenie jest tak imponująca, że chyba na zawsze zostanie on w mojej pamięci. Ta ekspresja ma w sobie coś z brutalnej siły, gesty są rwane, nie słychać tu słowiczych głosów lecz głosy które wychodzą z brzucha, z trzewi, które obserwują linię horyzontu z dumą, głosy te rozbrzmiewają wewnątrz i na zewnątrz, tam gdzie nagie stopy, i tam gdzie nagie ręce, by stworzyć śpiew nadziei i wdzięczności.

Chórzyści biorą w swoje posiadanie całą partyturę: mieszankę wierszy Broniewskiego, socjalistycznych piosenek, filozoficznych przysłów, z taką pasją, z takim zaangażowaniem, że ich głosy, dyrygowane przez promieniującą Martę GÓRNICKĄ, trafiają aż do umysłów, ożywiają bicie serca, podnoszą na duchu!

Paryż, 30 października 2013

Festiwal Sens Interdits, Lyon, pokaz 27.10.2013

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji