Artykuły

Zazum

Na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego, w programie okolicznościowym nazwanego Teatrem Dramatyczniusieńkim, 8 lipca przyszedł na świat kabaret liryczny spod znaku Dwóch Starszych Panów - Zazum. Nie ma w nim jednak naśladownictwa, jest tylko przypomnienie wspaniałych dziadków. Autor tekstów Dariusz Rzontkowski, który wcześniej pisał dla grupy Mumia z Katowic, pracuje w firmie reklamowej. Sądzić więc można, że tym razem nie pisze dla pieniędzy, lecz przyjemności. W jego skeczach i piosenkach jest i kpina ze współczesnych gadżetów, i purnonsensową zaduma nad światem. Jest też odrobina pieprzu w postaci czarnego humoru, satyra na Gustawa Holoubka, piosenkę disco polo i "trzecią płeć", która spodziewa się dziecka, ale nie wie z kim: z mężczyzną czy kobietą. Edyta Jungowska przenosi znane piosenki w wyższy wymiar - wokół ich bohaterów bije wirtuozerską pianę gestów, opowiada uniwersalny dramat chwytający za gardło. Może tylko czasem za bardzo szarżuje... Reszta młodych kabareciarzy gra subtelnie, bez przesady, wyraziście, z najlepszym scenicznym smakiem. Zwłaszcza panowie Marcin Dorociński, Wojciech Kalarus i Paweł Tucholski. Panie Agnieszka Kotlarska i Sybilla Rostek też ładnie śpiewają, a dowcipnie akompaniuje im zespół pod kierunkiem Fabiana Włodarka. Reżyser Łukasz Kos miał w ręku świetny materiał na kabaretowy spektakl i pokierował nim ze znawstwem sceny - znakomite rozwiązania sytuacyjne dały spójną stylistycznie całość i atmosferę, w której można się przyjemnie, ale nie bezmyślnie zanurzyć. Na to nowo narodzone dziecko imieniem Zazum warto chuchać i dmuchać, by się nam dobrze rozwijało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji