Artykuły

Warszawa. "Zorro" w Teatrze Komedia

Hit z West Endu i Broadwayu w Polsce zostanie wystawiony po raz pierwszy. W rolach głównych wystąpią: Marcin Januszkiewicz, Anna Czartoryska-Niemczycka i Julia Kamińska. Trwają ostatnie próby. Premiera 9 listopada.

Przymiarki do wystawienia "Zorro" w trwały od kilku lat. - Walka o licencję była koszmarem, ale zakończyła się podpisaniem umowy - mówi Tomasz Dutkiewicz, dyrektor Teatru Komedia. I zapowiada widowisko z energetyczną muzyką .

Rozmowa z Tomaszem Dutkiewiczem, reżyserem

Jakub Panek: W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii musical "Zorro" cieszył się niesłabnącą popularnością. Polacy Zorro znają jako bohatera serialu i filmów, pokochają jego teatralne oblicze?

Tomasz Dutkiewicz: Zorro to archetyp bohatera, ikona popkultury. Regularnie co jakiś czas powraca do nas w różnych formach. Przecież i ja wychowałem się na serialu opowiadającym przygody Zorro. Obok chęci zostania Jankiem z "Czterech pancernych" zawsze chciałem naśladować postać tajemniczego uwodziciela w masce. Zorro to facet z ogromnym poczuciem humoru, temperamentem i wielkim sprytem. To nie jest bohater w kategoriach "Terminatora", który rozwala swoich przeciwników brutalną siłą - jest świetnym szermierzem, umie wyprowadzić swoich przeciwników w pole inteligencją i wdziękiem.

Historia, którą przedstawimy na deskach Teatru Komedia, zaczyna się w roku 1805 w Kalifornii, która jest wtedy pod jurysdykcją Hiszpanii. To opowieść o tym, że ojciec Don Alejandro de la Vega, który ma dwóch synów, jednego z nich -Diego wysyła do Hiszpanii do szkoły wojskowej, ażeby uczył się rzemiosła wojskowego i w przyszłości zastąpił ojca jako alcalde [osoba stojąca na czele władz miejskich - przyp. red.]. Ramon, jego starszy brat, pozostaje w Kalifornii, no i oczywiście jest zazdrosny o swojego brata, bo to on chciałby rządzić. Tak zaczyna się ta początkowo zawikłana, ale też przesycona miłością i innymi pięknymi emocjami opowiadanymi w rytmie muzyki flamenco historia. Reszty nie zdradzę, bo warto do nas przyjść i przeżyć to osobiście.

Do wystawienia tego tytułu przymierzał się pan od wielu lat.

- Pierwszy raz "Zorro" widziałem w Londynie na West Endzie. Trudno mi było usiedzieć na fotelu, tak ta na mnie działała. Wychodząc z teatru, wiedziałem, że kiedyś muszę to zrobić w Polsce. Wydawało mi się jednak, że ten teatr, którego jestem dyrektorem, nie wytrzyma takiej inscenizacji, że nasza scena jest za mała, nie wierzyłem również w to, że dostaniemy licencję. Poza tym było zawsze wiele innych zawodowych priorytetów i zobowiązań, zatem realizacja "Zorro" schodziła na boczny tor. Na przełomie 2010 i 2011 roku uznałem, że nadszedł jednak czas. Walka o licencję trwała 11 miesięcy, była koszmarem, ale zakończyła się podpisaniem umowy. Licencja, którą uzyskaliśmy, jest licencją non-replica, stosowaną często m.in. w Teatrze Muzycznym Roma. Oznacza to, że zachowując historię, scenariusz i muzykę, możemy zrealizować przedstawienie w sposób dowolny, nie musimy, a wręcz nie możemy się trzymać elementów inscenizacyjnych tożsamych z wersją pierwotną.

Dostrzegam w tym tytule ogromny potencjał komercyjny związany z tytułową postacią. Zorro to dla nas postać rozpoznawalna, mało tego, bohater kojarzy się niezwykle pozytywnie - przyciąga, intryguje, absorbuje.

Dla kogo przygotowuje pan to przedstawienie?

- To spektakl familijny, dla ludzi w każdym wieku, dla wszystkich, którzy mają w sercu odrobinę dziecka. Atutem tego musicalu jest jednoczesne połączenie kilku elementów -intrygującej historii, energetycznej muzyki, ciekawych postaci i niezwykle widowiskowej inscenizacji.

Jak z aktorów wykrzesać energię, która uniesie tę przesyconą namiętnościami i energetyczną muzyką historię?

- Myślę, że nie będę miał z tym najmniejszych problemów. Dzięki temu, że Zorro w Barcelonie dołącza do taboru cygańskiego, mamy powód, by wykorzystać wspaniałą muzykę zespołu Gipsy Kings. Flamenco w aranżacjach popowych niesie za sobą porażającą energię. Julia Kamińska w roli Cyganki Inez to kwintesencja wielkiego temperamentu, Marcin Januszkiewicz ma bardzo duży talent i aż za dużo energii. Będzie - o czym jestem przekonany - niezwykle żywiołowym Zorro. Luizę zagra Anna Czartoryska-Niemczycka, która też ma w sobie power. Zresztą cała obsada to wulkan energii. Boję się nawet, czy teatr wytrzyma tak energetyczne przedstawienie. Sceny taneczne po prostu porywają!

Teatr Komedia: "Zorro". Przekład libretta: Elżbieta Woźniak, reżyseria i tłumaczenie tekstów piosenek: Tomasz Dutkiewicz, scenografia: Wojciech Stefaniak, kostiumy: Aneta Suskiewicz, choreografia: Sylwia Adamowicz, kierownictwo : Krzysztof Maciejowski, występują: Marcin Januszkiewicz, Anna Czartoryska-Niemczycka, Julia Kamińska. Premiera 9 listopada o godz. 19.30.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji