Artykuły

Jeszcze Zapolska

ZASTANAWIAJĄCY jest powrót zainteresowania nie tylko twórczością, lecz także życiem i osobą Zapolskiej. Przez kilka lat jakby mniej ją grano, obecny sezon za to przyniósł kilka wydarzeń, przywracających jej pozycję w naszym życiu teatralnym. W Warszawie idzie wciąż kompletami "Ta Gabriela", w Teatrze Małym. W telewizji pojawiło się bardzo dobrze przyjęte stylowe przedstawienie "Ich czworo", sztuki wystawionej także z powodzeniem - w tym sezonie w Moskwie. A w Krakowie Marta Stebnicka przygotowała na scenie Teatru Kameralnego bardzo pomysłowy program "Wystawa ku czci Gabrieli Zapolskiej".

SPEKTAKL zaczyna się od prezentacji ustawionych na scenie eksponatów. Są tam stare plakaty, programy teatralne, kostiumy, zdjęcia, w gablotach zgromadzono przedmioty, związane z życiem i twórczością Zapolskiej. Na pierwszym planie dwa duże portrety mężczyzn, którzy odegrali w życiu pisarki tak wielką rolę: Ludwika Szczepańskiego i Stanisława Janowskiego, jej ślubnego (choć drugiego) męża.

Marta Stebnicka pełni początkowo rolę przewodnika po tej wystawie, możliwej już dziś właściwie tylko w Krakowie. Tu zachowało się przecież najwięcej pamiątek, związanych z życiem i dziełem autorki "Moralności pani Dulskiej". Lecą im bardziej wchodzimy w materię tego życia, im więcej dowiadujemy się o Zapolskiej, im bardziej wciąga nas i interesuje tragiczna i pasjonująca historia jej literackich i teatralnych zwycięstw i porażek, tym bardziej przeobraża się Marta Stebnicka w bohaterkę swojego programu. Dystans do postaci Zapolskiej zmniejsza się, aż wreszcie ona sama staje na scenie przed zaciekawionymi widzami.

Jeszcze w przerwie zaprasza Stebnicka widzów na scenę Teatru Kameralnego, by obejrzeli zebrane tam eksponaty. Lecz już po przerwie coraz częściej gra Zapolska, wydobywając z jej życiorysu, w oparciu o jej autentyczne listy, akcenty dramatyczne, pogłębiając psychologiczny portret pisarki. Nie brak tu dowcipnych point, podawanych z precyzją, nie brak finezji w odtwarzaniu owego stylu przełomu wieku XIX i XX. który tak bardzo znowu wchodzi w modę, nie brak odniesień do literatury, sztuki i dziennikarstwa owych czasów.

BARDZO zręcznie skonstruowała ten scenariusz na podstawie listew Zapolskiej Joanna Olczak-Ronikier. Marta Stebnicka mogła w programie ujawnić swe możliwości aktorskie w sposób znacznie pełniejszy, niż w znakomitych wieczorach piosenek i wierszy, które oklaskiwaliśmy w przeszłości. Tym razem nie śpiewa, najwyżej podśpiewuje. I każe nam pomyśleć o minionej epoce, w której znaleźć można tyle punktów stycznych z teraźniejszością, mimo że moda zmieniła się tak bardzo i świat zmienił się diametralnie. Pada oczywiście w tym programie także nazwisko Modrzejewskiej, którą Zapolska znała, z którą się w Krakowie spotkała. Gwiazda Modrzejewskiej przyświecała zapewne autorce "Skiza" w jej drodze ku sławie, była dla niej zachętą, nadzieją i drogowskazem. I aczkolwiek drogi obydwu tych wybitnych kobiet były odmienne, to jednak wyrażają w określony sposób pełną wyrzeczeń i wymagającą ogromnego wysiłku woli, oraz niejednej ofiary walkę Polek tamtego czasu, które pragnęły wyrwać się z zaklętego kręgu domowej niewoli, na jaką skazywały je normy obyczajowe i przesądy zacofanego społeczeństwa "Galicjini Glodomerii", jak nazywano podówczas ów parafiański zakątek Europy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji