Artykuły

Trójkąt z muzyką w tle

Islandczyk Kjartan Ragnarsson wyreżyserował na małej scenie Teatru "Wybrzeże" sztukę młodej islandzkiej autorki (notabene jedyny dramat w jej pisarskim dorobku) Hrafnhildur Hagalin Gudmundsdottir, przetłumaczoną na język polski przez aktora tegoż teatru Jacka Godka. Premiera "Ja, Maestro" stała się polską prapremierą tego utworu i rzadką okazją do zetknięcia z prawie nam nie znaną dramaturgią północnego wyspiarskiego kraju.

Kameralny, rozpisany na trzy głosy utwór -powiedzmy to szczerze - nie jest arcydziełem. Jest jednak sztuką interesująco pomyślaną, zręcznie skonstruowaną i ciekawą, choć w zasadzie banalną. Banalne, acz wdzięczne i zawsze atrakcyjne, bywają bowiem historie uczuciowych trójkątów, a "Ja, Maestro" do takich opowieści się zalicza. Ona, młoda dziewczyna imieniem Hilda, usiłuje odnaleźć szczęście i spokój u boku swego kolegi Toma. Spokój jest wszakże pozorny, a od przeszłości tak łatwo uciec się nie daje. Tym trudniej, gdy przeszłość powraca wraz z niezapowiedzianą i nadspodziewanie długą wizytą dawno nie widzianego Maestro. Wraz z nim odżywają wspomnienia i tłumione żale, potęguje się wewnętrzne rozdarcie, burzy zwykła codzienność u boku Toma. Taka to i historia, by nie powiedzieć - historyjka. O tym, że mimo wszystko nie jest to pospolity melodramat, decyduje kontekst. Oto bowiem troje bohaterów to muzycy. I to sztuka komplikuje ich wzajemne uczuciowe relacje. Związek Hildy z Tomem, związek bardzo utalentowanej gitarzystki z gitarzystą dość przeciętnym, musi się nieuchronnie rozbić o zazdrość. Maestro udowodni, że to nieuniknione. Maestro, czyli mistrz. Maestro - wieloletni nauczyciel Hildy, który odkrył jej talent i pracował z nią przez kilkanaście lat, w ciągu których z sześcioletniej dziewczynki stała się kobietą. On nie tylko rozwijał jej muzyczne zdolności. On kształtował jej wrażliwość, narzucił określony sposób widzenia i odczuwania świata. Teraz, gdy jego wirtuozerska kariera zaczyna podupadać, wraca do swej dawnej uczennicy, przekonany, iż ma prawo nadal nią kierować. Ona zaś pragnie się wyzwolić spod jego władzy, stanowić o sobie, nawet kosztem artystycznej przegranej. Ale czy będzie to oznaczać jej osobistą porażkę, czy zwycięstwo?

Wraz z bohaterami przynależącymi do kręgu sztuki wkraczają w ten dramat problemy daleko wybiegające poza schemat love story, a dotyczące choćby granic artystycznej wolności, złożonych zależności między uczniem a mistrzem, dla którego zdolny uczeń staje się wszystkim. A także ucznia, któremu mistrz jawi się niekiedy jako istota nadprzyrodzona, prawie równa Bogu. Taki tekst, mimo pewnych mielizn i słabości spowodowanych zapewne brakiem pisarskiego doświadczenia autorki, stanowi świetny materiał aktorski. I troje wykonawców gdańskiego przedstawienia potrafiło tę szansę wspaniale wykorzystać.

Rewelacją jest kreacja Krzysztofa Gordona w roli tytułowej, ale i dwie pozostałe - Jolanty Jackowskiej jako Hildy i Jarosława Tyrańskiego jako Toma są bardzo dobre. To dzięki doskonałej interpretacji wydobywającej niejednoznaczność postaci, bogactwo psychologii i wszelkie emocjonalne niuanse, spektakl zyskuje najwięcej. Obfituje w wewnętrzne napięcia, rozładowywane delikatnym humorem, ma klimat niedopowiedzeń i tajemnicy. Jak w prze-pięknej scenie w takt walca, jak w finale, w którym stłuczone przez bohaterkę lustro przywodzi na myśl Andersenowską ,Królową Śniegu". Krzysztof Gordon swoją rolę cyzeluje z niebywałą precyzją i subtelnością w doborze środków. Maestro na pytanie, kim jest, odpowiada z pewną nonszalancją: "artystą". A cóż to znaczy? Kabotynizm, cynizm, chęć narzucenia innym swej woli nie znoszącej sprzeciwu? Grę pozorów prowadzoną ze światem w myśl jakiejś nadrzędnej racji, dramat skrywanych ambicji? Taki właśnie jest bohater grany przez Krzysztofa Gordona - uroczy, wyrafinowany i bezwzględny w dążeniu do celu, który ma uświęcać środki. Dwoje młodych ludzi staje się narzędziem i ofiarą w tej okrutnej grze. Hilda jednak walczy, również z ograniczeniami własnej osobowości przez Maestro ukształtowanej. Tom mimo woli staje się pionkiem w tej grze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji