Artykuły

Dotknąć ulicy

Rozmowa z Grzegorzem Jarzyną reżyserem sztuki "Niezidentyfikowane szczątki ludzkie i prawdziwa natura miłości"

Jutro wieczorem w warszawskim Teatrze Dramatycznym odbędzie się polska prapremiera sztuki "Niezidentifikowane szczątki ludzkie i prawdziwa natura miłości" współczesnego dramaturga kanadyjskiego Brada Frasera. Reżyseruje Brokenhorst, czyli Grzegorz Jarzyna.

Jarzyna ukończył Wydział Reżyserii krakowskiej PWST. Jeszcze na studiach wystawił "Małych lunatyków" według Brocha i "Penthesileę" Kleista. Zafascynowany doświadczeniami Petera Brooka i Jerzego Grzegorzewskiego wyruszył w 1988 roku w podróż na Daleki Wschód, odwiedził m.in. Chiny, Indie, Indonezję, Tybet, Papuę - Nową Gwineę. Doświadczenia z wyprawy wykorzystał w pracy nad przedstawieniem "Bzik tropikalny" w Teatrze Rozmaitości, które było wydarzeniem sezonu 96/97.

- Co zainteresowało pana w tekście Frasera?

Pierwszy raz dotknąłem tekstu, który dotyka tak blisko tego, co dzieje się na ulicy. Od jakiś pięciu lat jesteśmy bombardowani falą przemocy, szybkiego rytmu, dynamicznego życia, narkotyków, muzyki. Młodzi ludzie zapominają o swojej indywidualności, osobowości. Im człowiek młodszy, tym mniejszą ma przestrzeń życiową. Młodzi ludzie oddalają się od punktu, o którym Jung mówił, że jest punktem indywidualizacji, koncentracji na wewnętrznej przestrzeni. My, młodzi, żyjemy intensywnie, lecz ograniczamy przestrzeń naszej rzeczywistej wolności.

- Kanadyjska prapremiera sztuki Frasera uznana została za skandal obyczajowy. Czy spodziewa się Pan w Polsce podobnego zamieszania?

Dramat ukazuje świat młodego pokolenia, bohaterowie rozpaczliwie poszukują prawdziwej miłości, ciągle poddają eksperymentom własną osobowość, każdego z nich dręczy głęboka samotność. Ucieczkę od niej widzą w seksie, narkotykach, wulgarnym slangu. Tak, to przedstawienie może wywołać pewne zamieszanie, ale nie nazwałbym go skandalizującym.

- Co chce Pan osiągnąć tym przedstawieniem?

Chciałem zrobić spektakl atrakcyjny, wydobyć z tekstu to, charakterystyczne w naszej rzeczywistości - kolory, ulice atakujące barwami. To jest wspaniałe i bardzo mi imponuje. Będzie to spektakl dla młodej widowni i na pewno inaczej będzie odbierany przez ludzi starszych, nawet tych po trzydziestce. Chciałbym, aby młodzi ludzie przejrzeli się w tym spektaklu, użyłem w tym celu odpowiedniej poetyki, sięgnąłem po muzykę Portishead, Prodigy, zespołów bardzo w tej chwili popularnych.

- W "Bziku tropikalnym" miesza Pan konwencje, stosuje szybki, efektowny montaż, podobny jest pod tym względem Pana nowy spektakl. Czy myśli Pan o filmie?

Ja zawsze myślę o filmie. Jeżeli okaże się, że przy tak dynamicznym montażu, jak w tym przedstawieniu, potrafię opanować przestrzeń teatru, wtedy zacznę myśleć o filmie poważnie, na pewno będę coś pisać...

- Główne role zagrają Magdalena Cielecka i Marek Kalita, którzy grali już w Pana poprzednich spektaklach. Czy można mówić o nich jako o Pańskich stałych aktorach?

Bardzo lubię pracować z aktorami, z którymi miałem wcześniej kontakt. Buduję z nimi pewną podstawę przedstawienia. Są to ludzie o bliskiej mi wrażliwości, ich pomysły inspirują.

- Po premierze "Bzika..." krytycy wpadli w zachwyt. Czy czuje Pan w związku z tym presję przed kolejną premierą?

Nie. Przyzwyczaiłem się do krytyki, wiem, jaką ma funkcję w kreowaniu opinii, ale jest mi to kompletnie obojętne. Są oczywiście recenzje, które trafnie uderzają w moją wrażliwość i czytam je z pewnym podziwem, ale są i takie, z którymi rozmijam się już u samych podstaw. Myślę, że jest wiele ludzi, którzy lubili mnie dotąd, a znienawidzą po obejrzeniu nowego spektaklu. Tego jestem pewien.

- Jakie ma Pan plany, co zobaczymy w następnym sezonie?

Trudno powiedzieć. Wszystko zależy właściwie od najbliższych dwóch dni. Na razie przygotowuję kolejne trzy teksty, coś we Wrocławiu, Krakowie...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji