Artykuły

Przewrót pałacowy

Czegoś takiego poczciwy Pałac Kultury i Nauki im. Josifa Wissarionowicza jeszcze nie widział. Kobiety kochające się z kobietami. Mężczyźni kochający się z mężczyznami. Mężczyźni kochający się z mężczyznami i kobietami. Kobiety kochające się z kobietami i mężczyznami. Mężczyźni przebrani za kobiety. Kobiety przebrane za mężczyzn. Piwo. Techno. Kokaina.

Sztuka Kanadyjczyka Brada Frasera, którą (pod pseudonimem Brokenhorst) wystawił reżyser z Krakowa Grzegorz Jarzyna, nawet w naszych bezpruderyjnych czasach szokuje swobodą obyczajów i języka. Jej tematem jest życie seksualne młodych, niezależnych ludzi, którzy zmieniają partnerów i partnerki tak łatwo, jak się zmienia kanały w telewizorze. Ale wartość tej sztuki nie kończy się na obyczajowej prowokacji. Fraser pokazuje ludzi, którzy szukają miłości, ale nie znajdującej w seksualnych ekscesach. Główni bohaterowie - Candy (Magdalena Cielecka) i David (Marek Kalita) - prowadzą intensywne łowy erotyczne, ale w żadnym z przypadkowych związków nie przeżywają prawdziwego uczucia. Miejsce uczuć zajęła przyjemność, a pytanie "Czy miałaś orgazm?", daleko wyprzedza pytanie "Czy mnie kochasz?".

O ile Fraser w tekście łamie tabu obyczajowe, o tyle Brokenhorst w spektaklu łamie tabu teatralne. W kategoriach artystycznych ten spektakl to rewolucja, a raczej - ze względu na miejsce, gdzie się odbywa - przewrót pałacowy. W pokazywaniu najbardziej intymnych przeżyć Brokenhorst idzie do końca. W momencie, kiedy stu innych reżyserów zgasiłoby światło, on je dopiero zapala. Pokazuje seks, gwałt, agresję, samobójstwo - wszystko na wyciągnięcie ręki.

Nie wiem, czy znalazłby się w Polsce drugi reżyser, któremu aktorzy zawierzyliby tak jak Jarzynie i odsłonili się na scenie. Nie chodzi tylko o nagość, ale o ten rodzaj psychicznego ekshibicjonizmu, który jest wstrząsem dla publiczności. Scena, w której Aleksandra Konieczna zmienia się w wulgarną dziwkę, scena, gdy Magdalena Cielecka żebrze o miłość i oddaje się lesbijce, którą gra Jolanta Fraszyńska, scena, gdy Waldemar Barwiński daje się upokorzyć i ściąga spodnie przed pedałem, którego gra Kalita, to są chwile, kiedy siedząc na widowni, czuję się jak podglądacz, który ze wstydem i wypiekami wchodzi gwałtem w cudze życie. Oczywiście, powiecie, czym to podglądanie różni się od peep-showu? Różni się tym, że erotyka nie jest tu celem, ale środkiem do pokazania dzisiejszej cywilizacji. Spektakl Brokenhorsta wyrasta z lat 90., z epoki nierzeczywistości, plastikowych strojów z kanału "Fashion", transowej muzyki Prodigy i brutalnego kina. Rozgrywa się w scenerii nowoczesnych garsonier i odlotowych klubów. Seks w tym przedstawieniu przypomina walkę, do której bohaterowie pracowicie przygotowują się na siłowniach, w dyskotekach i barach. Nafaszerowani narkotykami, opici piwem, ogłuszeni muzyką, tracą poczucie rzeczywistości. Nigdy nie wiadomo, czy jest noc czy dzień, a poczucie nierzeczywistości pogłębia wielki ekran kinowy, na którego tle rozgrywa się akcja. W tym świecie można nocą być mordercą-dewiantem, a w dzień przykładnym urzędnikiem jak Berni (Andrzej Szeremeta). Pod tą cienką warstwą życia, którą tworzą erotyczne przygody, ekscentryczne stroje i muzyka techno, kryje się pustka. Człowiek bardzo szybko dociera do granicy, za którą nie ma już nic.

Chociaż do głównych ról Jarzyna przywiózł z Krakowa Kalitę i Cielecką, udało mu się przy okazji uruchomić także zespół Dramatycznego, znajdujący się od dawna w stanie hibernacji. Wygląda na to, że Konieczna, Szeremeta, Barwiński, Marcin Dorociński, a także nowa w zespole Jolanta Fraszyńska wierzą w to, co robią na scenie, co należało w tym teatrze do rzadkości. Po spektaklach Cieplaka i Warlikowskiego w Dramatycznym tworzy się drugi po Rozmaitościach przyczółek generacji reżyserów w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji