Artykuły

Gdańsk. "Paląc blanty z UFO" w Żaku

Klub Żak zaprasza na 30 września na "Paląc blanty z UFO".

30.09.2013 | 19.00 | wstęp wolny

Paląc blanty z UFO

Sala Suwnicowa

autor: Tymon Tymański / reżyseria i scenariusz: Arkadiusz Jakubik / w rolach głównych: Tymon Tymański, Arkadiusz Jakubik (na zdjęciu) / muzyka: Thelonious Monk, Tymon Tymański / rozmowa z artystami: dr Barbara Świąder- Puchowska

W życiu masz ciągły wybór między dwoma ścieżkami: albo się rozwijasz, albo zwijasz. Wybór należy do ciebie.

Ciągle nazywano mnie dziwakiem albo wariatem. Ale kto to jest wariat? Czy to ktoś, komu się śni muzyka? Czy ktoś, kto konstruuje szybkostrzelne karabiny do zabijania innych ludzi? Czym jest tak zwana normalność? Namiętnością, poświęceniem, oddaniem się swojej pasji? Czy obojętną wegetacją z dnia na dzień, od bladych narodzin do nijakiej śmierci? Czym jest tak zwane szaleństwo? Bezdusznym funkcjonowaniem pośród stert rachunków i urzędowych papierów, czy też ptasim, natchnionym lotem, wysoko ponad miniaturowymi pudełkami domów i filigranowymi figurkami ludzi? Moje życie było lotem - ciekawym, dziwnym, tajemniczym i niesłychanym. Może i szalonym. No i chuj, niczego nie żałuję. Nie było bułką z masłem, ale bywało naprawdę zabawnie. Vive la France!

(Tymon Tymański Paląc blanty z UFO)

Monk należał do grupy muzyków skrajnie niekonwencjonalnych. Sam nauczył się obsługi instrumentu i to w wieku zaledwie sześciu lat. O charakterze jego stylu przez długie lata decydował wpływ Arta Tatuma, jednak w trakcie rozwoju i sięgania coraz bardziej w głąb, silne inspiracje twórczością giganta Tatuma ustępowały pola coraz bardziej klarownemu i indywidualnemu stylowi samego Monka. Thelonious nawet kiedyś uczęszczał do szkoły muzycznej, ale na szczęście jej nie ukończył. Stylistyka, którą udało mu się wypracować jest tak drastycznie nie-szkolna i antyakademicka, że nawet Miles Davis mówił, że z Monkiem nie dało się grać. Po pierwsze dlatego, że był zbyt wyrazisty; nie umiał zagrać komuś innemu jakiejś lekkiej partii, by ten mógł się przy niej poprężyć. Po drugie dlatego, że nie miał ochoty. Monk grał, jakby był obłąkańcem, który przez przypadek po raz pierwszy w życiu usiadł za klawiaturą. I szuka, i znaleźć nie może. Jego gra przypomina uderzanie, karcenie instrumentu za nieposłuszeństwo; Monk uderza w klawisze bardzo, bardzo zdecydowanie i konkretnie. Nie ma tu nic z delikatności; nie w samej technice. Delikatność Monka jest bowiem ogromna i bardzo widoczna; wystarczy posłuchać znakomitego "Ruby My Dear" czy "I Love You" i już wiemy, że mamy do czynienia z wrażliwą bestią.() Już od samego początku Thelonious wyprzedzał wyobraźnią nawet będących bardzo 'do przodu' bebopowców. Pierwszym jazzowym miejscem, w którym krystalizował się styl Theloniousa był oczywiście nowojorski klub Minton's Place, gdzie pracując jako pianista, miał okazję zmierzyć się w trakcie całonocnych jam-sessions z Charliem Parkerem, Dizzym Gillespiem czy Maxem Roachem. () Przygodę z Minton's zakończył nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Monk podwoził na lotnisko swojego przyjaciela, Buda Powella. Byli już zupełnie niedaleko, kiedy Powell gorąco poprosił o zatrzymanie się na rogu pewnej ulicy, wymawiając się koniecznością załatwienia jeszcze jednej drobnostki. Gdy zatrzymała ich policja, nikt nie zamierzał jakoś szczególnie dochodzić tego, do kogo należy heroina a kto jest tu tylko przez przypadek. Monk stracił kartę muzyka i nie mógł występować w Nowym Jorku przez długi czas. Gdy jednak udało się ją odzyskać, od razu powrócił w wielkim stylu, zapełniając dzień w dzień przez sześć miesięcy klub Five Spot, gdzie grał w towarzystwie wyciągniętego z zespołu Davisa, saksofonisty Johna Coltrane'a. Niestety już wtedy z Monkiem zaczęło się źle dziać. Pianista zaczął mieć kłopoty ze zdrowiem, przeważnie psychicznym. Na dziesięć lat przed swoją śmiercią Monk zniknął. Przestał grać. Mógł, to nie była decyzja podyktowana względami zdrowotnymi czy ideologicznymi. Nikomu nigdy się nie tłumaczył ze swoich powodów.

Piotr Jagielski "Thelnious Monk - taniec najedzonego niedźwiedzia",

Arkadiusz Jakubik wraz z Tymonem Tymańskim przedstawią słowno-muzyczny performance "Paląc blanty z UFO" o słynnym pianiście jazzowym Theloniousie Monku. Rozmowę z artystami poprowadzi dr Barbara Świąder-Puchowska.

Zapraszamy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji