Artykuły

Warszawska Jesień

Nie, nie będę tu pisał o Warszawskiej Jesieni Muzycznej, lecz po pro­stu o tej zwykłej, desz­czowej, chłodnej i wie­trznej. Spędzam ją - jak większość warszawiaków - w łóżku. I to bynajmniej nie sam. Z grypą. Choć "ludzie mówią i mówią uczenie" (to, proszę Państwa, z Nor­wida), że ta grypa to wcale nie jest grypa, tylko zwykłe przeziębienie, tyle, że rozpowszechnione. A grypy dopiero należy oczekiwać. Dziękuję. Mnie na razie wystarczy to przezię­bienie i wysoka temperatura. Daje ona zresztą pewną korzyść: jest jak­by cieplej w mieszkaniu. Bo kalory­fery, rzecz jasna, jeszcze nie działają. Zanim jednak położyłem się do łóżka, spotkałem Agnieszkę Osiecką która, zaprosiła mnie na swoją nową sztukę "Dziś straszy". Gra się tę sztukę w "Rozmaitościach" przy Marszałkowskiej, a "Rozmaitości" stały się obecnie jakby filią zasłużonego STS-u (połączona dyrekcja).

No, więc Osiecka pokazała raz je­szcze co potrafi. Ponieważ sama przyznała się przekornie do pokre­wieństwa swego nowego utworu z dramaturgią Witkacego, więc znako­micie - i chyba z satysfakcją - udało jej się wprowadzić w błąd kry­tyków, którzy do tego Witkacego się przyczepili i odczepić nie mogą jakkolwiek w "Dziś straszy" Witkacego przypomina tylko owo wyznanie Osieckiej (wypowiedziane ze sceny) i może jeszcze jakiś jeden czy drugi motyw oraz nazwiska postaci owej "komedii z beatem", a poza tym w całej sztuce króluje niepodzielnie najbardziej autentyczna indywidual­ność Osieckiej, choć trochę innej niż tej z "Jabłoni", czy z "Czereśni". Ale Osieckiej znakomitej i to nie tyl­ko w liryce, lecz także w satyrze. Dzieją się w tej sztuce, napisanej przez najsłynniejszą Agnieszkę w Polsce, rzeczy przedziwne i oszała­miające, ale ponieważ nie występuję tu jako recenzent, więc nie będę o nich mówił, wspomnę tylko, że nie­zwykłe wrażenie wywarł na mnie zwłaszcza finał części pierwszej kończący się chóralną niby - pieś­nią, niby - hymnem, o refrenie który prześladuje mnie do tej chwili:

"Za płotem uśmiecha, się koza,

Nad polem unosi się dym,

To nasza polska narkoza,

Co sięga z Kalisza po Pcim".

No, właśnie.

Aha - i Osiecka jest jeszcze au­torką głośnego już sloganu, reklamującego - Coca-Colę: "To jest to!" A kiedy jej powiedziałem, że w Krakowie nie ma Coca-Coli, tylko Pepsi-Cola, odparła:

-To pewnie dlatego, że Janusz Minkiewicz powiedział: "Bo lepsi, piją Pepsi"

Wiem, że Czytelnikom krakowskim trudno w to będzie uwierzyć, ale w Warszawie, leżąc w łóżku z tą grypą która grypą nie jest, można właści­wie nie przerywać pracy. Ułatwia to pewien cud techniki, zwany telefo­nem, który... funkcjonuje! Naprawdę funkcjonuje bez półgodzinnego cze­kania na sygnał, łączy bezbłędnie z wybranym numerem, a co najbar­dziej zdumiewające, to, że już po uzyskaniu połączenia, odnajduje się w instytucji, do której się telefonuje poszukiwanego urzędnika! Ręczę za to słowem, możecie zresztą przy okazji sprawdzić sami. I to bez względu na to, czy telefonuje się do Ministerstwa, czy do któregokolwiek z Wydawnictw, do Zespołu Filmowego czy do jakiegokolwiek tzw. "zakładu usługowego". Raz jeszcze powta­rzam: nawet ministrowie i dyrekto­rzy departamentów znajdują się w godzinach urzędowych przy swoich biurkach! Niewiarygodne, a przecież prawdziwe.

Owa warszawska grypa, która nie jest grypą, ma jeszcze jedną dobrą stronę: umożliwia odrobienie poważ­nych zaległości w czytaniu prasy tygodniowej i codziennej. Przeczyta­łem więc m .in. ostatnio cały pęczek recenzji z cieszącego się niezmien­nym powodzeniem filmu "Love Sto­ry". Przeczytałem i złapałem się za rozgorączkowaną głowę. Bo i czegóż tu na temat tego filmu nie powypi­sywano! Czytałem to wszystko ze zgrozą, ale i z pewnym rozrzewnia­niem, jako że w Harvard Vniversity i w jego najbliższym otoczeniu a więc w środowisku, w którym akcja filmu się rozgrywa, spędziłem niemal półtora roku. Miałbym więc na ten temat coś niecoś do powiedzenia. Tylko, że - ze względu na brak miejsca - już nie na tych łamach. Zainteresowanych odsyłam do mego artykułu pt. "Harvard Story" który ukaże się w jednym z najbliższych numerów "Życia Literackiego"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji