Artykuły

Zanim Wilson ożywi obrazy

W Teatrze Dramatycznym rozpoczęły się próby "Kobiety z morza" - spektaklu, który reżyseruje wybitny amerykański twórca Robert Wilson. Od wczoraj [5 października] z aktorami pracuje jego asystentka.

Jak udało się namówić na współpracę jedną z najoryginalniejszych postaci współczesnego teatru? Piotr Cieślak, dyrektor Teatru Dramatycznego, twierdzi, że nie było to aż takie trudne. Artysta z zaciekawieniem przyjął propozycję z Polski.

- Wilsona, jak mówi jego wieloletnia współpracowniczka Elisabetta di Mambro, już trochę nudzą takie miejsca jak Paryż i Londyn. A ciekawią miasta, które są dla niego nieco egzotyczne. A poza tym ma bardzo dobre wspomnienia ze swojej wizyty w Warszawie. Kilka lat temu pokazywał gościnnie spektakl "Hamlet jako monolog" w Teatrze Narodowym - opowiada Piotr Cieślak.

Jeśli więc wyniknęły problemy, to raczej natury organizacyjnej i finansowej. - Bo żeby w ogóle myśleć o teatrze Wilsona w Polsce, to trzeba myśleć o tym rozsądnie finansowo - wyjaśnia dyrektor Cieślak. - Musimy uświadomić sobie, że na razie nie stać nas na oryginalną produkcję.

"Kobietę z morza" Ibsena w adaptacji Susan Sontag, którą Wilson przygotuje w Warszawie, wcześniej wystawiał już w Mediolanie (w 1989 r.) i w Korei (w 2000 r.). Będzie to więc trzecia wersja tego tematu. - Pani Elisabetta di Mambro mówi, że są spektakle, które Wilson robi bardzo profesjonalnie, ale są też takie, w których się zakochuje. "Kobieta z morza" to właśnie jeden z jego ulubionych - podkreśla dyrektor Cieślak.

Mimo rozsądnego myślenia o finansach, "Kobieta z morza" będzie jedną z najdroższych premier w tym sezonie. - Budżet tej produkcji to ok. mln zł, ale większa część tej sumy jest inwestycją w nowoczesne oświetlenie na europejskim poziomie - wyjaśnia Piotr Cieślak. - Ta inwestycja władz miasta pozwoli uniknąć wypożyczania drogiego sprzętu w trakcie Festiwalu Festiwalu "Spotkania".

Ciekawostką jest też to, że kostiumy do spektaklu projektuje Giorgio Armani. - Kostiumy powstają w pracowni Giorgio Armaniego, którego mam nadzieję, że zobaczymy na premierze - dodaje dyrektor teatru.

Jeszcze przed wakacjami odbył się casting. Piotr Cieślak opowiada, że Robert Wilson był zachwycony polskimi aktorami. Choć na początku zaszokował ich swoim zachowaniem. - W pierwszej chwili był wręcz nieprzyjemny - opowiada dyrektor Teatru Dramatycznego. - Doprowadził do tego, że aktorzy - wściekli - od razu pokazali mu swoje emocje. On właśnie w ten sposób wydobywa z aktorów całą prawdę. I w ciągu kilku sekund uzyskuje sporą wiedzę na ich temat.

Na razie z aktorami pracuje asystentka Roberta Wilsona Sue Jane Stoker. Na początku nad choreografią. Wilson na próbach pojawi się 22 października, kilka dni przed premierą, która odbędzie się 28 lub 29 października.

- To typowe dla teatru Wilsona, który uważa, że aktorzy najpierw muszą nauczyć się ruchu, poznać rytm przedstawienia, żeby później uzyskać wolność interpretacji - wyjaśnia dyrektor Cieślak. - Robert Wilson przyjeżdża na próby, kiedy jest już gotowa ta podstawowa struktura, i dopiero wtedy zaczyna ożywiać ten obraz. Przychodzi tchnienie geniuszu.

***

Robert Wilson

Twórca, który od początku lat 70. zaskakuje widzów swoją wyobraźnią. Współpracował m.in. z Tomem Waitsem, Lou Reedem, Allenem Ginsbergiem i Susan Sontag. Urodzony w 1941 r. w Waco w Teksasie, zanim trafił do teatru, studiował architekturę i malarstwo. Nie bez powodu mówi się, że w jego teatrze nie istnieje akcja w tradycyjnym sensie, ale niekonwencjonalne, ruchome obrazy. Wilson lubi eksperymentować. Przez wiele lat pracował z chorym na autyzm Christopherem Knowlesem, który był współautorem jego przedstawień, a nawet w nich występował. Reżysera zainteresowało, jak Knowles używa mowy. Jego pierwszym wielkim sukcesem był pokazany na festiwalu w Paryżu w 1971 roku spektakl "Deafman Glance" ("Spojrzenie głuchego"), który trwał prawie osiem godzin w całkowitym milczeniu. Z kolei jego "niema opera" - "Życie i czasy Józefa Stalina" z roku 1973 - dwanaście godzin. W Warszawie kilka lat temu oglądaliśmy jego przedstawienie "Hamlet jako monolog". Książę Danii na chwilę przed śmiercią przywołuje raz jeszcze swoje tragiczne dzieje. Wystąpił sam Robert Wilson wcielając się w kolejne postaci dramatu.

Teatr Dramatyczny: "Kobieta z morza" Susan Sontag na podstawie sztuki Henryka Ibsena, tłumaczenie Jarosław Anders. Idea, scenografia i reżyseria - Robert Wilson, kostiumy Giorgio Armani, muzyka - Michael Galasso. W obsadzie: Danuta Stenka, Anna Dereszowska, Dominika Ostałowska, Dominika Kluźniak, Władysław Kowalski, Miłogost Reczek, Krzysztof Dracz.

Na zdjęciu: scena z próby "Kobiety z morza".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji