Artykuły

Polak kulturalny 2012

Teatr i filharmonia - coraz rzadziej. Jeśli kino, to raczej mała salka z ambitnym repertuarem. Za to Polacy szturmują muzea i bawią się na wielkich koncertach. Chcą więcej i ciekawiej za mniejsze pieniądze. A najlepiej za darmo - pisze Michał Stangret w Metrze.

Ostatni rok przyniósł spore zmiany w korzystaniu z dóbr kultury. Nie wychodzimy z domu, by w ciemnej i cichej sali obejrzeć coś, co możemy ściągnąć z internetu. Ale jeśli za umiarkowane pieniądze możemy zobaczyć coś wyjątkowego, a jednocześnie pobyć wśród ludzi, jesteśmy w stanie przejechać na drugi koniec Polski. W opublikowanym właśnie raporcie GUS o działalności instytucji kultury w Polsce w 2012 r. wygląda to tak: Spada frekwencja w teatrach i filharmoniach. Choć w zeszłym roku zorganizowały więcej przedstawień i koncertów (o 1 proc.), przyszło na nie tylko 10,7 mln widzów, czyli 2,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Według GUS, mogło to wynikać z mniejszej (o 7 proc.) liczby premier.

Mniej widzów w kinach wielkich miast. Choć są ciągle najpopularniejszą formą udziału w kulturze, to w zeszłym roku kina odwiedziło 37,5 mln widzów, czyli o 5,4 proc. mniej niż dwa lata temu. Ogólnie liczba widzów spadła, choć przybyło o 4 proc. sal kinowych, a liczba seansów była podobna jak rok wcześniej (1,6 mln). Spadek dotknął głównie multipleksy, w których odbywa się 60 proc. seansów (o 8,3 proc. mniej widzów). W mniejszych kinach widzów przybyło - o 4,4 proc. W zeszłym roku przybyło także 50 małych kin, głównie na Pomorzu. Seans polskiego filmu gromadził przeciętnie po 30 widzów, a zagraniczny - 23.

Imprezy masowe - to jest to! Chodzi o koncerty, festiwale dla przynajmniej 500 (w budynku) lub tysiąca osób (w plenerze). W zeszłym roku zorganizowano ich aż 5,5 tys. (8 proc. więcej niż rok wcześniej). Bawiło się na nich 22 mln osób. Najwięcej imprez było na Śląsku (581), Mazowszu (574) i Dolnym Śląsku. (567). Najmniej na Podlasiu (134), Opolszczyźnie (121) i w Świętokrzyskiem (99).

Szturmujemy muzea. W zeszłym roku zwiedziło je 26,7 mln osób - ponad 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Co ważne, wycieczki szkolne to tylko 20 proc. zwiedzających.

GUS podkreśla rolę dni z darmowym wstępem - aż 11 mln Polaków zwiedziło muzea bezpłatnie, z tego 8 proc. w "Noc Muzeów". Muzea coraz częściej przyciągają zwiedzających warsztatami i lekcjami muzealnymi - wzięło w nich udział 7 mln osób.

Z raportu wynika, że Polacy najchętniej odwiedzają muzea artystyczne - czyli galerie rzeźb i obrazów (choć stanowią tylko 10 proc. muzeów, zbierają 30 proc. odwiedzin) i historyczne (16 proc. ruchu). Najmniej interesują nas muzea regionalne (stanowią 20 proc. muzeów, zbierają 4 proc. ruchu), militarne (1 proc. ruchu) i literackie (0,2 proc. ruchu).

Według Anny Król, prezes agencji "Go Culture", zmiany mają związek z kryzysem (na kulturze oszczędzamy w pierwszej kolejności), zmieniają się też nasze oczekiwania. - Oferta bezpłatna staje się tak różnorodna i atrakcyjna, że oczekujemy więcej za mniej: można spotkać się z pisarzem na spotkaniu autorskim, wziąć udział w warsztatach organizowanych przez fundację czy iść na otwarty, bezpłatny koncert związany ze świętem miasta czy dzielnicy. Przestajemy więc widzieć sens w płaceniu za coś, co coraz częściej dostajemy za darmo. Chociaż i tak za to płacimy, bo jeśli miasto czy fundacja organizują koncert, to finansują je w pierwszej kolejności z pieniędzy publicznych.

Na imprezy masowe, przede wszystkim festiwale, gna nas potrzeba wspólnego przeżycia - coraz częstsza w czasach, gdy spędzając czas w internecie jesteśmy w rzeczywistości samotni. Również wizyty w klubokawiarniach, miejscach działających tylko sezonowo itp. dają nam możliwość przeżycia czegoś ważnego, w grupie ludzi o podobnych poglądach, zainteresowaniach, stylu życia - i poczucia tożsamości z grupą - mówi szefowa "Go Culture"

W teatrach starocie, kina za drogie, tylko muzea dają radę

Eksperci wyjaśniają kulturalne wybory Polaków

Skąd spadek frekwencji w teatrach i filharmoniach?

Dr Katarzyna Kaczor, adiunkt w Katedrze Kulturoznawstwa Uniwersytetu Gdańskiego: - Sądzę, że nie jest on skutkiem spadku popularności teatru, lecz wynikającego z danych GUS zmniejszenia o 6,9 proc. liczby premier teatralnych. Jedną z przyczyn są wysokie koszty ich produkcji i eksploatacji, nieuwzględniane przy decyzjach o dotacjach dla scen teatralnych.

Joanna Klass, kuratorka, ekspertka z Instytutu Adama Mickiewicza zajmującego się promocją polskiej kultury na świecie: - Jednocześnie obserwuję wzrost cen biletów do teatru. Są nieproporcjonalnie drogie na kieszeń studenta lub emeryta - widziałam ceny 120-150 zł za bilet na zagraniczny spektakl teatralny!

Dr Sebastian Jakub Konefał z Katedry Kulturoznawstwa Uniwersytetu Gdańskiego: - A ja mam wrażenie, że mamy wręcz renesans popularności teatru. Aby dostać się na sztuki w Gdańsku czy Warszawie, trzeba zapisywać się w kolejki, a na spektaklach ludzie siedzą na schodach.

A spadek frekwencji w dużych multipleksach i równoczesny wzrost popularności kin z mniejszymi salami?

Dr Katarzyna Kaczor: - Wiąże się z proponowaniem przez mniejsze kina bardziej zróżnicowanego i interesującego repertuaru. Tu panuje inny model odbioru, sensem przestało być konsumowanie przekąsek w czasie seansu, a na powrót stało się doświadczanie magii kina. Nie bez znaczenia są też niższe ceny biletów, karty stałego klienta, bilety rodzinne itp., obniżające koszty wspólnego wyjścia do kina o do 40 proc. w porównaniu z ofertą multipleksów.

Joanna Klass: - Multipleksy upadają. Bilety kosztują 20-30 zł, a nawet ponad 50 zł za seanse 4D. To stanowczo za drogo. I serwują głównie kino akcji dla młodych mężczyzn w wieku 17-25, którzy równie dobrze mogą oglądać te filmy w internecie. Za to małe kina zaczynają pracować nad programem ambitnym lub skierowanym do specyficznych grup społecznych (filmy dla kobiet, dla emerytów, kino francuskie, duńskie, maratony tematyczne). Stosują też zachęty finansowe (tanie poniedziałki lub wtorki - 7-12 zł).

Dr Sebastian Jakub Konefał: - To się wiąże z popularnością nielegalnego ściągania filmów z internetu - moi studenci praktycznie już nie chodzą do kina, oglądają filmy w komputerze przed polskimi premierami.

Skąd wzrost zainteresowania imprezami masowymi?

Dr Katarzyna Kaczor: - Od kilku lat wybieramy takie spędzanie czasu wolnego, które daje nam poczucie bycia wśród ludzi i wspólnego doświadczania zmysłowego, niezapośredniczonego przez telefon czy komputer. To również coraz popularniejsze jedzenie śniadań na mieście czy zabieranie pracy do ulubionych kawiarni.

Dr Sebastian Jakub Konefał: - Imprezy masowe są darmowe i najczęściej skierowane do niewybrednego odbiorcy. Ludzie traktują je bardziej jako spotkania towarzyskie, a przy okazji karmią swoje ego tym, że bywają w "ważnych" miejscach.

A jak wyjaśnić popularność muzeów?

Dr Katarzyna Kaczor: - Zauważalny od dwóch lat wzrost frekwencji w muzeach jest skutkiem nocy muzeów i zmian w ich funkcjonowaniu: stają się coraz bardziej atrakcyjne i przyjazne dla zwiedzających. Muzea coraz częściej odwiedza się nie tylko dla pokazywanych w nich przedmiotów, ale ze względu na formę prezentacji i (Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie) czy architekturę siedziby (Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie). Wzrasta też nasza mobilność, częściej decydujemy się na wyjazd by zobaczyć interesującą ekspozycję.

Joanna Klass: - Współczesny odbiorca kultury jest bardziej wymagający, dobrze zorientowany w ofercie i jednocześnie chroni swoją kieszeń. Muzea dobrze się w tym znalazły: przyciągają widzów poprzez bezpłatne dni i darmową ofertę interdyscyplinarną: wykłady, pokazy filmowe, konferencje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji