Artykuły

Tu bywał, tutaj wracał. Krakowskie adresy Sławomira Mrożka

Przez dziesięciolecia mieszkał na stałe we Włoszech, Francji, Meksyku, a czasowo chociażby w Niemczech czy USA. To jednak Kraków pozostał jednym z najważniejszych miast w jego życiu - pisze Małgorzata I. Niemczyńska w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Borzęcin, w którym 29 września 1930 r. Sławomir Mrożek przychodzi na świat, to niewielka, ale szczycąca się kilkusetletnią historią wieś w Małopolsce, stolica gminy o tej samej nazwie. Leży pomiędzy Brzeskiem a Tarnowem. Dziś odbywa się tu coroczne Święto Grzyba. Lasy sosnowo-dębowe obfitują w maślaki, kozaki, prawdziwki. Ludzie trudnią się głównie rolnictwem, większość z nich to rodowici mieszkańcy tych ziem. Kiedy w 1990 r. będą się tu odbywać uroczystości z okazji 60. urodzin pisarza, przy szosach postawione zostaną drogowskazy z napisami: "Kraków 7 lat", "Paryż 38 lat", "Meksyk 60 lat". Właśnie stąd Mrożek wyrusza w świat.

Jednym z najważniejszych miast w jego życiu okaże się jednak stosunkowo bliski Kraków. To tutaj Mrożek zaczyna karierę - najpierw jako dziennikarz. Wyprowadza się z domu jeszcze jako nastolatek. Bieduje, mieszka po znajomych, ale podoba mu się takie życie, bo czuje się niezależny. Podejmuje i zarzuca kolejne studia - architekturę, sztuki plastyczne, orientalistykę... Będą też krążyły plotki, że zdawał na aktorstwo, ale pisarz się od nich odetnie. Bywa w szkole teatralnej z powodu przyjaźni z Leszkiem Herdegenem i obecnych tam ładnych studentek. W 1950 r. wygrywa konkurs tygodnika "Szpilki" na żart rysunkowy i humoreskę. Potem poeta Adam Włodek, który jest liczącą się postacią w krakowskim Związku Literatów Polskich, proponuje mu napisanie reportażu z budowy Nowej Huty do samego "Przekroju".

Na Krupniczej

Wkrótce po debiucie Mrożek wprowadza się do słynnego Domu Literatów przy ul. Krupniczej (za sąsiadów ma m.in. Wisławę Szymborską, Stefana Kisielewskiego czy Macieja Słomczyńskiego) i rozpoczyna etatową pracę w "Dzienniku Polskim", pisuje również recenzje teatralne do "Echa Krakowa". Według jednej z legend pisarz prawie nie wychodzi ze swojego pokoiku w Domu Literatów. Cały dzień siedzi i pracuje, nawet nie rozpala w piecu, bo szkoda mu na to czasu. Obiad mu podstawiają pod drzwi. Ze Stanisławem Czyczem, który mieszka za ścianą, w ciągu paru lat mają się zobaczyć tylko kilkakrotnie. Mrożek się chowa, bo ma obsesję, że Czycz chce od niego pożyczać pieniądze. Gdy któregoś razu daje się zaskoczyć w piwnicy przy węglu, na wszelki wypadek gasi świecę i pada.

Po pierwszych udanych próbach pisarskich zaczyna współpracę z krakowskim Teatrem Satyryków i Piwnicą pod Baranami, wystąpi tu nawet w malowniczej etiudzie filmowej ("Rondo" w reżyserii krakowianina Janusza Majewskiego). Jego debiut dramatopisarski - "Policja" - okazuje się wielkim sukcesem. Coraz więcej podróżuje po świecie. W 1959 r. po raz pierwszy się żeni i przeprowadza do Warszawy. Cztery lata później wybierze emigrację. Do Krakowa wróci na dłużej wiele lat później. Wcześniej będzie tu bywał, m.in. w związku ze wspomnianym już jubileuszem 60-lecia.

Honorowe obywatelstwo miasta

20 lat temu - z powodu zakazu cenzury - żadna z jego sztuk nie mogła być tutaj wystawiana w teatrze. Teraz na Wieży Ratuszowej w centrum Krakowa wisi wielki czerwony krawat z napisem "Mrożek Festival". Już w przejściu podziemnym dworca o wydarzeniu informują specjalne drogowskazy. Mury obklejone są plakatami, na ulicach mijają się ciężarówki ze sprzętem, na chodnikach wpadają na siebie goście z całego świata. W oficjalnym programie figurują 22 zespoły teatralne, ale sztuki Mrożka wystawiają też trupy uliczne, amatorskie i szkolne. W ramach sesji naukowej wygłoszonych zostaje prawie 30 referatów. Wydawana jest specjalna gazeta - "Wsteczny Postępowiec". Pisarz odbiera honorowe obywatelstwo miasta. Podczas finałowego pochodu siedzi w czarnym kapeluszu i pelerynie na drewnianym koniu ustawionym na platformie, którą ciągnie traktor. Przed nim kroczą dziewczęta. Niosą kwieciste litery układające się w jego nazwisko. Gra orkiestra, Rynek pełen jest ludzi.

Paryż czy Kraków?

W 1996 r. pisarz mieszka z drugą żoną w Meksyku. Ma już za sobą sukces takich dramatów jak "Tango", "Emigranci" czy "Miłość na Krymie". Niepewna sytuacja w kraju zmusza go do kolejnych rozważań nad zmianą miejsca pobytu. "Paryż czy Kraków?" - któregoś razu ma zapytać żonę. Ta odpowiada: "Kraków".

Tutaj wciąż mieszka wiele bliskich mu osób, jak chociażby literaturoznawca Jan Błoński, ale też mieści się tu siedziba Wydawnictwa Literackiego, w którym ukazują się jego utwory. "Jaki ten Kraków niewielki!" - o swoim powrocie po 33 latach emigracji Mrożek napisze w autobiografii "Baltazar". "Nigdy wcześniej mi się taki nie wydawał, a przecież bywaliśmy tu już wiele razy. Już Wola Justowska, hotel Cracovia i zaraz potem stanęliśmy przed Starym Teatrem". 15 maja 2002 r. dostaje udaru mózgu, którego wynikiem jest afazja - utrata zdolności posługiwania się językiem w mowie i w piśmie. W ramach terapii pisze "Baltazara". W 2008 r. znów wybiera emigrację. Wraz z żoną przeprowadza się do Nicei, jak mówi, "z powodów emerytalnych". Tam umiera 15 sierpnia 2013 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji