Artykuły

Dźwięki adamaszkowego bębenka

Otwarcie Centrum Sztuki Japońskiej w Krakowie, obchodzone z fanfarami i wizytą pary książęcej z Japonii, stało się dobrą okazją do przybliżenia polskiej publiczności teatru Kraju Kwitnącej Wiśni. Uczynił to niejako z obowiązku Andrzej Wajda, współfundator (nagroda pieniężna miasta Kyoto) Centrum, dzięki czemu wielbiciele teatru zyskali możliwość, rzadkiego na polskich scenach, obcowania z egzotycznym, a jednocześnie bardzo europejskim, współczesnym dramatem japońskim.

Andrzej Wajda wyreżyserował w Starym Teatrze cztery jednoaktówki Yukio Mishimy, pisarza uwikłanego w reminiscencje tradycji cesarsko-samirajskiej Japonii. Sam Yukio Mishima służyć może za "stereotyp" japońskości w oczach Europejczyka. W kwiecie wieku i literackiej sławy popełnił w 1970 r. seppuku. Nikomu tak dobrze jak jemu nie udało się połączyć klasycznej formy wynikającej z tradycji ze współczesną treścią za pomocą parafrazy. Zabłysnął znajomością języka klasyki i wizją świata, w której zacierają się granice pomiećmy etyką a estetyką.

W Polsce trzy jednoaktówki Mishimy ("Wachlarz", "Jesteś piękna" i "Adamaszkowy bębenek") wyreżyserował w Teatrze Współczesnym w Warszawie w roku 1965 Tadeusz: Łomnicki.

Wajda wziął na warsztat cztery jednoaktówki: "Wachlarz", "Szafa", "Pani Aoi" i "Adamaszkowy bębenek". Inscenizacja sprawia wrażenie wyszlifowanego i wysmakowanego klasycznego teatru (łączącego dramat świata materialnego ze zjawiskami nadnaturalnymi), a jednocześnie sprowadzona jest ona do kanonów współczesnego teatru, poprowadzona ręką doświadczonego reżysera. Japońska "stylizacja" Wajdy wydaje się być pełna i skończona.

Autonomicznymi elementami przedstawienia są: świetna (również stylizowana) scenografia i kostiumy Krystyny Zachwatowicz i równie "japońska" muzyka Stanisława Radwana.

Cztery jednoaktówki grane niejako w rytm zmieniających się pór roku (co widoczne jest poprzez zmiany, jakie zachodzą w japońskim ogródku-bonsai na proscenium) odmierzają czas życia i śmierci, rzeczywistości i marzenia, fantazji i prawdy.

Całość ma precyzję japońskiego zegarka, lecz wydaje się nie mieć duszy. Świat Mishimy w wydaniu Wajdy po prostu nas nie obezwładnia, nie zniewala, zaś miejscami jest nam obojętny. Są tylko momenty, kiedy się zapominamy ("Pani Aoi").

Inscenizacja jednoaktówek Mishimy nie byłaby tak dojrzała artystycznie, gdyby nie gra Anny Polony, z dawno nie widzianą na polskich scenach precyzją, skupieniom, pełnią gestu, wręcz zabawy z rolą ("Pani Aoi"). Bez niej ten spektakl byłby ubogi i szary jak ogród japoński zimą.

Na ogromne brawa zasługują także pełne wewnętrznego i zewnętrznego piękna Beata Fudalej i Ewa Kolasińska. Warto wymienić także pozostałych aktorów tego przedstawienia: Artur Dziurman, Stefan Szramel, Piotr Skiba, Aleksander Fabisiak, Marek Kalita, Andrzej Hudziak i Jan Peszek.

"Adamaszkowy bębenek" Wajdy wydaje zapewne dźwięki. Szkoda tylko, że nie osiągają one apogeum lub są niepełnym odbiciem tajemnic Mishimy.

YUKIO MISHIMA, WACHLARZ, SZAFA, PANI AOI, ADAMASZKOWY BĘBENEK. Reżyseria Andrzej Wajda. Scenografia Krystyna Zachwatowicz. Muzyka Stanisław Radwan. Stary Teatr w Krakowie. Premiera - 30 listopada 1994 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji