Artykuły

Dobry Dwór

"Straszny dwór" w reż. Roberta Skolmowskiego w Teatrze Muzycznym w Lublinie w opinii Andrzeja Molika z Kuriera Lubelskiego.

W symbolicznym momencie, dzień po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, Teatr Muzyczny zaprezentował premierę dzieła będącego najlepszym wyrazem naszej tożsamości. Lubelski "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki pełen jest patriotycznych uniesień, ale i skrzy się humorem w momentach przywoływania pieniackiej tradycji i wszystkich innych wad sarmatyzmu.

Kapitalnym pomysłem na zagospodarowanie kameralnej sceny teatru przy Skłodowskiej było wprowadzenie przez reżysera Roberta Skolmowskiego i scenograf Małgorzatę Słoniowską kilku mobilnych dworków zamieniających się w razie potrzeby w kredens, stół, słynny zegar czy komnaty zamkowe.

Uroczy dowcip powraca przez cały spektakl. Pancerni "dosiadają" koni i w salonie. Przed Cześnikową (niezawodna Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak) służba rozwija dywany przy każdym jej kroku. Pan Damazy w świetnej interpretacji Ryszarda Wróblewskiego to kwintesencja zapatrzenia - jakież to na czasie! - w obce mody (cudo: aria z mokrą peruką). Duże łapsko podaje zza sceny tabakę przestraszonemu Maciejowi (wyśmienity Jacek Ryś, największa kreacja przedstawienia!). Cieszą nawet takie drobiazgi, jak gwałtowna zamiana narzeczonych przy pierwszych ukłonach Hanny i Jadwigi albo świetne figury zegarowe Turka i Rycerza przy arii "z kurantem", Stefana "cisza dookoła". Ta aria przywraca wiarę w śpiewającego partię Stefana Tomasza Janczaka, który najwyraźniej - podobnie jak Maciej Krzysztyniak jako Zbigniew - czuje się w niej dobrze, chociaż to tam w "Dobrze, dobrze" brzmi słynna i efektowna deklaracja "Vivat, semper wolny stan!". Ale i trzeba przyznać, że już w prologu pięknie brzmiący tercet Stefana, Zbigniewa i Macieja "Cichy domku modrzewiowy" zapowiada duże kreacje wcielających się w nich solistów.

Wśród pań, na tle słynnej koleżanki Agnieszki Dondajewskiej jako Hanny (cudowny głos, ale kompletnie niezrozumiały tekst arii na otwarcie IV aktu), bardzo dobrze wypada jako Jadwiga Mariola Zagojska. Bez wątpienia zapamiętamy też Leszka Skrlę jako świetnego Miecznika. Nieco niedosytu pozostawi najsłynniejsza aria opery, "Ten zegar stary" Skołuby - Mieczysława Miluna. z przyjemnością odnotowuję też wejścia Pawła Stanisława Wrony w charakterystycznej roli Grzesia.

Kulminacją zaś jest w "Strasznym dworze" - prowadzonym bezbłędnie zza pulpitu dyrygenckiego przez Jacka Bonieckiego z cudowną kreacją chóru Teatru Muzycznego - ów mazur. Można mieć uwagi do tańca studentów z UMCS (nie do choreografii!), ale prawie sto osób na scenie, grzmiące mazurowe słowa, wirujące pary, feeria barw, karuzela doznań to będzie to, z czym widzom premiery w Muzycznym kojarzyć będzie się już na zawsze wejście Polski do UE.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji