Artykuły

Zza kulis

- Propozycja zagrania Pani Robinson trochę sprowadziła mnie na ziemię. Uświadomiłam sobie, że choć wciąż czuję się młodą dziewczyną, to ról Ofelii czy Julii już nie będzie - mówi AGNIESZKA WARCHULSKA o swojej roli w "Absolwencie" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie.

Gdy reżyser Jakub Krofta zaproponował mi rolę Pani Robinson w "Absolwencie" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, najpierw się ucieszyłam, a potem przestraszyłam. Kreacja, którą w filmie Mike'a Nicholsa stworzyła Anne Bancroft, jest kultowa. Myślę, że to, kim jest Pani Robinson, wiedzą nawet ci, którzy nie widzieli produkcji z 1967 r. Poprzeczka została postawiona wysoko. Jeśli nie uda się nam zrobić dobrego spektaklu, wszyscy będą pukać się w czoło i mówić: no i po co oni się do tego zabierali? W pierwszym odruchu chciałam pójść do sklepu i kupić płytę z filmem, ale zrezygnowałam. Wiedziałam, że jeśli zacznę się porównywać do Bancroft, stres mnie sparaliżuje. Zresztą "moja" Pani Robinson jest inna. To nie wamp, który uwodzi młodego chłopaka, lecz kobieta przegrana. Studiowała historię sztuki, miała ambicje, ale zaszła w ciążę, wyszła za mąż i porzuciła swoje marzenia. Sprzedała się w zamian za wygodne życie i teraz ma poczucie klęski. Myślę, że takich kobiet na luksusowych przedmieściach wciąż mieszka sporo. Zastanawiałam się, ile jest we mnie z mojej bohaterki. Każdy szedł w życiu na jakieś kompromisy. Ja, gdy wchodziłam w zawód, marzyłam o aktorstwie głębokim, a potem zderzyłam się z rzeczywistością. Musiałam iść na pewne ustępstwa, bo chciałam normalnie żyć, zarobić na dom. Propozycja zagrania Pani Robinson trochę sprowadziła mnie na ziemię. Uświadomiłam sobie, że choć wciąż czuję się młodą dziewczyną, to ról Ofelii czy Julii już nie będzie. Dla mnie to trudny spektakl, bo muszę rozebrać się do naga. Pierwszy raz w mojej karierze. Nie jest wyzwaniem zrzucić ubranie, jak ma się dwadzieścia lat, ale ja mam dwa razy więcej, urodziłam dwójkę dzieci. Towarzyszy mi wstyd. Wiem, że muszę się go pozbyć, bo trzeba być w pełni zespolonym ze swoją postacią. A Pani Robinson nie ma w sobie wstydu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji