Artykuły

Adam Kurczyna (1935- 2005)

Był aktorem m.in. Teatru 13 Rzędów i równocześnie autorem sztuki, którą wystawił Jerzy Grotowski. Podziwiałem w nim tak rzadkie dzisiaj poczucie humoru - zmarłego miesiąc temu ADAMA KURCZYNĘ wspomina Kazimierz Kowalski.

Urodzony 30 sierpnia 1935 roku na Wołyniu Adam Kurczyna od lat pięćdziesiątych związał się na stałe z Opolem. Aktor, poeta, prozaik, autor utworów scenicznych i wielu, wielu słuchowisk oraz innych form radiowych, a także publicysta.

Szykowaliśmy się do urządzenia Mu urodzin. Miały być na swój sposób wyjątkowo uroczyste, bo oto Siedemdziesięciolecie, miał mu zostać wręczony Złoty Krzyż Zasługi i złota odznaka honorowa Przyjaciela Radia. Wyobrażam sobie, jaką by mu to sprawiło radość. Bo ten człowiek, od lat ciężko chorujący, a przecież nieustannie tworzący, nie otrzymał w całym swym długim życiu ani jednego odznaczenia państwowego czy regionalnego.

Był człowiekiem skromnym, nie należał do tych, którzy potrafią zatroszczyć się o beneficja i honory. Nękany przez rozliczne ciężkie choroby, po przejściu na emeryturę zaszył się na wsi, w Siołkowicach Nowych, otoczony cierpliwą opieką przez Małżonkę, Małgorzatę, przysyłał z wyjątkową regularnością zamówione teksty do redakcji. Miał wysokie poczucie odpowiedzialności, nigdy nikogo nie zawiódł. Był autorem 6 tomików wierszy, licznych słuchowisk radiowych i audycji satyrycznych.

W atmosferze przemian październikowych '56. od tytułu jego poematu "Prowincja 57", przyjęła nazwę grupa literacka działająca w owym czasie w Opolu, o której stało się głośno w całym kraju. Miał w sobie nieprzebrane pokłady empatii, kochał ludzi. I mógł być wzorem dla innych, jak pozostać do końca wiemy swym przekonaniom. Jego utwory satyryczne pozbawione były nawet cienia agresji, starał się zrozumieć tych, z którymi się nie zgadzał. Z bólem patrzyłem, jak gaśnie Jego życie, ile wysiłku wkładać musi w stworzenie dla radia cotygodniowego wiersza satyrycznego, by - podkreślał - jego czytelnicy i słuchacze, i dawni bywalcy teatralni nie pomyśleli, że go już nie ma.

Był aktorem m.in. Teatru 13 Rzędów i równocześnie autorem sztuki, którą wystawił Jerzy Grotowski. Podziwiałem w nim tak rzadkie dzisiaj poczucie humoru. Potrafił serdecznie się bawić, pisać nieprawdopodobnie zabawne listy, toczyć bardzo długie rozmowy telefoniczne, przypominające improwizowane opowiadania. To był Ktoś. Postać nietuzinkowa. Kochaliśmy go wszyscy i na miarę możliwości staraliśmy się iść mu z pomocą w kłopotach. Ale czyniliśmy ostatnio to coraz rzadziej, bo tej pomocy sami zaczynaliśmy potrzebować.

Odwiedziłem go w ubiegłym miesiącu w szpitalu. Był po ciężkiej operacji i chyba domyślał się, że planowanych uroczystości nie doczeka. Jak trudno było pocieszać go... Teraz odczujemy wszyscy Jego brak. Jakimi słowami zamknąć tych parę zdań? Może słowami szekspirowskiego Horacego, który pochylony na zmarłym Hamletem mówi: Śpij, drogi książę, niech chór aniołów do snu cię ukołysze. Do widzenia, drogi Adamie, nasz przyjacielu. Coraz więcej pustych miejsc wokół nas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji